W Unii każdego roku przeprowadza się 4,5 mln postępowań spadkowych z czego 10 proc. ma wymiar międzynarodowy. [b]Właśnie tych kilkuset tysięcy spraw, o wartości 123 mld euro, dotyczy nowa propozycja, którą przedstawiła dziś Komisja Europejska.[/b]
– [b]Chcemy jednolitego kryterium do określenia właściwości sądu i prawa w takich sytuacjach[/b] – powiedział Jacques Barrot, unijny komisarz sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Z zasady byłoby to prawo kraju ostatniego zamieszkania zmarłego. Chyba że ten w testamencie wybrałby prawo kraju pochodzenia.
Jak wyjaśniał Barrot nie ma dokładnej definicji zwyczajowego zamieszkania, ale są wytyczne ETS oraz zdrowy rozsądek. Komisja postanowiła użyć tego sformułowania, zamiast "stałego zameldowania". Bo w praktyce zdarza się, że ludzie mają prawo pobytu i stały meldunek w kraju swego pochodzenia, gdy faktycznie mieszkają poza jego granicami.
Komisja zastrzega, że jej propozycja nie ingeruje w suwerenność państw członkowskich w zakresie prawa spadkowego.[b] Każdy kraj będzie miał dalej swobodę kształtowania zasad dziedziczenia, podobnie jak podatków od spadku.[/b] Unijne przepisy dotyczyłyby tylko zasady wyboru prawa, w sytuacji wykraczającej poza granice jednego państwa. W praktyce może dojść do sytuacji, gdy stosowanie nowych przepisów doprowadzi do innego podziału spadku.
[b]Przepisy zmienią też sytuację osób pozostających w związkach homoseksualnych.[/b] Polak w legalnym związku z osobą tej samej płci np. w Belgii pozostawi swój spadek częściowo swojemu partnerowi. Jeśli decydowałoby prawo polskie jego legalny partner nie dostałby nic.