Sąd Okręgowy w Warszawie dzisiaj w samo południe ogłosi wyrok w sprawie jednej z najgłośniejszych zbrodni III RP: zabójstwa byłego komendanta głównego policji gen. Marka Papały. Prokuratura chce 15 lat więzienia dla Ryszarda Boguckiego i 8 lat dla Andrzeja Z. ps. Słowik, oskarżonych o współudział w zbrodni.
Jeśli sąd uzna, że – jak uważa warszawska prokuratura – są winni (oni nie przyznają się do winy) i że było to morderstwo na zlecenie, upadnie wersja prokuratorów z Łodzi. Według niej Papałę zabili złodzieje próbujący ukraść mu auto.
W tej sprawie niezwykłe jest i zabójstwo tak wysokiej rangi policjanta, i to, że są dwie wersje lansowane jednocześnie przez dwie prokuratury.
Strzał jak egzekucja
Późnym wieczorem 25 czerwca 1998 r. gen. Papała – wtedy już były komendant główny – pojechał na warszawski dworzec po matkę, a gdy pociąg się spóźniał, wrócił do domu. Przed blok w Warszawie zajechał ok. 22. Zaparkował daewoo espero, otworzył drzwi, ale wysiąść nie zdążył. Zabójca podszedł blisko. Pewną ręką strzelił mu w głowę. Ciało generała odkryła jego żona Małgorzata, która wyszła z psem na spacer.
Mord był szokujący i zuchwały. Dotąd świat przestępczy nie podnosił ręki na policjantów.