Reklama

Sędzia Krystian Markiewicz: Wierzę w ministra Waldemara Żurka, rozliczenia afer PiS przyspieszą

Wierzę w Waldemara Żurka. Udowodnił, że pewne działania można zrealizować w kilka dni. Rozliczenia afer poprzedniej władzy przyspieszą, choć nie sądzę, że minister będzie się mścił – twierdzi prof. Krystian Markiewicz, szef Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury.

Publikacja: 07.08.2025 04:39

Przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa oraz Prokuratury Krystian Markiewicz i min

Przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa oraz Prokuratury Krystian Markiewicz i minister sprawiedliwości Waldemar Żurek

Foto: PAP/Leszek Szymański, Piotr Nowak

Na czele resortu sprawiedliwości stanął Waldemar Żurek, zastępując Adama Bodnara. Premier, żegnając tego drugiego, mówił, że wykonał on dzieło gigantyczne i zawsze będzie kojarzył mu się z wiernością konstytucji i przestrzeganiem prawa. Jak pan zapamięta ministra Adama Bodnara?

Zapamiętam go jako osobę, która podjęła się ogromnego wyzwania, odbudowania wymiaru sprawiedliwości po ośmiu latach dewastacji. Spodziewaliśmy się twardych i energicznych posunięć. Minister Bodnar miał swoją koncepcję przywracania praworządności, ale w moim przekonaniu nie była ona wystarczająco dynamiczna i nie dawała gwarancji tego, że jak przyjdą złe czasy, to będziemy silniejsi i dobrze na nie przygotowani. Krótko mówiąc, chciałoby się, żeby było zrobione już dużo więcej.

Czytaj więcej

Wszystkie wyzwania ministra Waldemara Żurka. Czy znajdzie plan B?

Ponad 40 stron z wymienionymi działaniami resortu liczy swoisty raport końcowy Adama Bodnara. Czy może pan wymienić, ot tak, trzy sukcesy ministra sprawiedliwości Adama Bodnara?

Bezsprzecznie jest to doprowadzenie do wypłacenia pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Dla obywateli jest to niezmiernie ważne, bowiem te znaczące środki, które były zamrożone, można wykorzystać na rozwój kraju. Drugim sukcesem jest przystąpienie do Prokuratury Europejskiej. Minister podjął w tej sprawie słuszną i oczywistą decyzję. Sukces numer trzy?

Może pomogę. Powołanie komisji kodyfikacyjnych przy resorcie sprawiedliwości?

Rzeczywiście to bardzo ważna sprawa, ale przy powoływaniu komisji kodyfikacyjnych oczekiwaliśmy rzeczy wielkich. Jako przewodniczący komisji żałuję, że wypracowany przez nas projekt, który ma przywrócić praworządność, leży od miesięcy w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Czy nie uważa pan, że sukcesem Adama Bodnara było też usunięcie ze stanowisk najbardziej skompromitowanych i dyspozycyjnych wobec poprzedniej władzy prezesów sądów?

Nie uważam tak. To byłby sukces, gdyby doszło do tego w pierwszych dwóch, trzech miesiącach jego urzędowania. A mamy sytuację, kiedy minister Żurek po kilkunastu miesiącach od zmiany władzy musiał odwołać prawie pięćdziesięciu prezesów i wiceprezesów sądów. To osoby, które intencjonalnie łamały konstytucję i jednocześnie reprezentowały państwo polskie. Nie trzeba było poszukiwać jakichś rozbudowanych uzasadnień, żeby ich odwołać. Przez kilkanaście miesięcy słyszeliśmy, że w Ministerstwie Sprawiedliwości pracują neosędziowie albo osoby, które podpisały się pod listami poparcia członków neo-KRS, że rzecznicy dyscyplinarni sędziów, którzy niszczyli polskie sądownictwo, nadal są na swoich stanowiskach, a ponad czterdziestu neosędziów do tej pory pełni funkcje regionalnych rzeczników dyscyplinarnych.

Reklama
Reklama

Nie można jednak zarzucić ministrowi Bodnarowi, że nic nie robił i nie próbował. Uchwalono chociażby ustawę o KRS czy o Trybunale Konstytucyjnym. Zablokował je jednak prezydent.

Po pierwsze, ustawę o TK przygotował zespół Fundacji im. Stefana Batorego i był to projekt poselski. Po drugie, to na bazie projektu Iustitii została opracowana ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa, także skierowana do Trybunału Konstytucyjnego. Przyznam, że resort przygotował ustawę dotyczącą delegowania sędziów. Czy to jest szybkie działanie? Nie tak powinno wyglądać tempo zmian.

Czytaj więcej

Adam Bodnar ofiarą polityki, w której nie ma miejsca na kompromis

Jak wyglądała współpraca ministra Bodnara ze wskrzeszonymi przez niego komisjami kodyfikacyjnymi?

Współpraca ta wyglądała różnie i były istotne problemy polegające na usytuowaniu i synchronizacji prac komisji.

Co ma pan na myśli?

