Reklama

Piotr Buras: Prof. Andrzej Nowak w Berlinie. Jak patriota z patriotami

Prof. Andrzej Nowak wystąpił w wyreżyserowanym przez niemiecką prorosyjską i antyeuropejską skrajną prawicę teatrzyku propagandowym, który ma przybliżyć AfD do demokratycznego mainstreamu – pisze Piotr Buras, dyrektor warszawskiego biura ECFR, polemizując z tekstami Piotra Zaremby i Estery Flieger.

Publikacja: 21.10.2025 15:07

Prof. Andrzej Nowak

Prof. Andrzej Nowak

Foto: PAP, Stanisław Rozpędzik

Wykład profesora Andrzeja Nowaka w niemieckim Bundestagu – na zaproszenie skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec – wzbudził uznanie publicystów „Rzeczpospolitej”. „Trójce uprzejmych, kulturalnych posłów prof. Nowak zaoferował klarowny wywód na temat polskich racji historycznych. Przypominał o niemieckich zbrodniach wojennych na Polakach i dowodził, że to akurat wątek, którego Niemcy nie przepracowali, bo go kompletnie nie znają” – pisał Piotr Zaremba. Dla Estery Flieger wykład profesora był wzorem tego, jak Polska powinna prowadzić politykę historyczną. Bo Nowak mówił rzeczy niewygodne dla niemieckiego mainstreamu, ale był jednocześnie „wolny od antyniemieckich obsesji prawicy oraz rzeczowy i spokojny – może nawet życzliwy, a przy tym zwinny, mówiąc, że kiedyś Polacy i Niemcy będą się lepiej rozumieć. Szukał punktów wspólnych. Wziął do ręki narzędzia chirurgiczne zamiast siekiery”. Z tymi ocenami trudno się nie zgodzić. Wykład profesora Nowaka był merytorycznie bez zarzutu, w dodatku wygłoszony z właściwą temu naukowcowi klasą i kulturą.

Jak niemieccy patrioci z polskimi patriotami

Rzecz jednak w tym, że to nie treść tego wystąpienia miała tak naprawdę znaczenie. I to zarówno z perspektywy krytyków decyzji profesora Nowaka o przyjęciu zaproszenia AfD, jak i – co ważniejsze – samych organizatorów tego wydarzenia. Głosy o tym, że jest to „legitymizowanie niemieckich rewizjonistów” (Radosław Sikorski), cytowani komentatorzy uznali za „rytualną agresję” albo protest „postępowych intelektualistów”, którym profesor Nowak odebrał monopol na dialog z Niemcami. „Jeśli jej [AfD] przedstawiciele zapraszają do dyskusji, jeśli chcą poznać stanowisko Polaków, dlaczego nie skorzystać z okazji?” – pytał Piotr Zaremba. Tymczasem to sami „uprzejmi i kulturalni” posłowie AfD, którzy ugościli profesora Nowaka w Bundestagu, nie pozostawili złudzeń, jaki był cel tego przedsięwzięcia. Wystarczy sięgnąć do ich wpisów na Facebooku relacjonujących to zdarzenie.

„Pokazujemy, że jako niemieccy patrioci możemy rozmawiać z polskim patriotą”, chwalił się Alexander Wolf. „Jak równy z równym, nikt nikogo nie poucza, inaczej niż w przypadku partii głównego nurtu i w Unii Europejskiej. Na tej podstawie będziemy dobrze i konstruktywnie współpracować: patrioci w Niemczech, patrioci w Polsce, patrioci w Europie” – dodawał.

Drugi z organizatorów, Götz Frömming, zadeklarował z kolei: „Być może była to pierwsza, ale nie ostatnia rozmowa? W każdym razie dla nas nie ma żadnych „murów ogniowych” i cieszymy się, że po Węgrzech teraz najwyraźniej również w Polsce wzrosła gotowość do rozmów z przedstawicielami AfD”. Choć profesor Nowak podkreślał, że występuje jako zwykły historyk, a nie przedstawiciel władz Polski, obaj posłowie przedstawili go jako doradcę prezydenta RP (którym jest od niedawna).

