Przypomnijmy, że o kolejności decydują oceny liczone według określonego algorytmu, na każdym etapie jest on nieco inny. Teraz na końcowy werdykt składało się 70 procent punktów zdobytych przez uczestnika w trzecim etapie, 20 procent punktów za etap drugi oraz dziesięć za etap pierwszy. Uznano bowiem, że każdy kolejny etap jest trudniejszy, stąd punkty zdobyte w trzecim z nich są najcenniejsze.

Do setnej części punktu

Regulamin zakładał, że w finale może zagrać nie więcej niż dziesięcioro uczestników. Przy tak wyrównanym poziomie można było się spodziewać, że trzeba będzie nieco powiększyć skład finału, tak było zresztą podczas Konkursu w 2021 roku. W tym roku okazało się, że dziesiąty i jedenasty uczestnik tegorocznej rywalizacji uzyskali dokładnie taką samą – co setnych części punktu – ocenę.

W trzydniowych finałach wystąpi zatem szczęśliwa jedenastka. Jest w niej także 25-letni Piotr Alexewicz z Wrocławia. Oprócz niego zagrają ponadto: 20-letni Kevin Chen z Kanady, o cztery lata od niego starszy David Khrikuli (Gruzja), 30-letnia Shiori Kuwahara, z Japonii i jej rodaczka, 23-letnia Miyu Shindo, dwóch Amerykanów 28-letni Eric Lu, zdobywca IV nagrody na Konkursie Chopinowskim w 2015 roku oraz 24-letni William Yang, jego rówieśnik z Malezji Victor Ong, a także troje Chińczyków: 21-letni Tianyou Li, najmłodsza w stawce niespełna 17-letnia Tianyao Lyu oraz 26-letnia Ziton Wang.

Czytaj więcej

Etap trzeci, dzień drugi. Kto najlepiej gra mazurki?

Faworyt Kevin Chen

Patrząc na ten zestaw, trudno nie dostrzec, że ostatni, czwartkowy dzień trzeciego etapu, miał wyjątkowo wysoki poziom. Z siódemki występujących wówczas uczestników do finału weszła aż piątka.

Kolejny popis niezwykłych umiejętności pianistycznych dal Kevin Chen, choć w swym sposobie interpretacji odbiega niekiedy od chopinowskiego kanonu, ale ma apetyt na zwycięstwo. Dobre występy odnotowali ponownie Tianyou Li i Ziton Wang z Chin. Niezmiennie na równym poziomie gra Piotr Alexewicz. Tym razem przedstawił niezwykle drapieżną wersję Sonaty b-moll, do której dodał jako ciekawy wstęp Preludium cis-moll op. 45. Stylowe były jego mazurki op. 41, a całość zwieńczył Andante Spianato i Wielkim Polonezem Es-dur. Piotr Alexewicz nie jest jednak pianistą „z błyskiem” pragnącym olśnić publiczność, jego interpretację bardziej potrafią docenić jurorzy.

Wielką niewiadomą są natomiast występujący także w czwartek obaj Amerykanie. Celem Erica Lu jest z pewnością jest większy sukces niż IV nagroda sprzed dziesięciu lat, inaczej nie zdecydowałby się na zaskakujący powrót na Konkurs Chopinowski. Z pewnością potwierdził, że ma ogromne szanse znaleźć się wśród laureatów, ale nie jest pewniakiem do zwycięstwa.

Z etapu na etap coraz lepiej gra jego rodak, William Yang. To pianista ogromnie intymny, wyciszony, wymagający od słuchacza skupienia i chęci wniknięcia w jego muzyczny świat, który buduje naprawdę intrygująco. Yang zwyciężył ponadto wcześniej w bardzo cenionym w Ameryce Konkursie Chopinowskim w Miami.

Bracia Lee odpadli

Niemniej ciekawe od tego, kto znalazł się w finale, jest pytanie, kogo w nim zabrakło. Sensacyjną niespodzianką jest nieobecność braci Lee, bo należą do ulubieńców konkursowej publiczności. O ile, Hyo Lee ma dopiero 18 lat i pewne jeszcze braki, o tyle starszy o siedem lat Hyuk Lee to z pewnością pianista dojrzały, który z powodzeniem podjął się niezwykle trudnego zadania wykonania obu wielkich sonat Chopina. Cztery lata temu był w finale, ale nagrody nie zdobył.

Z pewnością z jękiem zawodu znaczna część publiczności przyjęła niedopuszczenie do finału Piotra Pawlaka, bo z Polaków to chyba on zyskał najwięcej fanów Tym niemniej jego występ w trzecim etapie nie był wolny od błędów. Nie ma już też w grze ogromnie sympatycznego i bardzo lubianego Kanadyjczyka Erica Guo, laureata Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych.

Generalnie można uznać, że jury próbowało zachować złoty środek. Są w finale pianiści grający z odrobiną wirtuozowskiego szaleństwa i ci bardziej wyważeni. Jest fenomenalnie uzdolniona nastolatka Ziton Wang, a na drugim krańcu prawdziwie dojrzała artystka, 30-letnia Shiori Kuwahara. Wydaje się jednak, że zwycięzcy należy upatrywać w gronie tych, którzy mają co najmniej 20 lat, a nie więcej niż 25.

17 października to na każdym Konkursie dzień przerwy, bo wtedy wypada rocznica śmierci Chopina. Odbędzie się jak co roku specjalny koncert w kościele św. Krzyża, gdzie spoczywa serca Chopina. A potem czekają nas trzydniowe finały.