Jedną z najbardziej tajemniczych osób zamieszanych w tę sprawę jest Jacek P., szwagier Sebastiana Sz., na znajomość z którym powoływali się agenci CBA. Jego rola w tej sprawie jest jednym z przedmiotów ustaleń prokuratury.
Jacek P. jest znanym w Wolsztynie przedsiębiorcą, a przede wszystkim miłośnikiem broni i wojska. W maju 2016 r. w własnej broni na terenie Wolsztyna postrzelił inną osobę, ale ostatecznie miejscowa policja uznała to za nieszczęśliwy wypadek. Nie ma jednak w tym środowisku dobrej opinii, zwłaszcza po zakończeniu w atmosferze skandalu współpracy z Andrzejem K., znanym byłym członkiem Gromu oraz autorem książek na ten temat.
Jedna z jego firm zajmuje się sprzedażą broni oraz sprzętu wojskowego przez internet oraz szkoleniami wojskowymi na poligonie w Babimoście (woj. lubuskie). Sklep internetowy z bronią formalnie należy do jego żony, ale faktycznie zajmuje się nim Jacek P., również jego telefon komórkowego podany na stronie jako numer kontaktowy. Według lokalnych mediów, Jacek P. otacza się byłymi żołnierzami, wśród pracowników jego firm nie brakuje weteranów misji wojskowych m.in. z Iraku i Afganistanu, zaś prezesem jednej z należących do niego firm, jest Wiesław W. - były żołnierz Gromu. Również sam Jacek P. należy do stowarzyszenia militarnego, którego członkowie przechodzą szkolenia wojskowe a w przyszłości chcą wstąpić do Wojsk Obrony Terytorialnej.
Sprawa wolsztyńska to nie jedyny kłopot z prawem Jacka P. Jak ustaliliśmy, w lipcu 2016 r. Straż Graniczna w Słubicach zatrzymała go wraz z Dawidem P. (jego pracownikiem), za przewóz 9 sztuk broni palnej w bagażniku samochodu. 30 marca ur. prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu. Dawid P. został oskarżony o posiadanie broni bez zezwolenie i dodatkowo posługiwanie się fałszywym prawem jazdy, Jacka P. natomiast „oskarżono o czyn z art. 263 par. 3 k.k. - przekazanie broni palnej osobie nieuprawnionej” – mówi prok. Roman Witkowski z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. Jackowi P. grozi za to do dwóch lat więzienia. Ta sprawa ciągle się toczy, obecnie w Sądzie Rejonowy, w Wolsztynie, gdzie ostatecznie trafiła.
Mimo tych problemów z prawem Jacek P. starał się o zamówienia dla wojska oraz zajmował się organizacją szkoleń dla jednostek armii oraz MSWiA. Na obiektach firmy Jacka P. na poligonie w Babimoście pod koniec kwietnia ub.r. odbyły się 4 dniowe wspólne ćwiczenia jednostek MON i MSWiA. W szkoleniu udział wzięli policyjni antyterroryści, funkcjonariusze Straży Granicznej, żołnierze 6 Batalionu Powietrznodesantowego z Gliwic i ówczesnego BOR. „(…) żołnierze i funkcjonariusze doskonalili swoje umiejętności w prowadzeniu celnego ognia z broni krótkiej i długiej, zajmowania budynków itp.” – mówi kpt. Konrad Radzik z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. Ćwiczenia zorganizowało wojsko, ale kpt. Radzik nie był w stanie udzielić nam konkretnej odpowiedzi, jak doszło do tego, że jednostki te pojawiły się w Babimoście. Co ciekawe, mimo, że jest to przedmiot działalności komercyjnej firmy Jacka P, zgodziła się ona na udostępnienie swojego obiektu na kilka dni zupełnie bezpłatnie.