Czytaj więcej

Donald Tusk ostro o liderze AfD. Wspomniał też o Nawrockim
Reklama
Reklama

Teatr propagandowy AfD, czyli kruszenie muru ogniowego

Nie ulega wątpliwości, że Andrzej Nowak wystąpił w dobrze wyreżyserowanym przez niemiecką prorosyjską i antyeuropejską skrajną prawicę teatrzyku propagandowym, mającym jeden tylko cel: kruszenie barier oddzielających AfD od demokratycznego mainstreamu i demonstrowanie zanikającej izolacji tego ugrupowania na arenie międzynarodowej. Kilka dni wcześniej ten sam Alexander Wolf triumfował na swoim profilu: „AfD w Białym Domu – jesteśmy słuchani na arenie międzynarodowej! Podczas gdy stare partie próbują nas wykluczać, w Waszyngtonie otwierają się dla nas drzwi”. Okazją była „historyczna chwila” – posłanka AfD i kandydat tej partii na burmistrza Ludwigshafen spotkali się z urzędnikami administracji Trumpa.

„Mur ogniowy” – czyli odmowa demokratycznych ugrupowań jakiejkolwiek współpracy z partią, która została w tym roku uznana za zagrażającą porządkowi konstytucyjnemu w Niemczech – jest dla AfD największym problemem politycznym. Mimo iż przewodzi w sondażach, nie ma szans na rządzenie, jeśli inne partie nie zechcą utworzyć z nią koalicji. Struktury partii zdominowane są przez radykałów i faszystów, ale jej władze za wszelką cenę próbują zdjąć z siebie odium ekstremizmu, które zamyka jej drogę do władzy. Skrajność AfD oraz jej związki ze środowiskami neonazistowskimi odstraszają od współpracy z nią nawet innych populistów, np. Zgromadzenie Narodowe Marie Le Pen. Dlatego każdy sygnał gotowości do dialogu i współpracy jest na wagę złota.

Prof. Nowak recytował punkty ze skryptu ideologów AfD

Profesor Nowak doskonale wpisał się w tę strategię i bez zarzutu odegrał wyznaczoną mu rolę. Czy rzeczowa i spokojna dyskusja z „polskim patriotą” o trudnej polsko-niemieckiej historii nie jest dowodem na to, że z AfD można, a nawet trzeba rozmawiać? Wydaje się, że wytrawni polscy publicyści gładko połknęli podstawioną im przynętę. Przemawia przez nich radość, że poważny polski głos o historii dotarł dzięki wykładowi profesora Nowaka do niemieckich elit politycznych i to daleko poza AfD. Trudno powiedzieć, na jakiej podstawie można by taki wniosek wysnuć. Na kanale AfD na youtube film ze spotkania zanotował 51 tys. wyświetleń. W mediach występ profesora Nowaka odbił się wprawdzie pewnym echem, ale z powodu politycznej kontrowersji wokół jego wizyty, a nie treści wykładu.

Pod względem politycznym od samego wykładu ważniejsza – zwłaszcza dla gospodarzy z AfD – była rozmowa z profesorem zaraz po jego wystąpieniu. I tu profesor Nowak nie zawiódł. Nie wypowiedział ani jednego krytycznego słowa na temat AfD, jej żądań wycofania się z pomocy Ukrainie, nazywania okresu Trzeciej Rzeszy „ptasim gównem” (czyli drobnostką) niemieckiej historii czy stawiania pod znakiem zapytania NATO.

Skrajność AfD oraz jej związki ze środowiskami neonazistowskimi odstraszają nawet innych populistów

Krytykował politykę Merkel wobec Rosji, ale nie zająknął się nawet o prokremlowskim stanowisku AfD i jej finansowaniu z Moskwy. Zapytany o „mur ogniowy”, przestrzegał przed „delegitymizowaniem demokracji”, tak jakby demokratyczne partie nie mogły same decydować, z kim i na jakich zasadach współpracują. Chętnie też podjął wątek „postnarodowej tożsamości”, którą rzekomo chce budować Unia Europejska i rozwodził się o „ideologicznej nierzeczywistości” (budowanej chyba przez „mainstream”), której należy się przeciwstawiać. To wszystko, wypisz-wymaluj, punkty ze skryptu ideologów AfD.

Reklama
Reklama

Nie wiem, czy profesorowi Nowakowi zabrakło odwagi, czy też uległ urokowi swoich nader uprzejmych gospodarzy, że nie zechciał podnieść w tej rozmowie tematów dla nich niewygodnych lub budzących kontrowersje (wbrew pozorom historia polsko-niemiecka żadnych emocji nie budzi). Ale rozmowa „jak równy z równym” z Niemcami, której domaga się polska prawica i którą chełpi się po spotkaniu z Nowakiem poseł AfD, nie może chyba polegać na tym, że unika się sporu z poglądami, które stoją otwarcie w sprzeczności z polską racją stanu i interesem narodowym.

