Drugie pytanie będzie brzmiało: „czy odczuwa Pan(i) przynależność etniczną do innego narodu lub wspólnoty etnicznej”. Jeśli pytany odpowie tak, będzie musiał wybrać, do jakiej grupy. Tu również będzie mógł wpisać „śląska”. GUS precyzuje, że przez narodowość należy rozumieć przynależność narodową lub etniczną i nie należy jej mylić z obywatelstwem.
– To nie postęp, ale krok ku normalności, jeśli chce się pokazać prawdziwy obraz społeczeństwa – ocenia dr Henryk Mercik, członek Ruchu Autonomii Śląska i radny wojewódzki.
– Oceniam, że łączna ilość deklaracji narodowości śląskiej będzie nawet trzy razy wyższa niż w 2002 r. – prognozuje dr Jerzy Gorzelik, szef RAŚ i członek zarządu samorządu województwa śląskiego. Dziewięć lat temu zadeklarowało ją aż 173 tys. 153 osoby.
RAŚ chce przeprowadzić kampanię informacyjną przed spisem z hasłem znanym z 2002 r. – „Masz prawo deklarować narodowość śląską”. – Chcemy położyć też nacisk na język śląski – dodaje Gorzelik. W spisie będą również pytania o język ojczysty i języki używane w kontaktach domowych.
Wszystkie pytania zostały uzgodnione z Komisją Wspólną Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych. – Tak sformułowane pytania o przynależność i narodowość to wynik krytyki środowisk mniejszości po poprzednim spisie, który ich zdaniem nie odzwierciedlał rzeczywistości – tłumaczy zmiany Marek Ast (PiS), przewodniczący Sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
Mirosław Sekuła, śląski poseł PO, który czuje się Ślązakiem i na najważniejsze uroczystości przychodzi w regionalnym stroju rozbarskim z powiatu bytomskiego, traktuje możliwość zadeklarowania narodowości śląskiej jako część wolności i praw obywatelskich. Jednak sam z nich nie skorzysta. – Ja jestem Polakiem – mówi „Rz” Sekuła. – Są Ślązacy, ale śląskiej narodowości nie ma. I ja to rozróżniam. Ale jak ktoś chce, może wpisać, że jest narodowości marsjańskiej. Mamy wolność.