– Mamy do czynienia z utratą kontroli nad bardzo ważnymi dokumentami – stwierdził po posiedzeniu Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych jej przewodniczący Janusz Zemke (LiD). Jego zdaniem sytuacja jest na tyle poważna, że Polsce grożą straty, jak dodał, także w ludziach. – W celu ich minimalizacji będziemy rekomendować ograniczenie działalności Służby Kontrwywiadu Wojskowego do czasu ustalenia, gdzie trafiły te dokumenty – informuje Zemke. Bogdan Klich, minister obrony, twierdzi, że na taki ruch jest jeszcze za wcześnie, ale jego zdaniem sytuacja jest bardzo poważna. Nikt nie chciał zdradzić, o jakie dokumenty chodzi i na czym polega utrata kontroli. – W tej sprawie jest już jedno doniesienie do prokuratury, które ma mocną podbudowę w faktach. Prawdopodobnie będą kolejne, a być może będziemy też mieć do czynienia ze świadkiem koronnym – powiedział jedynie szef speckomisji.
Generał Marek Dukaczewski, były szef Wojskowych Służb Informacyjnych, twierdzi, że sytuacja jest bardzo groźna i jeżeli istnieją choćby tylko podejrzenia, że wyciekły dokumenty ze służb specjalnych, to sprawę należy dokładnie wyjaśnić.
– W trybie pilnym należy dokonać przesłuchań ludzi, którzy mogą mieć jakąś wiedzę na temat tego, co się stało. Do tego czasu raczej należy się powstrzymać od komentarzy, bo jakikolwiek ruch może stwarzać zagrożenie dla oficerów i osób, które im pomagały – mówi gen. Dukaczewski. Dodaje, że ma nadzieję, że nie spełni się najczarniejszy scenariusz i dokumenty nie trafią w ręce obcych służb.
Generał Gromosław Czempiński, były szef Urzędu Ochrony Państwa, sądzi, że skopiowano najprawdopodobniej teczki personalne. – Takie najłatwiej można wykorzystać w rozgrywkach politycznych – zauważa gen. Czempiński.
Były szef SKW Antoni Macierewicz (PiS): – To jakieś żarty. Nie mam pojęcia, nad jakimi dokumentami pan Zemke utracił kontrolę – powiedział i stwierdził, że informacje o kopiowaniu i wynoszeniu akt SKW to kompletna bzdura i wydumana fikcja. – Wszystko, co się w tej chwili dzieje wokół tej służby, woła o pomstę do nieba. Ma to na celu jedynie przywrócenie ludzi dawnych WSI – dodał.