Komu stanieją śmieci

W małych gminach opłaty za odpady mogą być nawet niższe niż dziś.

Aktualizacja: 27.03.2013 20:46 Publikacja: 27.03.2013 19:11

- Rewolucja śmieciowa wyjdzie nam na dobre. Według stawek ustalonych przez gminę od 1 lipca będziemy płacić mniej za segregowane śmieci niż dotychczas – słyszymy od mieszkańców podwarszawskich Łomianek.

Podobnie jest w Falentach pod Raszynem. Do tej pory mieszkańcy domów jednorodzinnych płacili tu 34 zł za pojemnik opróżniany dwa razy w miesiącu. Teraz stawka ustalona przez radnych to niecałe 14 zł od osoby. Oznacza to, że dwuosobowe gospodarstwo zapłaci 28 zł miesięcznie.

A więc można taniej? Włodarze małych miejscowości nie są na razie tak optymistycznie nastawieni jak ich mieszkańcy. Bo jeszcze nie ogłosili przetargów, które zweryfikują stawki ustalone przez rajców według zasady: „nie chcemy umierać za śmieci w przyszłorocznych wyborach". – Trochę się boimy tego rozstrzygnięcia. Bo przecież może się okazać, że będzie drożej, a wówczas trzeba będzie korygować kwoty w deklaracjach odbieranych od mieszkańców. Ale mamy nadzieję, że konkurencja na rynku pozwoli zachować po przetargach tak niskie opłaty – tłumaczą urzędnicy Łomianek.

Ta gmina ma jedne z najniższych stawek w aglomeracji warszawskiej. 7 zł od osoby jest też w Wołominie (15 zł za brak segregacji) i Zielonce – 7,1 zł (i 14,1 zł). Do tego poziomu dobijają też Czosnów i Serock. Ale już im dalej od stolicy, tym taniej w małych gminach. Łaskarzew koło Garwolina ustalił opłaty na 4 zł, Garwolin – 5 zł. Na Dolnym Śląsku najtaniej jest w Bogatyni (7,5 zł za segregowane) i Jemielnie (6 zł). Wsie koło Bydgoszczy – Dobrcz i Osielsko ustaliły stawki na 5 zł, a Zembrzuce w Małopolsce – 4 zł, Fredropol w Podkarpackiem – 3 zł od osoby. Gdyby te stawki się utrzymały, dla wielu mieszkańców byłoby tam taniej niż dziś, gdy płacą po 8-15, a nawet 30 zł za pojemnik (lub worek) miesięcznie.

– Moim zdaniem nie da się realnie za segregowane odpady płacić mniej niż dotychczas – uważa Mariusz Poznański, szef Związku Gmin Wiejskich, wójt Czerwonaka w Wielkopolskiem. Przestrzega samorządy przed populistycznym ustalaniem stawek, bo będą później musiały dopłacać z budżetów.

Tymczasem Piaseczno jest już po otwarciu ofert przetargowych. Inaczej też niż większość miast i gmin w całym kraju – wbrew zapisom ustawy – władze tej gminy postanowiły najpierw ogłosić przetarg, wybrać przedsiębiorcę, który będzie odbierać odpady, a dopiero później uchwalić stawki. A monity wojewody mazowieckiego zignorowały.

Jak się okazuje, niesubordynacja przyniosła efekt. Najniższe oferty firm są nawet o połowę tańsze, niż zakładali urzędnicy we wstępnych szacunkach. Przykładowo: w rejonie z zabudową wielorodzinną (takie obszary są tańsze w obsłudze) gmina przewidywała koszt 215 tys. zł miesięcznie. Oferty wahały się od 106 do 280 tys zł. A w sektorze z wiejską, rozproszoną zabudową, koszt gminy to 722 tys. zł, a przedsiębiorcy chcą odbierać śmieci za 316– 940 tys. zł. – Trwa przeliczanie najniższych kwot na mieszkańca. Radni 4 kwietnia ustalą stawki. Jeszcze nie możemy powiedzieć, czy ogólnie będzie taniej, niż jest, ale nie można tego wykluczyć – zastrzega Krzysztof Kasprzycki, asystent burmistrza Piaseczna.

Najniższą ofertę wybrało właśnie Legionowo. To gmina już doświadczona, bo kilka lat temu – nie czekając na ustawę – po referendum przejęła kontrolę nad śmieciami. Było 8,5 zł za segregowane. Teraz będzie 10 zł, ale do każdej osoby gmina dopłaci 50 gr. Można przyjąć zatem, że tu cena została zwaloryzowana, bo od trzech lat nie było podwyżki.

Wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Bogdan Wyżnikiewicz obawia się, że niska cena to większe ryzyko, że śmieci zamiast do kompostowni, sortowni i spalarni trafią do lasu. – Nie mamy wyjścia. Zgodnie z przepisami to właśnie cena musi być głównym kryterium – wyjaśnia Kasprzycki. – I w całej Polsce przetargi będą wygrywać firmy, które dadzą najmniej. Nie można zastosować żadnego innego wymogu – stwierdza.

- Rewolucja śmieciowa wyjdzie nam na dobre. Według stawek ustalonych przez gminę od 1 lipca będziemy płacić mniej za segregowane śmieci niż dotychczas – słyszymy od mieszkańców podwarszawskich Łomianek.

Podobnie jest w Falentach pod Raszynem. Do tej pory mieszkańcy domów jednorodzinnych płacili tu 34 zł za pojemnik opróżniany dwa razy w miesiącu. Teraz stawka ustalona przez radnych to niecałe 14 zł od osoby. Oznacza to, że dwuosobowe gospodarstwo zapłaci 28 zł miesięcznie.

Pozostało 88% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie