Jeśli Polska Grupa Energetyczna nie znajdzie szybko sposobu na komunikowanie się z lokalnymi społecznościami, jej plany budowy elektrowni atomowej na Pomorzu Środkowym może zablokować rosnący społeczny opór. PGE ma na to czas do końca 2013 r. (w 2016 r. ma ruszyć pierwsza budowa).
Wyłaniając w końcu listopada najlepsze (ze względu na warunki naturalne i logistykę) lokalizacje, PGE postawiła na Gąski w gminie Mielno (oraz Choczewo i Żarnowiec w Pomorskiem). Wieść zaskoczyła mieszkańców. – Nikt nas nie zapytał o zdanie – mówi wójt Mielna Olga Roszak-Pezała.
W gminie doszło do masowych protestów, bo mieszkańcy uznali, że inwestycja uderzy w m.in. turystykę. Efekt? – Dziś na sesji stanie projekt uchwały o referendum – mówi wójt Mielna. – PGE będzie miała jasność, że na elektrownię jądrową nie ma u nas zgody.
Monity o zmianę lokalizacji dla siłowni jądrowej trafiły już m.in. do premiera. Protestują nie tylko bezpośrednio zainteresowane miejscowości, ale i największe miasta subregionu, m.in. Kołobrzeg, uzdrowisko oddalone od Gąsek o kilka kilometrów. – Takie sąsiedztwo by nas załatwiło na amen – mówi prezydent miasta Janusz Gromek, wskazując na Niemcy, gdzie opinia publiczna naciska na wcześniejsze wygaszanie elektrowni atomowych. – A połowa naszych turystów to Niemcy.
Protest rozważa też pobliskie Ustronie Morskie.