To sedno niedawnego wyroku Sądu Najwyższego. Kwestia ta wynikła w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku po Stanisławie D., o co wystąpił urząd skarbowy, któremu zmarły był winien pieniądze. Jedyną uczestniczką postępowania spadkowego była jego jedyna córka Janina D. Ponieważ w chwili śmierci zmarły był wdowcem, a nie zostawił testamentu, sąd rejonowy orzekł, że cały spadek przypadł córce (sygnatura: ?I CSK 163/12).
Nieślubny potomek
Czy to z powodu owych długów (zasada jest bowiem taka, że spadkobierca odpowiada za długi zmarłego, a córka nie skorzystała z tzw. dobrodziejstwa inwentarza ani nie odrzuciła spadku), czy też ze zwyczajnej uczciwości w apelacji córka wskazała, że ojciec pozostawił też dziecko pozamałżeńskie. Na potwierdzenie przedłożyła pisemne oświadczenie Andrzeja K., któremu spadkodawca miał przekazać szczegóły dotyczące intymnej sfery życia.
Sąd Okręgowy w Warszawie nie zmienił orzeczenia. Z oświadczenia Andrzeja K., wskazującego na romans spadkodawcy z zamężną kobietą, którego owocem miało być dziecko, wynika, że jego matka nie oczekiwała niczego od spadkodawcy, a kontakty z nim zostały zerwane. Z pisma tego nie wynika natomiast, by Stanisław D. uznał tamto dziecko lub by jego ojcostwo zostało ustalone. Nie zawiera więc ono istotnych dla sprawy informacji, które mogłyby doprowadzić do poszerzenia kręgu spadkobierców – stwierdził SO.
Intymne informacje
Przed Sądem Najwyższym pełnomocnik Janiny D. mec. Michał Kraiński zarzucił, że sąd powinien dopuścić dowód z zeznań Andrzeja K. i wezwać ewentualnych spadkobierców przez ogłoszenie. Sąd Najwyższy uwzględnił to.
Przypomnijmy, że rola sądu w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku determinowana jest nakazem działania z urzędu, a rozstrzygnięcie zapada bez względu na wnioski stron.