Niestety komisje były często zaskakiwane tym, co robiło ministerstwo. Resort przygotowywał swoje ustawy równolegle do prac komisji. My pracowaliśmy nad swoimi projektami, ministerstwo nad swoimi i na końcu okazywało się, że nie są one ze sobą zsynchronizowane. Jeżeli powołuje się komisję, to warto mieć zaufanie do ekspertów zasiadających w niej. A było tak, że komisja ds. prawa karnego opracowała pewne rozwiązania, a ministerstwo stwierdzało, że ma jednak inne poglądy w tej sprawie i zmieniało projekt. Nasza komisja ustrojowa przygotowała projekty dotyczące praworządności już pod koniec stycznia. Mamy sierpień, a one nadal są w ministerstwie.

Jak ocenia pan działania Adama Bodnara jako prokuratora generalnego?

Działania zmierzające do rozliczenia tego, co działo się za rządów PiS były absolutnie niewystarczające i nie dość dynamiczne. Chciałbym zobaczyć chociażby akty oskarżenia w tych sprawach, a nie pamiętam zbyt wielu. Przypomnę, że jestem jednym z pokrzywdzonych w aferze hejterskiej. Do postępowania w tej sprawie przystąpiła co prawda prokuratura, ale nie robi w nim zupełnie nic. Co więcej, pełnomocnik ministra sprawiedliwości podtrzymuje w tej sprawie stanowisko byłego ministra Zbigniewa Ziobry. Z jednej strony państwo twierdzi, że afera hejterska jest jedną z największych afer, które trzeba rozliczyć, a z drugiej strony to samo państwo w postępowaniu, które mnie dotyczy mówi: „nie było żadnej afery”.

Mam też problem z prokuratorem generalnym, który stanął przed Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w postępowaniu dotyczącym stwierdzenia ważności wyborów. Przedstawiciel polskiego rządu, prokurator generalny brał udział w postępowaniu przed nielegalnym organem, co zostało stwierdzone wyrokami sądów międzynarodowych. Można się w tym pogubić. I to chyba był największy problem w działaniach Adama Bodnara – nie wiedzieliśmy, w którą stronę idziemy.

Reklama
Reklama

Były też jednak stanowcze działania prokuratora generalnego, jak chociażby usunięcie z funkcji prokuratora krajowego Dariusza Barskiego.

Rzeczywiście takie działanie było, ale nie szły za tym dalsze kroki. Zastępcy prokuratora generalnego nadal są z nadania Zbigniewa Ziobry. Prokuratorzy słusznie zadają sobie pytanie „o co chodzi?”. Dlaczego prokuratura nadal jest w rękach tych, którzy niszczyli ją przez osiem lat?

Kadencja Adama Bodnara w jednym zdaniu?

Minister bardzo starał się przywrócić praworządność, ale były to działania niewystarczające.

Być może premier też doszedł do takiego wniosku, ponieważ zdecydował, że Adama Bodnara zastąpi doświadczony krakowski sędzia Waldemar Żurek. Co to oznacza dla polskiego wymiaru sprawiedliwości?

Na czele urzędu stanął ktoś, kto wie, ile znaczy czynnik czasu. Ktoś, kto bezpośrednio doświadczał skutków łamania praworządności i bardzo dotkliwie to odczuł. Ktoś, kto wie, ile jest jeszcze do zrobienia w sądownictwie. Ktoś, kto ma świadomość, że jeśli każdy dzień nie zostanie wykorzystany w 110 proc. to niezależny wymiar sprawiedliwości może się skończyć na kolejne kilkadziesiąt lat.

Czytaj więcej

Czystki i podwyżki mają poprawić sytuację w sądownictwie

Od czego powinien zacząć urzędowanie minister Waldemar Żurek?

Powinien zacząć od bardzo dobrego przygotowania kadry ministerialnej i prokuratorskiej do trudnej i żmudnej pracy. Ministerstwo Sprawiedliwości to ogromny moloch, nie rozumiem, dlaczego pracuje tam aż tyle osób. Efekty ich dotychczasowej pracy oceniam bardzo słabo. Ja zacząłbym od zbudowania dobrego teamu.

Za nami pierwsza konferencja prasowa Waldemara Żurka. Poznaliśmy priorytety ministra. To przede wszystkim przywrócenie praworządności i rozwiązanie problemu tzw. neosędziów. Czy uważa pan, że uda mu się to?

Wierzę w Waldemara Żurka. Już podczas pierwszej konferencji prasowej udowodnił, że pewne rzeczy można było zrobić w kilka dni. Mam na myśli informację o odwołaniu kilkudziesięciu osób z kierowniczych stanowisk w sądach.

Reklama
Reklama

Minister Żurek wycofał projekt dotyczący statusu tzw. neosędziów z Komisji Weneckiej i zamierza nad nim pilnie pracować. Czy to dobra decyzja?

To bardzo dobra decyzja. Przecież znamy poglądy Komisji Weneckiej, znamy orzecznictwo strasburskie i luksemburskie. Jaki jest sens w pozyskiwaniu kolejnej opinii? Do listopada ustawy te muszą wejść w życie, a jest już sierpień. Komisja Wenecka zbiera się na najbliższym posiedzeniu w październiku, co oznacza, że nie byłoby czasu na odpowiednie procedowanie reformy. Mam nadzieję, że ten projekt wyjdzie z ministerstwa Waldemara Żurka jeszcze w sierpniu.