Pokrewieństwo ideowe prawicy z obu stron Odry

Ale może powód tej powściągliwości jest inny. Zbieżność ideologiczna między polską prawicą a AfD w sprawach dotyczących UE, kultury politycznej, demokracji, Trumpa czy nacjonalizmu jest uderzająca, a wypowiedzi profesora Nowaka w Berlinie nie są tego jedynym przejawem. Waga tego pokrewieństwa zaczyna górować nad rozbieżnościami w sprawie Rosji czy polityki bezpieczeństwa.

Nawet poważny konserwatysta Piotr Zaremba nie widzi „ani w programie, ani w metodach działania czy w języku AfD niczego, co kojarzyłoby się z ekstremizmem”. Być może publicysta nie słyszał wezwań do remigracji (czyli usunięcia z kraju części obywateli Niemiec o pochodzeniu migranckim), volkistowskiego języka (który podważa konstytucyjne zasady), apologii „dobrze wyważonego okrucieństwa” jako metody zaprowadzenia porządku przez jednego z liderów AfD Björna Höcke. A może w polskich warunkach, gdzie wychwalany przez lidera opozycji radykalny nacjonalista Robert Bąkiewicz wzywa do wypalenia napalmem chwastów i osadzenia kos na sztorc, język i program AfD nie budzą już w ogóle specjalnego wrażenia?

Zaremba dywaguje, czy gdyby politycy AfD „zatrzymali budowanie europejskiego państwa i skupili się na takich trudnościach jak powstrzymanie coraz bardziej uciążliwej migracji, [to] byliby, obiektywnie rzecz biorąc, sojusznikami zdrowego rozsądku, na którym i my, Polacy, byśmy skorzystali”. Nie wiem, czy profesor Nowak jechał do Berlina w naiwnej misji niesienia kaganka oświaty pośród niemieckich nacjonalistów, czy też po to, by testować takie nowe polityczne sojusze. Być może wykład dla AfD był tylko sprawdzianem tego, jak oswajanie się polskiej prawicy z „patriotami z Niemiec” przyjmie polska opinia publiczna. Wynik wydaje się obiecujący.

Autor

Piotr Buras

Politolog, dziennikarz, publicysta, analityk. Ekspert do spraw polityki europejskiej i Niemiec. Dyrektor warszawskiego biura Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR)

Wykład profesora Andrzeja Nowaka w niemieckim Bundestagu – na zaproszenie skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec – wzbudził uznanie publicystów „Rzeczpospolitej”. „Trójce uprzejmych, kulturalnych posłów prof. Nowak zaoferował klarowny wywód na temat polskich racji historycznych. Przypominał o niemieckich zbrodniach wojennych na Polakach i dowodził, że to akurat wątek, którego Niemcy nie przepracowali, bo go kompletnie nie znają” – pisał Piotr Zaremba. Dla Estery Flieger wykład profesora był wzorem tego, jak Polska powinna prowadzić politykę historyczną. Bo Nowak mówił rzeczy niewygodne dla niemieckiego mainstreamu, ale był jednocześnie „wolny od antyniemieckich obsesji prawicy oraz rzeczowy i spokojny – może nawet życzliwy, a przy tym zwinny, mówiąc, że kiedyś Polacy i Niemcy będą się lepiej rozumieć. Szukał punktów wspólnych. Wziął do ręki narzędzia chirurgiczne zamiast siekiery”. Z tymi ocenami trudno się nie zgodzić. Wykład profesora Nowaka był merytorycznie bez zarzutu, w dodatku wygłoszony z właściwą temu naukowcowi klasą i kulturą.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rosyjska wojna hybrydowa już tu jest. Donald Tusk zdradził nowe szczegóły
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Komentarze
Bogusław Chrabota: Ustawa o osobie najbliższej wciąż w grze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Jak Donald Tusk wykorzystał sojusz Jarosława Kaczyńskiego z Robertem Bąkiewiczem przeciw Konfederacji
Komentarze
Bogusław Chrabota: LGBTQIA+ poczeka lat pięć, a może dziesięć
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Czy będzie wojna niemiecko-polska o Nord Stream?
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama