Skopiowane archiwum służb?

Co się dzieje z tajnymi aktami. – Ich ujawnienie może zagrażać życiu oficerów – grzmi poseł Janusz Zemke z LiD

Publikacja: 08.02.2008 03:29

Skopiowane archiwum służb?

Foto: Rzeczpospolita

– Mamy do czynienia z utratą kontroli nad bardzo ważnymi dokumentami – stwierdził po posiedzeniu Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych jej przewodniczący Janusz Zemke (LiD). Jego zdaniem sytuacja jest na tyle poważna, że Polsce grożą straty, jak dodał, także w ludziach. – W celu ich minimalizacji będziemy rekomendować ograniczenie działalności Służby Kontrwywiadu Wojskowego do czasu ustalenia, gdzie trafiły te dokumenty – informuje Zemke. Bogdan Klich, minister obrony, twierdzi, że na taki ruch jest jeszcze za wcześnie, ale jego zdaniem sytuacja jest bardzo poważna. Nikt nie chciał zdradzić, o jakie dokumenty chodzi i na czym polega utrata kontroli. – W tej sprawie jest już jedno doniesienie do prokuratury, które ma mocną podbudowę w faktach. Prawdopodobnie będą kolejne, a być może będziemy też mieć do czynienia ze świadkiem koronnym – powiedział jedynie szef speckomisji.

Generał Marek Dukaczewski, były szef Wojskowych Służb Informacyjnych, twierdzi, że sytuacja jest bardzo groźna i jeżeli istnieją choćby tylko podejrzenia, że wyciekły dokumenty ze służb specjalnych, to sprawę należy dokładnie wyjaśnić.

– W trybie pilnym należy dokonać przesłuchań ludzi, którzy mogą mieć jakąś wiedzę na temat tego, co się stało. Do tego czasu raczej należy się powstrzymać od komentarzy, bo jakikolwiek ruch może stwarzać zagrożenie dla oficerów i osób, które im pomagały – mówi gen. Dukaczewski. Dodaje, że ma nadzieję, że nie spełni się najczarniejszy scenariusz i dokumenty nie trafią w ręce obcych służb.

Generał Gromosław Czempiński, były szef Urzędu Ochrony Państwa, sądzi, że skopiowano najprawdopodobniej teczki personalne. – Takie najłatwiej można wykorzystać w rozgrywkach politycznych – zauważa gen. Czempiński.

Były szef SKW Antoni Macierewicz (PiS): – To jakieś żarty. Nie mam pojęcia, nad jakimi dokumentami pan Zemke utracił kontrolę – powiedział i stwierdził, że informacje o kopiowaniu i wynoszeniu akt SKW to kompletna bzdura i wydumana fikcja. – Wszystko, co się w tej chwili dzieje wokół tej służby, woła o pomstę do nieba. Ma to na celu jedynie przywrócenie ludzi dawnych WSI – dodał.

Z kolei zdaniem Zbigniewa Wassermanna (PiS), byłego koordynatora służb specjalnych, w służbach trwa w tej chwili polowanie na ich poprzednich szefów.

Wczorajsza „Gazeta Wyborcza” napisała, że najtajniejsze materiały kontrwywiadu wojskowego nielegalnie kopiowano i wynoszono tuż przed wyborami. Mieli się tego dopuścić: była szefowa biura ewidencji archiwum (podwładna Macierewicza), jej zastępca i szef biura. 29 stycznia nowy szef SKW płk Grzegorz Reszka złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Do wniosku były dołączone zeznania oficerów i funkcjonariuszy SKW.

Sprawa ma jeszcze jeden wymiar. Jak twierdzą nasi rozmówcy, kontrwywiad wojskowy po tym zdarzeniu będzie musiał przejść znowu reorganizację. Prawdopodobnie będzie musiał również zakończyć operacje, które znalazły się w skopiowanych dokumentach. – Po tym wszystkim kontrwywiad będzie musiał być budowany od zera. To może trwać latami– prognozuje gen. Czempiński.

Pierwsze informacje o tym, że z aktami wojskowych służb specjalnych mogło się dziać coś niepokojącego, pojawiły się tuż po wyborach. „Dziennik” informował wtedy, że w ostatnim dniu rządów PiS z siedziby komisji weryfikacyjnej WSI nieoznakowane furgonetki przewoziły akta do prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Szef resortu obrony Bogdan Klich informował następnie, że dotarły do niego informacje, jakoby chodziło nie tylko o wywożenie tajnych archiwów, ale też kopiowanie twardych dysków. Informacji tych dotąd nie potwierdzono. Politycy PiS tłumaczyli, że nie miało miejsca żadne nielegalne wywożenie archiwów, a jedynie przenosiny komisji weryfikacyjnej do pomieszczeń, których użyczył jej BBN. Już wtedy pisaliśmy w „Rz”, że w budynku biura nie ma odpowiednich warunków do bezpiecznego przechowywania dużej liczby tajnych dokumentów.

mns

– Mamy do czynienia z utratą kontroli nad bardzo ważnymi dokumentami – stwierdził po posiedzeniu Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych jej przewodniczący Janusz Zemke (LiD). Jego zdaniem sytuacja jest na tyle poważna, że Polsce grożą straty, jak dodał, także w ludziach. – W celu ich minimalizacji będziemy rekomendować ograniczenie działalności Służby Kontrwywiadu Wojskowego do czasu ustalenia, gdzie trafiły te dokumenty – informuje Zemke. Bogdan Klich, minister obrony, twierdzi, że na taki ruch jest jeszcze za wcześnie, ale jego zdaniem sytuacja jest bardzo poważna. Nikt nie chciał zdradzić, o jakie dokumenty chodzi i na czym polega utrata kontroli. – W tej sprawie jest już jedno doniesienie do prokuratury, które ma mocną podbudowę w faktach. Prawdopodobnie będą kolejne, a być może będziemy też mieć do czynienia ze świadkiem koronnym – powiedział jedynie szef speckomisji.

Służby
Nie będzie kodeksu pracy operacyjnej. Rząd wprowadza obostrzenia dla służb przez rozporządzenia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą