Gwardia krajowa: Ochotnicy do broni

Nawet 300 tys. osób będzie liczyła Gwardia Krajowa. Do formacji wstąpić będzie mógł każdy.

Aktualizacja: 16.10.2015 07:28 Publikacja: 15.10.2015 21:32

Gwardia krajowa: Ochotnicy do broni

Foto: 123RF

„Rzeczpospolita" poznała szczegóły budowy Gwardii Krajowej. O potrzebie stworzenia paramilitarnej organizacji, która w razie wojny ma walczyć razem z żołnierzami, a w czasie pokoju pomagać m.in. w likwidacji skutków klęsk żywiołowych, mówiło się w Polsce od dawna. W Ministerstwie Obrony powstała właśnie koncepcja takiej formacji. W przyszłym tygodniu ma ona trafić do akceptacji wicepremiera i szefa resortu obrony Tomasza Siemoniaka.

– Mam nadzieję, że w to przedsięwzięcie włączą się też resort spraw wewnętrznych i samorządy – mówi autor opracowania gen. Bogusław Pacek, prezes Federacji Organizacji Proobronnych i doradca ministra.

Wzorem dla Gwardii Krajowej (GK) ma być działająca w Szwecji formacja Hemvarnet, ale takich brygad jest na świecie więcej (patrz mapa). Docelowo Gwardia może liczyć nawet 300 tys. osób. To sporo, zważywszy na fakt, że mamy tylko 120 tys. żołnierzy zawodowych.

W ciągu trzech lat oddziały GK mają zostać utworzone w dużych miastach oraz powiatach. Dopiero później w każdej gminie. Funkcję sztabu, który będzie odpowiadał za działanie formacji, ma pełnić Biuro do spraw Proobronnych MON.

Gwardia miałaby się składać z ochotników – m.in. z rezerwistów, członków organizacji paramilitarnych, strażaków, celników, członków związków strzeleckich, a także myśliwych. Do formacji będzie mógł wstąpić każdy. Niewykluczone, że ochotnicy będą otrzymywali wynagrodzenie.

– W pierwszym roku chcielibyśmy przygotować instruktorów dla organizacji proobronnych, którzy później szkoliliby członków Gwardii. Szkolenie ruszy w tym roku – mówi gen. Pacek.

W czasie pokoju GK na wzór Ochotniczych Straży Pożarnych ma wspierać samorządy np. w usuwaniu skutków klęsk żywiołowych i katastrof. W czasie wojny ma się zajmować m.in. ochroną ludności cywilnej czy pomagać w strzeżeniu granic. Gwardziści zostaną wyposażeni w broń.

Zdaniem Grzegorza Matyasika, szefa Stowarzyszenia Obrona Narodowa, które zabiega o powstanie formacji wspierającej wojsko, sprawa obrony terytorialnej stała się tematem kampanii wyborczej. – A najważniejsze jest, by wreszcie ją tworzyć – mówi.

Z kolei dr Grzegorz Kwaśniak, ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych, uważa, że decyzja o tworzeniu GK wynika z sytuacji geopolitycznej Polski, m.in. działań podejmowanych przez Rosję na Ukrainie oraz w rejonie Morza Bałtyckiego. – Już dawno powinna zostać podjęta – podkreśla.

„Rzeczpospolita" poznała szczegóły budowy Gwardii Krajowej. O potrzebie stworzenia paramilitarnej organizacji, która w razie wojny ma walczyć razem z żołnierzami, a w czasie pokoju pomagać m.in. w likwidacji skutków klęsk żywiołowych, mówiło się w Polsce od dawna. W Ministerstwie Obrony powstała właśnie koncepcja takiej formacji. W przyszłym tygodniu ma ona trafić do akceptacji wicepremiera i szefa resortu obrony Tomasza Siemoniaka.

– Mam nadzieję, że w to przedsięwzięcie włączą się też resort spraw wewnętrznych i samorządy – mówi autor opracowania gen. Bogusław Pacek, prezes Federacji Organizacji Proobronnych i doradca ministra.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Służby
BMW szefa policji bez ubezpieczenia. Po wypadku idzie do kasacji
Służby
Pożar w Siemianowicach: to nie był przypadek. Rosyjskie służby zlecają podpalenia
Służby
Afera w RARS. Były dyrektor Biura Zakupów zatrzymany przez CBA
Służby
Dwa zarzuty dla byłego komendanta głównego policji. Chodzi o granatnik na komendzie