W sprawie zabójstwa byłego szefa policji pytań wciąż jest więcej niż odpowiedzi, a sytuacja bez precedensu: dwie różne prokuratury mają dwie wykluczające się wersje wydarzeń.
Warszawska prokuratura twierdzi, że był spisek na życie generała, a w zbrodnię są zamieszani dwaj gangsterzy: Ryszard Bogucki i Andrzej Z., ps. Słowik, oraz polonijny biznesmen z USA.
Prokuratura łódzka, która przejęła śledztwo, uważa, że motyw był rabunkowy, a gen. Papałę zabili złodzieje, którzy chcieli mu ukraść samochód. Dzisiaj warszawski sąd wyda wyrok w procesie Boguckiego i „Słowika" oskarżonych o nakłanianie do zabójstwa komendanta.
Jego znaczenie będzie przełomowe, ponieważ sąd oceni wiarygodność jednej z wersji zabójstwa. Jeżeli wyrok będzie skazujący, to hipoteza łódzkiej prokuratury upadnie.
– To absurdalne, żeby w sprawie były dwie wykluczające się wersje. Powinna decydować ta, za którą przemawia zespół dowodów – mówi „Rz" prof. Brunon Hołyst, kryminolog. – Wydaje mi się niemożliwe, żeby ktoś zabił gen. Papałę dla zdobycia starego samochodu wartego 20 tys. złotych.