Bogatynia: kobiety dostały milion od Grażyny Kluczyk

Silne Kobiety z Bogatyni mają szansę rozruszać miejscowy biznes

Publikacja: 20.02.2011 20:06

Bogatynia: kobiety dostały milion od Grażyny Kluczyk

Foto: ROL

Alicja Tobiasz, wiceprezes stowarzyszenia Silne Kobiety Bogatyni, i jej koleżanki ze stowarzyszenia wstrzymały oddech, gdy Grażyna Kulczyk, zawiesiwszy na chwilę głos, ogłosiła: – To będzie milion złotych.

Działo się to w połowie stycznia. Kulczyk – jedna z najbogatszych osób w Polsce – przekazała im wtedy swoją darowiznę.

Sklep meblowy Tobiasz i jej córki przy ul. Kościuszki w Bogatyni pracował już pełną parą, tak jak obuwniczy szefowej stowarzyszenia Joanny Zalewskiej czy market spożywczy Jolanty Sadowskiej, Haliny Włodarczyk i Elizy Gizy. Te ostatnie przez dwa miesiące odbudowywały swój biznes. Za to Tobiasz po powodzi pozbierała się błyskawicznie. Jeszcze na początku sierpnia bezsilnie patrzyła, jak woda zatapia 1000 mkw. jej salonu meblowego, a dwa tygodnie później sprzedawała już powodzianom łóżka i wersalki.

– Za szybko się odbudowałam, za wysoko ubezpieczyłam – uśmiecha się gorzko. Jej ośmiu pracowników w dwa tygodnie uwinęło się z usuwaniem skutków powodzi, nie otrzymała więc z urzędu pracy refundacji ich wynagrodzeń. Ubezpieczyła interes zbyt wysoko, ominęło ją więc 50-tysięczne dofinansowanie z Karkonoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. – W naszym stowarzyszeniu na pewno nikogo nie potraktujemy w podobnie sztywny, urzędniczy sposób – zapewnia Tobiasz.

Kto wymyślił Silne Kobiety Bogatyni? Członkinie stowarzyszenia wskazują na Ilonę Antoniszyn, wicewojewodę dolnośląską. – W czasie powodzi przyjeżdżała wielokrotnie, pomagała w najbardziej podstawowych problemach, aż na którymś spotkaniu zasugerowała, że warto założyć stowarzyszenie – opowiada Alicja Tobiasz.

W miasteczku powódź zniszczyła firmy 75 kobiet. – Ja tylko sugerowałam, że te panie, które same sobie pomogły i będą w stanie pomóc innym, powinny się zorganizować – twierdzi wicewojewoda. – To one wymyśliły tę formułę. A pani Kulczyk obiecała pieniądze na coś trwalszego niż tylko zlikwidowanie skutków kataklizmu.

Stowarzyszenie, jeszcze zanim powstało, miało już zapewnione dofinansowanie. Poruszona kataklizmem w Bogatyni Grażyna Kulczyk uznała, że wspomoże tamtejsze kobiety, by odbudowały firmy, ale i psychikę.

Gdy ta informacja rozeszła się po Bogatyni, wstąpieniem do #

stowarzyszenia zainteresowanych było kilkadziesiąt przedsiębiorczyń. Gdy się okazało, że z tego miliona tylko niewielka część trafi do ich kieszeni, zostało 15. Bo Kulczyk przekazała pieniądze, ale zagwarantowała sobie, że istotne wydatki stowarzyszenie będzie musiało konsultować z jej prawnikami.

$>

– Marzeniem moim jest stworzenie takiego bazowego kapitału, który będzie wspierał te kobiety i następne osoby z tego, co sam wypracuje – mówiła Kulczyk w niedawnym wywiadzie dla "Rz". – To jest, myślę, akcja bez precedensu w Polsce.

Jak Silne Kobiety Bogatyni wykorzystają te pieniądze? – Za wcześnie o tym mówić – Alicja Tobiasz próbuje wybrnąć dyplomatycznie, ale w końcu przyznaje: – My same jeszcze nie wiemy tego do końca, jesteśmy w powijakach.

W założeniach zasadnicza część dotacji ma służyć współfinansowaniu pomysłów biznesowych, często w formie wkładu własnego do projektów, na które można pozyskać środki z programów unijnych. – Będziemy wchodzić w te biznesy jako stowarzyszenie, udzielać grantów lub pożyczek na dogodnych warunkach – wyjaśnia Tobiasz. – W ten sposób zyskamy pieniądze na kolejne projekty. To będzie taka samopomoc babska.

Magdalena Rączka, właścicielka solarium i salonu kosmetycznego w centrum Bogatyni, o stowarzyszeniu nie słyszała, ale pomysł na zagospodarowanie miliona już ma. – No, może nie całego, wystarczyłoby mi 30 tys. zł – mówi. – Skorzystałabym po raz trzeci ze środków unijnych i uruchomiłabym studio tatuażu. Pani Kulczyk miała dobry pomysł, lepiej tak zainwestować w ludzi milion, niż dać gotówkę do ręki.

– Jeśli się uda, byłby to pierwszy w Polsce taki model gminnych aniołów biznesu – zaznacza wojewoda Antoniszyn-Klik.

Katarzyna Kaczor, córka Alicji Tobiasz, prowadząca z nią firmę, nie ukrywa, że członkinie same potrzebują szkoleń, by wspomagać inne kobiety. Pierwsze już się odbyło. Prowadził je współpracujący z Kulczyk psycholog Jacek Santorski. Następne poprowadzą specjaliści od doradztwa biznesowego. – Zabiegaliśmy o ekspertów z najwyższej półki, dzięki pani Kulczyk udało się nam wcisnąć treningi dla kobiet z Bogatyni do ich terminarzy – cieszy się Ilona Antoniszyn-Klik.

Wojewoda wierzy, że Silne Kobiety Bogatyni odniosą sukces. Stowarzyszenie będzie miało wsparcie ze strony urzędu. Ale jej zdaniem najważniejsze będzie to, jak swoje stowarzyszenie rozruszają same bizneswoman z Bogatyni.

Alicja Tobiasz: – Pani Grażyna Kulczyk dała nam kij, z którego same mamy zrobić wędkę. Powinno się udać.

Alicja Tobiasz, wiceprezes stowarzyszenia Silne Kobiety Bogatyni, i jej koleżanki ze stowarzyszenia wstrzymały oddech, gdy Grażyna Kulczyk, zawiesiwszy na chwilę głos, ogłosiła: – To będzie milion złotych.

Działo się to w połowie stycznia. Kulczyk – jedna z najbogatszych osób w Polsce – przekazała im wtedy swoją darowiznę.

Pozostało 93% artykułu
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie