Pracownicy sądów protestują w sprawie wynagrodzeń i organizacji pracy

Jeśli rząd nie rozwiąże protestu pracowników sądów i prokuratury, może dojść do paraliżu tych instytucji

Publikacja: 29.10.2012 08:47

Akcja pracowników sądów ma charakter generalny.

Akcja pracowników sądów ma charakter generalny.

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Piątek 26 października był dla pracowników sądów i prokuratur dniem protestu generalnego. Sprawa jest poważna, bo ta w sumie ponad 35-tys. rzesza pracowników odpowiada za obsługę wszystkich sądów i prokuratur w kraju. Chodzi m.in. o stanowiska administracyjne, sekretarzy sądowych, analityków kryminalnych i asystentów.

– To najniżej uposażony korpus urzędników – twierdzi prokurator Jacek Skała ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. I podaje, że spora część urzędników zarabia miesięcznie ok. 1600 zł  brutto. Wykwalifikowany pracownik sądu  (ukończone studia magisterskie, studia podyplomowe  – dwa fakultety, kursy, z dobrą znajomością języka angielskiego) po 12 latach pracy w sądzie zarabia 1800 zł.

Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości, monitoruje akcje protestacyjne. Pomysłów na rozwiązanie tej sytuacji jednak na razie brakuje.

28 tys. pracowników sądownictwa zatrudnionych jest dziś na etatach

– Bez protestujących teraz urzędników sprawna praca    prokuratorów i sędziów nie byłaby możliwa, a to oznaczałoby paraliż  wymiaru sprawiedliwości – uważa Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury.

Sekretariat to podstawa

– Na salach rozpraw jestem średnio dwa razy w tygodniu. W sekretariacie natomiast prawie codziennie. Bez niego praca pełnomocnika byłaby niemożliwa. Wgląd w akta sprawy, listy świadków, terminy, wezwania, zwrotki to podstawowe dla nas informacje – mówi „Rzeczpospolitej" adwokat Mateusz Kaczmarek. I podkreśla, że to nie przed salami rozpraw, lecz właśnie przed sekretariatami stoją w sądach największe kolejki. Korzystają z nich nie tylko pełnomocnicy i prokuratorzy, ale i ludzie, których sprawy toczą się w sądach. Ci, szczególnie w dużych sądach, nie poradzą sobie także m.in. bez biur obsługi, podawczego czy kas. Sami pracownicy skarżą się na internetowych forach, że chociaż pracują po dziewięć – dziesięć godzin dziennie, interesanci to właśnie ich obwiniają o przewlekłe postępowania czy decyzje sędziów.

Minister Gowin, odpowiedzialny za sprawne funkcjonowanie sądownictwa, zaplanował 3,5-procentową podwyżkę dla pracowników Temidy w 2013 r. Podwyżki na 2013 r.  zostały jednak zamrożone.

W opinii resortu paraliż sądownictwa i prokuratury  raczej nie grozi.

Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych wyraźnie mówi, że prawa do strajku nie mają zatrudnieni w organach władzy państwowej, administracji rządowej i samorządowej, sądach oraz prokuraturze – podaje Patrycja Loose, rzeczniczka resortu.

Sami pracownicy przyznają, że organizując piątkowy protest, liczyli na rewizję stanowiska premiera i ministra finansów. Waldemar Urbanowicz, przewodniczący NSZZ „Solidarność", podkreśla, że nie rozumie, dlaczego nie znalazło się 35 mln zł na podwyżki dla pracowników sądów i prokuratur, kiedy budżet stać na odmrożenie pensji sędziom i prokuratorom. W sumie to koszt 250 mln zł.

7 tys. osób pracuje w jednostkach prokuratury

Akcję pracowników popiera Zarząd Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Asystentów Sędziów. W sumie to ponad 3 tys. etatów. Ministerstwo Sprawiedliwości już dziś ma problem z obsadzeniem blisko trzystu z nich. W największych miastach w kraju konkursy ogłaszane są po kilka razy, gdyż brakuje chętnych do pracy na tym stanowisku. Nie mogąc obiecać asystentom (głównie w rejonie) wyższych pensji, MS zamierza obniżyć wymagania dla tego zawodu. Najnowszy pomysł resortu to przyjmowanie na asystenta absolwentów wydziałów prawa.

Nie tylko pieniądze

Lista powodów, dla których pracownicy wyszli na ulice, jest długa. Do protestów w sprawie podwyżek i organizacji pracy dołączył jeszcze jeden: likwidacja 79 najmniejszych sądów rejonowych. Podczas piątkowego protestu widać było transparenty pracowników z Rypina, Staszowa, Kielc, Zwolenia i Jarosławia. Oflagowane zostały budynki sądów, których pracownicy brali udział w proteście. Manifestacja miała zwrócić uwagę opinii publicznej oraz polityków na problem złej  sytuacji finansowej pracowników sądownictwa, miała także dać impuls  do zmian legislacyjnych w ustawie budżetowej na 2013 r. Pracownicy sądów i prokuratur, którzy nie pojawili się w Warszawie, korzystali z urlopu na żądanie, honorowo oddawali krew, umieszczali plakaty w sądach.

Co dalej? Waldemar Urbanowicz, szef „Solidarności", zapowiada, że po wstępnym podsumowaniu piątkowego protestu przyjdzie czas na decyzje o jego zaostrzeniu.  W grę wchodzi zasypywanie ministra finansów i Kancelarii Premiera zapytaniami w trybie informacji publicznej (dotyczyć mają one głównie wydatków). Związek myśli także o proteście głodowym w Brukseli.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: a.lukaszewicz@rp.pl

Piątek 26 października był dla pracowników sądów i prokuratur dniem protestu generalnego. Sprawa jest poważna, bo ta w sumie ponad 35-tys. rzesza pracowników odpowiada za obsługę wszystkich sądów i prokuratur w kraju. Chodzi m.in. o stanowiska administracyjne, sekretarzy sądowych, analityków kryminalnych i asystentów.

– To najniżej uposażony korpus urzędników – twierdzi prokurator Jacek Skała ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. I podaje, że spora część urzędników zarabia miesięcznie ok. 1600 zł  brutto. Wykwalifikowany pracownik sądu  (ukończone studia magisterskie, studia podyplomowe  – dwa fakultety, kursy, z dobrą znajomością języka angielskiego) po 12 latach pracy w sądzie zarabia 1800 zł.

Pozostało 84% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów