Przypomnijmy, że prezydent Andrzej Duda podpisał w poniedziałek ustawę o powołaniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich, a jednocześnie zapowiedział wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o kontrolę niektórych jej przepisów w trybie następczym, czyli po wejściu w życiu.
Przeciwko ustawie protestuje opozycja, która określa przepisy mianem "lex Tusk" i mówi, że ustawa jest niezgodna z konstytucją oraz wprowadza sąd kapturowy. Opozycja zapowiadała bojkot komisji powołanej na podstawie ustawy i apelowała do prezydenta o weto.
Ustawę określa się mianem "lex Tusk" ponieważ wielu przedstawicieli obozu władzy (np. wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski) jednoznacznie deklaruje, że celem komisji jest prześwietlenie byłego i obecnego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska, pod kątem jego polityki wobec Rosji w latach 2007-2014, gdy Tusk był premierem.
Czytaj więcej
Prawo szyte pod eliminację Donalda Tuska ze sceny politycznej przed wyborami lub przynajmniej upokorzenie go w oczach wyborców - tak mówią o ustawie powołującej komisję do spraw zbadania rosyjskich wpływów jej przeciwnicy. Dlaczego Lex Tusk jest groźna nie tylko dla Donalda Tuska?
Głos w sprawie ustawy zabrało w czwartek Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Sądów Administracyjnych. Jego zdaniem narusza ona "w sposób rażący konstytucyjne zasady ustrojowe oraz podstawowe prawa obywatelskie".