Nauczyciel, który będzie miał uzasadnione podejrzenie, że w rodzinie ucznia dochodzi do przemocy, może założyć jej niebieską kartę (NK). Prawo do tego przyznaje mu rozporządzenie Rady Ministrów, które weszło w życie 18 października.
Poważne obawy o nadużycia
Eksperci ostrzegają, że szkoły nie są przygotowane do prowadzenia tak skomplikowanych spraw, jak ocena funkcjonowania rodziny. Problemem jest także to, że nowe przepisy nie precyzują, kiedy nauczyciel może założyć kartę. A to rodzi obawy o nadużycia.
– Ani ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, ani rozporządzenie o niebieskiej karcie nie precyzują, kiedy podejrzenie, że w rodzinie coś jest nie tak, jest uzasadnione. Czy wystarczy skarga sąsiadki, teściowej, rozwodzącej się z ojcem matki, zbuntowanego nastolatka? Nie wiadomo też, czy wystarczy, że dziecko przyjdzie do szkoły posiniaczone raz czy musi przyjść kilka razy – wyjaśnia Elżbieta Czyż z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Tymczasem założenie NK rodzi poważne konsekwencje. W ciągu siedmiu dni po jej założeniu przez nauczyciela trafia do przewodniczącego gminnego zespołu interdyscyplinarnego ds. zwalczania przemocy. Ten ma trzy dni na przekazanie jej pozostałym członkom zespołu, którzy na posiedzeniu podejmują decyzję o tym, jakie kroki względem rodziny należy podjąć.
– Każdą sytuację analizujemy indywidualnie – wyjaśnia Małgorzata Kozak, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Opolu.