Reklama

Jak Chrzanowski, to i Korfanty

Posłowie prześcigają się w pomysłach na odwołania do historii. Najnowszym sposobem jest nadawanie sejmowym salom imion zasłużonych osób.

Publikacja: 26.03.2013 01:41

Po raz ostatni czyimś imieniem nazwano któreś z pomieszczeń w Sejmie w 2008 r. Sala, w której często obraduje Komisja Spraw Zagranicznych otrzymała imię byłego szefa MSZ prof. Bronisława Geremka. To jak dotąd jedyny polityki powojenny, który dostąpił tego zaszczytu. Zmieni się to jednak 16 kwietnia, gdy inna z sal otrzyma imię prof. Wiesława Chrzanowskiego.

O takie upamiętnienie zmarłego przed rokiem byłego marszałka Sejmu i założyciela ZChN ubiegał się Stefan Niesiołowski z PO.

– Chrzanowski to przyjaciel mojej rodziny. Poznaliśmy się, o ile w ogóle można tak powiedzieć, gdy miałem roczek. Jednak nasza znajomość nie była decydującym argumentem. Chrzanowskiemu należy się sala, bo zrobił wiele dla Polski – tłumaczy Niesiołowski.

Poparcie dla wniosku uzyskał w niemal wszystkich klubach. Podpisali się pod nim m.in. Leszek Miller z SLD i Józef Zych z PSL. W uroczystości nadania sali imienia Chrzanowskiego ma wziąć udział m.in. prezydent Bronisław Komorowski.

Na zorganizowanie podobnej uroczystości liczą też śląscy posłowie PiS. Złożyli wniosek o nadanie jednej z sal imienia przedwojennego polityka Wojciecha Korfantego, który stał na czele III powstania śląskiego.

Reklama
Reklama

– Po wojnie rugowano go ze świadomości Polaków, więc ważne jest, by w końcu docenić jego zasługi. Korfanty zawsze jednoznacznie opowiadał się za polskością Śląska – uzasadnia Grzegorz Tobiszowski z PiS.

Niesiołowski: Chrzanowskiemu należy się sala, bo zrobił wiele dla Polski

Dodaje, że o upamiętnieniu Korfantego „myślał od dłuższego czasu". – Czekałem na okrągłą 160. rocznicę urodzin, która wypada w kwietniu – tłumaczy.

W tej kadencji Sejmu posłowie znacznie częściej niż do niedawna odwołują się do historii. W ciągu niespełna półtora roku od ostatnich wyborów, do Sejmowej Komisji Kultury trafiły 43 projekty uchwał, z czego większość o tematyce historycznej. W całej ubiegłej czteroletniej kadencji projektów uchwał było tylko o osiem więcej.

Posłowie z mównicy wygłosili już 1,4 tys. oświadczeń, z czego duża część miała charakter okolicznościowy.

Dochodziło też do ostrych konfliktów o historię. Najgłośniejszy dotyczył sprzeciwu posłów Platformy wobec projektu uchwały PiS ustanawiającej rok 2013 Rokiem Pamięci o Powstaniu Styczniowym. Kontrowersje wzbudził też pomysł SLD, by bieżący rok ogłosić rokiem Edwarda Gierka.

Reklama
Reklama

Skąd to zainteresowanie polityków historią? – Podziały w polskiej polityce nie przebiegają wokół elementów programowych, ale symboli. Ważnym elementem symboliki jest z kolei historia – tłumaczy dr Norbert Maliszewski, specjalista od marketingu politycznego. – Najpierw z polityki historycznej zaczął korzystać PiS. Teraz takiej narracji szukają też inne partie – dodaje.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
„Obietnice bez pokrycia”. Szefowie związków wystawili rządowi brutalną ocenę za 2025 rok
Społeczeństwo
Historyczny debiut „dziewiętnastki”. Tramwaje Warszawskie wracają na Rakowiecką
Społeczeństwo
Co czeka zagraniczne oddziały Instytutu Pileckiego
Społeczeństwo
Polacy nie mówią „nie” związkom homoseksualnym
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama