Uczennice bez jedzenia i mycia

Sąd rodzinny w Żyrardowie będzie musiał ustalić, czy dziadek znęcał się nad trojgiem wnucząt

Publikacja: 18.10.2012 22:03

Dwie nastolatki postawiły na nogi policję i prokuraturę w Żyrardowie. Wyznały w szkole, że ich dziadek, który dla nich i ich brata jest rodziną zastępczą, znęca się nad nimi. Sprawą natychmiast zajęły się organa ścigania, ale zeznając przed sędzią, rodzeństwo wszystkiego się wyparło.

– Będziemy szukali prawdy – mówi sędzia Joanna Kasicka, rzecznik Sądu Okręgowego w Płocku, któremu podlega ten z Żyrardowa.

Sprawa dotyczy trójki rodzeństwa w wieku 15-17 lat z małej wsi spod Żyrardowem. Od 10 lat rodzeństwo wychowuje dziadek, bo rodzice nie są wydolni wychowawczo. Mają jeszcze pięcioro młodszych dzieci.

Dziewczyny w tym roku zaczęły naukę w liceum pod Żyrardowem. – Już po kilku tygodniach nauki wychowawcy zauważyli, że coś złego musi się dziać w ich domu. Po rozmowach z uczennicami wyszło na jaw, że dziadek się nad nimi znęca. Zabiera posiłki, nie daje się myć w łazience, wyzywa od najgorszych – opowiada Bogusław Piątek, szef prokuratury w Żyrardowie, do której zgłosiła się delegacja z liceum.

– Zawiadomienie w tej sprawie złożyli pani dyrektor, psycholog i ksiądz katecheta – twierdzi prokurator Piątek.

Po przyjęciu doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa rodzeństwo zabrano z domu dziadka i umieszczono w pogotowiu rodzinnym. O wszystkim powiadomiono sąd rodzinny, a prokuratura wszczęła postępowanie karne.

– Na razie zarzutów nie postawiliśmy dziadkowi. Czekamy na opinię psychologa. Powinniśmy ją dostać na dniach. Wtedy zdecydujemy, co dalej – mówi prokurator Piątek.

Po trzech dniach pobytu w pogotowiu rodzeństwo wróciło do domu dziadka. Taką decyzję podjął sąd rodzinny w Żyrardowie.
– Podczas rozmowy z sędzią rodzinnym dzieci nie potwierdziły informacji, które wcześniej przekazały w szkole – mówi sędzia Joanna Kasicka.

Dodaje, że w rodzinie dwukrotnie był kurator i nie stwierdził uchybień.

– Cały czas monitorujemy rodzinę. 30 października odbędzie się rozprawa dotycząca sytuacji dzieci – mówi sędzia Kasicka.
Ewa Śledź, kierownik ośrodka pomocy społecznej, której podlega rodzina, zapewnia, że wszystkie niezbędne czynności były podjęte.
Zdaniem specjalistów sytuacja jest trudna. – Zanim dziecko zostanie zabrane z domu, powinien on być obserwowany przez dłuższy czas. Chyba że jest podejrzenie fizycznej przemocy lub molestowania – uważa dr Dorota Jabłońska, psycholog z Warszawy.

Dodaje, że zadaniem sądu jest teraz ustalić, co dla rodzeństwa jest najlepsze, a to wymaga czasu, by dokładnie poznać sytuację w tej rodzinie zastępczej.

Dwie nastolatki postawiły na nogi policję i prokuraturę w Żyrardowie. Wyznały w szkole, że ich dziadek, który dla nich i ich brata jest rodziną zastępczą, znęca się nad nimi. Sprawą natychmiast zajęły się organa ścigania, ale zeznając przed sędzią, rodzeństwo wszystkiego się wyparło.

– Będziemy szukali prawdy – mówi sędzia Joanna Kasicka, rzecznik Sądu Okręgowego w Płocku, któremu podlega ten z Żyrardowa.

Pozostało 82% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie