Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona

Do orzekania w stołecznym sądzie rejonowym wrócił właśnie sędzia Łukasz Piebiak, były wiceminister sprawiedliwości wymieniany w kontekście tzw. afery hejterskiej – ustaliła „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 16.04.2024 12:36

Łukasz Piebiak

Łukasz Piebiak

Foto: tv.rp.pl

Rozpoczął on pracę w Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy w poniedziałek. Powrót Piebiaka do orzekania w sądzie to konsekwencja decyzji ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, który w styczniu odwołał go z delegacji do Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, jednostki podległej resortowi.

Sędzia Piebiak wraca do sądu rejonowego

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Piebiak zapowiedział, że zamierza skupić się teraz na sądzeniu. -Zamierzam robić to co do mnie należy, czyli sprawować wymiar sprawiedliwości na powierzonym mi odcinku. Nie wyobrażam sobie by inne były oczekiwania moich przełożonych. Jako sędzia z 20-letnim stażem śmiem twierdzić, że merytorycznie poradzę sobie z orzekaniem w sądzie rejonowym - mówi.

Powrót Piebiaka do sądzenia skomentował rzecznik stowarzyszenia sędziowskiego Iustitia Bartłomiej Przymusiński. - Ludzie potrzebują sądów z sędziami, którzy mają autorytet i którym mogą zaufać. Pan Piebiak nie jest taką osobą. Do dziś nie jest wyjaśniona jego rola w aferze hejterskiej, a jego udział w zamachu na praworządność zapisał go na trwałe w gronie negatywnych postaci. Myślę, że nikt w sądzie nie czekał na niego i mam nadzieję, że może sam zrozumie, że nie powinien być sędzią - zaznacza Przymusiński w rozmowie z „Rz”.

Podkreśla przy tym, że doprowadzenie do końca postępowań dotyczących afery hejterskiej jest rolą ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. - W sądach ludzie powinni mieć sędziów godnych zaufania – dodaje.

Czytaj więcej

Bodnar odwołuje sędziów z delegacji. Wśród nich m.in. Piebiak i Iwaniec

Sędzia Łukasz Piebiak był przez lata jednym z najbliższych współpracowników Zbigniewa Ziobry, od 2015 r. do 2019 r. pełnił funkcję wiceministra w resorcie sprawiedliwości, kierowanym przez szefa Solidarnej Polski.

Wcześniej Piebiak był członkiem zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Jednak w związku z jego działaniami i wypowiedziami został usunięty ze stowarzyszenia we wrześniu 2017 r.

Afera hejterska – mieli atakować sędziów

Niemal dwa lata później w sierpniu 2019 r. portal Onet podał, że w resorcie sprawiedliwość miała działać grupa, której celem była dyskredytacja sędziów sprzeciwiających się reformie wymiaru sprawiedliwości wdrażanej przez rząd PiS. Według doniesień Onetu do grupy zawiązanej na komunikatorze WhatsApp nazywanej „Kastą” miał należeć m.in. Piebiak.

Z doniesień portalu wynikało, że ówczesny wiceminister sprawiedliwości kontaktował się z kobietą o pseudonimie „Mała Emi”, która atakowała w mediach społecznościowych sędziów broniących praworządności. Według Onetu miała wykorzystywać do tego materiały dostarczane przez sędziów związanych z Piebiakiem.

Po publikacji tych doniesień wiceminister Piebiak podał się do dymisji. Nie wrócił jednak do orzekania w sądzie. Udał się na półroczny urlop ze względów zdrowotnych. W czerwcu 2020 r. Ziobro delegował go do pracy w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości.

Piebiak konsekwentnie zaprzecza jakoby uczestniczył w jakiejkolwiek akcji szkalowania sędziów. Doniesienia Onetu nazywał fakenewsami wymierzonymi w Ziobrę i ówczesny resort sprawiedliwości.

Po doniesieniach Onetu prokuratura jeszcze w 2019 r. wszczęła śledztwo. Postępowanie było jednak przenoszone najpierw z warszawskiej prokuratury do lubelskiej, a potem do jednostki w Świdnicy. Do dziś sprawa nie została wyjaśniona.

Czytaj więcej

Piebiak: Nie przeproszę Mateusza Kijowskiego, nie widzę podstaw

Piebiak: ta afera to Yeti albo potwór z Loch Ness

W jednym z ostatnich wywiadów minister Bodnar zapowiedział, że dołoży wszelkich starań żeby afera hajterska w MS została rozliczona. „Rzeczpospolita” zapytała o to Piebiaka. - Jeżeli trafię na uczciwych prokuratorów i sędziów, to nie będą się oni kierowali poglądem urzędującego polityka tylko obowiązującymi przepisami. W takiej sytuacji nie obawiam się w tej sprawie niczego. Owa „afera” to taki Yeti albo potwór z Loch Ness – wszyscy o nich mówią i piszą, tylko nikt ich nie widział – mówi.

Podkreśla przy tym, że w sprawie tzw. afery był przesłuchiwany tylko raz i to w charakterze pokrzywdzonego. - Ponieważ to na mnie i na moich współpracowników wylewano pomyje i grożono nam. Hejtowali nas liderzy stowarzyszeń sędziowskich Themis i Iustitia, czyli środowiska, które jest w dobrej komitywie z aktualnym ministrem sprawiedliwości prokuratorem generalnym Adamem Bodnarem. Liczę, że zostaną za to rozliczeni – dodaje Piebiak.

Czytaj więcej

Sędzia Piebiak może stracić immunitet. Oskarża go były lider KOD

Rozpoczął on pracę w Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy w poniedziałek. Powrót Piebiaka do orzekania w sądzie to konsekwencja decyzji ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, który w styczniu odwołał go z delegacji do Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, jednostki podległej resortowi.

Sędzia Piebiak wraca do sądu rejonowego

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
Słynny artykuł o zniesławieniu ma zniknąć z kodeksu karnego
Prawo karne
Pierwszy raz pseudokibice w Polsce popełnili przestępstwo polityczne. W tle Rosjanie
Podatki
Kiedy ruszy KSeF? Ministerstwo Finansów podało odległy termin
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Podatki
Ministerstwo Finansów odkryło karty, będzie nowy podatek. Kto go zapłaci?
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?