Według informacji "Rz" szef SKW nie poinformował o jej podpisaniu ministrów obrony narodowej, ani spraw wewnętrznych. Zakres tej współpracy jest tajny, ale wiadomo, że zarówno sama umowa, jak i jej szeroki zakres wzbudziła mieszane oceny na najwyższych szczytach władzy oraz wśród posłów z sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Według nieoficjalnych informacji FSB mogła dzięki tej umowie prowadzić szerokie i nie do końca kontrolowane działania w Polsce.
- Nie mogę na ten temat rozmawiać, raport w tej sprawie ma klauzulę niejawności - ucina rozmowę poseł Stanisław Wziątek, wiceprzewodniczący sejmowej komisji do spraw służb specjalnych.
Rozmawiać na temat umowy z FSB nie chce ani MON ani MSW i odsyła nas do działającego przy Radzie Ministrów Kolegium do Spraw Służb Specjalnych, "będące organem opiniodawczo-doradczym w sprawach programowania, nadzorowania i koordynowania działalności służb specjalnych – w tym również SKW" - odpisuje nam MSW.
Kancelaria Premiera odpisuje "Rz", że "informacje dotyczące współpracy służb specjalnych z poszczególnymi organami i służbami innych państw podlegają ochronie na podstawie ustawy o ochronie informacji niejawnych". Na pytanie czy premier polecił zerwać tą umowę, dodaje tylko ogólnie, że "Kolegium do Spraw Służb Specjalnych nie wydaje zgód ani poleceń zerwania umów dotyczących współpracy z zagranicznymi służbami specjalnymi, ponieważ nie ma do tego podstawy prawnej".
Kancelaria Premiera nie odpowiedziała "Rz" na pytanie, czy ujawnienie faktu istnienia takiej umowy miało wpływ na dymisję szefa SKW, gen. J.Noska.