Dymisje w wojsku: efekty raportu Millera

Likwidacja 36. pułku, zwolnienie wiceministra i trzech generałów – to pierwsze decyzje szefa MON

Publikacja: 05.08.2011 03:57

Na początek Tusk oznajmił, że 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego przestaje istnieć

Na początek Tusk oznajmił, że 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego przestaje istnieć

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

– Jesteśmy zdeterminowani, by szybko i – jak sądzę – niebezboleśnie wdrażać rekomendacje komisji Millera – mówił wczoraj premier Donald Tusk. Na wspólnej konferencji prasowej z nowym ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem ogłosili plan zmian w armii.

Na początek Tusk oznajmił, że 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego przestaje istnieć. Szef rządu zapowiedział, że loty VIP-ów będzie organizowała Kancelaria Premiera w porozumieniu z narodowym przewoźnikiem. – Dwa samoloty PLL LOT w zasadzie nam dzisiaj wystarczą (w zeszłym roku MON wydzierżawił od LOT dwa embraery – red.) – mówił premier Tusk. Wojskowi piloci będą jedynie wozić polskich VIP-ów śmigłowcami.

Z kolei minister Siemoniak poinformował o decyzjach personalnych. Stanowisko stracił wiceminister obrony generał Czesław Piątas, który w przeszłości zajmował m.in. stanowisko szefa Sztabu Generalnego.

Jego miejsce zajmie Czesław Mroczek, poseł Platformy z Sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Ma się zająć wdrożeniem zaleceń dla armii zawartych w raporcie komisji Jerzego Millera, która badała katastrofę smoleńską.

Zdymisjonowano też szefa sekretariatu MON Jacka Olbrychta i gen. rez. Andrzeja Barana, szefa Departamentu Kontroli MON. Posypały się również generalskie głowy z Sił Powietrznych. Z armii odchodzą: gen. Anatol Czaban, były szef szkolenia Sił Powietrznych, do wczoraj asystent szefa Sztabu Generalnego ds. Sił Powietrznych, gen. Leszek Cwojdziński, zastępca dowódcy Sił Powietrznych ds. szkolenia, i gen. Zbigniew Galec, były dowódca Centrum Operacji Powietrznych, obecnie zastępca dowódcy operacyjnego.

Reklama
Reklama

Stanowiska straciło także dziesięciu niższych rangą oficerów.

Najważniejsze osoby w państwie będą latać LOT. Wojsko będzie wozić polityków tylko śmigłowcami

Zainteresowani o dymisjach dowiedzieli się rano, podczas spotkania z premierem Tuskiem i ministrem Siemoniakiem.

– Napięcie rosło jak u Hitchcocka. Wszyscy spodziewali się zmian, ale nie tak szybko – mówi „Rz" jeden z dowódców.

– Podziwiam ministra, który po dwóch dniach urzędowania wie, których generałów zdymisjonować – ironizuje Janusz Zemke (SLD), były wiceszef MON. – A serio: to decyzje propagandowe u progu kampanii wyborczej.

Satysfakcji z dymisji Piątasa nie kryje gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych: – Ta dymisja stwarza szansę na rozwój armii. Piątas wolał spełniać różne życzenia polityków, niż dbać o dobro wojska.

Reklama
Reklama

Zemke zaś krytykuje decyzję o rozwiązaniu 36. pułku.

– Przedstawiciele władz muszą mieć możliwość docierania nie tylko na lotniska cywilne, ale też wojskowe, gdzie LOT nie wyląduje.

– Jesteśmy zdeterminowani, by szybko i – jak sądzę – niebezboleśnie wdrażać rekomendacje komisji Millera – mówił wczoraj premier Donald Tusk. Na wspólnej konferencji prasowej z nowym ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem ogłosili plan zmian w armii.

Na początek Tusk oznajmił, że 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego przestaje istnieć. Szef rządu zapowiedział, że loty VIP-ów będzie organizowała Kancelaria Premiera w porozumieniu z narodowym przewoźnikiem. – Dwa samoloty PLL LOT w zasadzie nam dzisiaj wystarczą (w zeszłym roku MON wydzierżawił od LOT dwa embraery – red.) – mówił premier Tusk. Wojskowi piloci będą jedynie wozić polskich VIP-ów śmigłowcami.

Reklama
Sądy i trybunały
Coraz więcej wakatów w Trybunale Konstytucyjnym. Prawnicy mówią, co trzeba zrobić
Prawnicy
Prof. Marcin Matczak: Dla mnie to podważalny prezydent
Zawody prawnicze
Rząd zmieni przepisy o zawodach adwokata i radcy. Projekt po wakacjach
Matura i egzamin ósmoklasisty
Uwaga na świadectwa. MEN przypomina szkołom zasady: nieaktualne druki do wymiany
Podatki
Rodzic może stracić ulgi w PIT, jeśli dziecko za dużo zarobi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama