"Spotkajmy się w Warszawie, by zamanifestować naszą narodową dumę i przywiązanie do suwerennego państwa polskiego. Niepodległa Polska to wartość bezcenna" – zachęcają na stronie internetowej organizatorzy Marszu Niepodległości, który 11 listopada ma przejść ulicami Warszawy.
– Liczymy, że będzie nas co najmniej 11 tysięcy – mówi "Rz" Robert Winnicki, prezes Młodzieży Wszechpolskiej, która wraz z Obozem Narodowo-Radykalnym jest głównym organizatorem marszu.
Na razie wiadomo tylko, że marsz wyruszy o godzinie 15 z placu Konstytucji. Trasa pozostaje tajemnicą. – Nie chcemy ułatwiać zadania anarchistom i lewakom, którzy kolejny raz będą chcieli wywołać zamieszki i nie dopuścić do marszu – tłumaczy Winnicki.
W ubiegłym roku marsz próbował zablokować społeczny ruch Porozumienie 11 Listopada. Doszło do przepychanek z policją. – Blokujemy dlatego, że organizatorzy to organizacje nacjonalistyczne, ksenofobiczne i rasistowskie – tłumaczy Łukasz Korda, przedstawiciel ruchu. Zapowiada, że i w tym roku będzie kontrmanifestacja. – Nie zgadzamy się na obecność neofaszystowskiego autorytarnego dyskursu, który ubrany w płaszczyk patriotyzmu próbuje opanowywać przestrzeń publiczną – dodaje.
Ruch skupia niemal 80 organizacji lewicowych, anarchistycznych, walczących o prawa homoseksualistów czy mniejszości narodowych. W Porozumieniu znalazły się nawet wspólnie antyizraelska Kampania Solidarności z Palestyną oraz Żydowska Ogólnopolska Organizacja Młodzieżowa. – Z tego powodu, że jest w nim Kampania, musieliśmy z niego wystąpić – mówi jednak "Rz" przewodnicząca ŻOOM Anna Bakuła.