Waldemar Żurek zapowiada też przyśpieszenie rozliczeń afer z czasów PiS. Co ważne, był jednym z tych sędziów, których najmocniej dotknęły działania, chociażby dyscyplinarne, ekipy Zbigniewa Ziobry. Czy obawia się pan, że będzie chciał się zemścić?

Nie spodziewam się tego, że minister Żurek będzie się mścił. Nie oznacza to jednak, że nie będzie dążył do sprawiedliwości. Przez wiele lat był sędzią i wie co to oznacza. Podczas swojej pierwszej konferencji powiedział, że będzie informował o tym, co zrobił, a nie o tym, co zamierza. Oceniając dynamikę jego pierwszych dni pracy uważam, że rozliczenia afer poprzedniej władzy przyspieszą.

Czytaj więcej

Prezes TK reaguje na decyzję ministra Waldemara Żurka. Pisze o zemście

Jedną z pierwszych personalnych decyzji nowego ministra było odwołanie żony prezesa Trybunału Konstytucyjnego z funkcji prezesa sądu w Sosnowcu. Czy to nie jest zemsta?

Minister Żurek w ostatnich dniach odwołał blisko 50 prezesów i wiceprezesów sądów w całej Polsce. Jestem przekonany, że interesowało go wyłącznie to, czy te osoby naruszyły reguły konstytucyjne.

Nowy minister rzeczywiście odwołał 46 prezesów i wiceprezesów sądów oraz kilku sędziów z delegacji do resortu. Jak to odbierać? Jak czyszczenie po Adamie Bodnarze?

Nie, to jest raczej czyszczenie po Zbigniewie Ziobrze i konsekwencja tego, że podczas kilkunastu miesięcy urzędowania ministra Bodnara nie udało się podjąć skutecznych działań wobec tych 46 osób. Minister Żurek podjął właściwe decyzje, zakończył to, co należało zrobić już dawno temu.

Reklama
Reklama

Jednym z największych problemów sądownictwa jest wydłużający się czas trwania procesów. Czy ministrowi Żurkowi uda się przyspieszyć rozpatrywanie spraw w sądach? Jak tego dokonać?

Ma na to realne szanse. Minister Żurek słusznie podkreśla potrzebę informatyzacji sądownictwa, bez której przyspieszenie procesów będzie bardzo trudne. Bardzo poważnie podchodzi też do 20 postulatów Iustitii. Mam na myśli m.in. wprowadzenie w pełni automatycznego elektronicznego postępowania upominawczego, odstąpienie od sporządzania uzasadnień przez sąd I instancji w sprawach frankowych, dopracowanie tabel alimentacyjnych, wzmocnienie wydziałów rodzinnych. Te dość proste rozwiązania w istotny sposób mogą przyczynić się do usprawnienia postępowań. Cieszę się, że minister przykłada do tego taką samą wagę jak do spraw ustrojowych.

Czy ma pan jakąś radę dla nowego ministra?

Przede wszystkim niech przygotuje dobrą drużynę, która będzie go wspierała w jego misji. Powinien też trzymać się bardzo mocno i bezwzględnie litery konstytucji, orzeczeń Sądu Najwyższego i europejskich trybunałów. Dzięki temu jego decyzje będą miały mocny fundament.

Czytaj więcej

Waldemar Żurek: To jest jasne, że postawiłem wszystko na jedną kartę

Na czele resortu sprawiedliwości stanął Waldemar Żurek, zastępując Adama Bodnara. Premier, żegnając tego drugiego, mówił, że wykonał on dzieło gigantyczne i zawsze będzie kojarzył mu się z wiernością konstytucji i przestrzeganiem prawa. Jak pan zapamięta ministra Adama Bodnara?

Zapamiętam go jako osobę, która podjęła się ogromnego wyzwania, odbudowania wymiaru sprawiedliwości po ośmiu latach dewastacji. Spodziewaliśmy się twardych i energicznych posunięć. Minister Bodnar miał swoją koncepcję przywracania praworządności, ale w moim przekonaniu nie była ona wystarczająco dynamiczna i nie dawała gwarancji tego, że jak przyjdą złe czasy, to będziemy silniejsi i dobrze na nie przygotowani. Krótko mówiąc, chciałoby się, żeby było zrobione już dużo więcej.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Prawnicy
Zbigniew Ziobro krytykuje decyzję Andrzeja Dudy. Pisze o „notariuszu"
Sądy i trybunały
Porażka Waldemara Żurka. Kolegium sądu mówi „nie" odwołaniu prezesów
Praca, Emerytury i renty
Wiadomo, o ile mogą wzrosnąć emerytury w 2026 roku. Rząd przyjął rozporządzenie
Praca, Emerytury i renty
Wcześniejsze wypłaty i podwójne świadczenia. 800 plus w sierpniu
Nieruchomości
Wysokie kary za budowę szopy w ogrodzie. Ważna jest odległość od działki sąsiada
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama