"Nie chodzi o to, żeby to było coś modnego, ale żeby po tym znalazł pracę" – takie kryterium wyboru kierunku studiów wyznaczyła jedna z mam, które wzięły udział w badaniu Uniwersytetu Łódzkiego. Miało ono dać odpowiedź na pytanie, czy i w jaki sposób rodzice decydują o wyborze kierunku studiów i przyszłego zawodu dziecka.
Uczelnia poprzez ankiety i bezpośrednie wywiady zapytała o to ponad setkę rodziców gimnazjalistów i licealistów z regionu łódzkiego. Jakie są wyniki?
Plany na przyszłość w 85 proc. kreślone są wspólnie przez młodych i ich rodziców. Bardzo rzadko korzystają z pomocy doradców zawodowych (9 proc.). Rzadko też mama czy tata uczestniczą z dziećmi w targach pracy (6 proc.). I mimo że życzą im znalezienia dobrej pracy, nie mają wiedzy o branżach, w jakich są albo mogą być za kilka lat poszukiwani fachowcy.
Najlepiej być lekarzem
Badani rodzice najczęściej podpowiadają dziecku zostanie lekarzem. – Zawód prawnika czy lekarza od lat kojarzy się z prestiżem i dobrymi zarobkami – mówi dr Ewa Wojtowicz, psycholog, zajmująca się doradztwem zawodowym z Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa w Warszawie. Dodaje, że rodzice wskazują też na zawody dobrze im znane. Potwierdza to dr Maciej Kozakiewicz z UŁ, który zauważa, że nikt nie wybrał branży telekomunikacyjnej, choć w niej stosunkowo łatwiej o pracę. – Społeczeństwu brakuje świadomości, iż wiele zawodów przestanie istnieć, a np. tak popularne jak lekarz będą się opierały na umiejętności korzystania z najnowszych technologii i rozwiązań. To oznacza, że najbardziej pożądane mogą być miejsca pracy łączące dwie profesje, np. medyczną i technologii informacyjnych – komentuje.
Rodzice deklarują, że w doradzaniu dziecku, jaki zawód wybrać, kierują się przede wszystkim jego zainteresowaniami. Jednak co dziesiąty przyznaje, że jego dziecko nie chodzi na żadne zajęcia rozwijające hobby.