Laskowski: To sąd zdecyduje, co zrobi z ułaskawieniem Kamińskiego i Wąsika

Nie może być tak, że Trybunał Konstytucyjny celowo blokuje bieg postępowania i to od sześciu lat – mówi Michał Laskowski, prezes Izby Karnej SN.

Publikacja: 31.03.2023 03:00

Michał Laskowski

Michał Laskowski

Foto: tv.rp.pl

Pod koniec lutego Sąd Najwyższy zdecydował, że wraca do sprawy ułaskawionych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. SN zaplanował posiedzenie na 12 czerwca. Ten ruch SN wpłynął na Trybunał Konstytucyjny, który zaledwie kilka dni później oznajmił, że zajmie się sprawą już w kwietniu. Trybunał się przestraszył?

Nie wiem, czy się przestraszył. Wiem natomiast, że nasze kilkukrotne pisma w tej sprawie do Trybunału pozostawały bez reakcji. Natomiast po podjęciu tego postępowania przez SN natychmiast wyznaczono termin posiedzenia w Trybunale. Nie wiem więc, jak to interpretować. Wydaje mi się, że decyzja SN przyspieszyła decyzję TK.

Idąc za ciosem, Trybunał wystąpił do SN z żądaniem przekazania akt sprawy w celu jej zbadania. To celowy zabieg, żeby zablokować sprawę?

Tego nie wiem. Wydaje się, że te akta nie są potrzebne Trybunałowi do niczego. Przecież ma rozpatrywać kwestię sporu kompetencyjnego opisanego we wniosku. Wysłaliśmy do Trybunału kopię całych akt – uwierzytelnioną, także ze wszystkim informacjami. Trybunał będzie nimi dysponował. Natomiast SN będzie dysponował oryginałem akt, żeby rozpoznawać te sprawy. Pismo w sprawie żądania przekazania akt skierowała prezes Trybunału Konstytucyjnego do pierwszej prezes SN. Ja wiem tylko tyle od pierwszej prezes, że ta zwróciła się o akta. Przesłaliśmy odpisy i od tego czasu jest cisza w tej sprawie. Niemożliwy do zaakceptowania jest fakt, że SN przez sześć czy siedem lat nie jest w stanie zakończyć sprawy, bo blokuje ją Trybunał Konstytucyjny.

Czytaj więcej

Kodeks karny to nie narzędzie do osiągania politycznych celów - Michał Laskowski

Czy w ogóle jest możliwe, żeby Trybunał wstrzymał wcześniej zaplanowaną rozprawę w Sądzie Najwyższym?

Nie ma specjalnych przepisów w tej sprawie. Generalny przepis, który powodował, że ta sprawa tak długo leżała, jest taki, że jak jest spór kompetencyjny, to się zawiesza postępowanie, i sąd tak zrobił. I czekał cierpliwie na rozstrzygnięcie TK. Ale gdzieś są granice czekania. Nie może być tak, że sprawa leży blisko sześć lat z powodów nieznanych bliżej, a można przypuszczać, że politycznych, i celowo wykorzystuje się narzędzie procesowe, żeby zablokować bieg postępowania. Nie wiem, jak podejdzie do tego Sąd Najwyższy. Nawet gdyby uchylił tę decyzję na skutek kasacji, to orzeczenie trafia do sądu okręgowego i tam się znowu zaczyna postępowanie odwoławcze. To jeszcze jest bardzo daleka droga i znowu w grę wchodzi ewentualna decyzja prezydenta.

Panie prezesie, a jeśli wyrok Trybunału zapadnie w kwietniu, choć może to być wątpliwe, i Trybunał podejmie decyzję, co wówczas zrobi Sąd Najwyższy?

Nie wiem. To decyzja składu orzekającego w tej sprawie.

A co może zrobić?

Po pierwsze, będzie musiał to wszystko rozważyć.

A po rozważeniu co może zrobić?

Może np. umorzyć postępowanie. Ale może też podjąć jakąś inną decyzję. Np. uchylić orzeczenie, które zapadło w tej sprawie, nie zważając na akt łaski prezydenta i kierować się tym, co powiedział skład siedmiu sędziów SN odnośnie do granic prawa łaski. To chyba wszystko. Ja jako prezes nie steruję ruchem spraw w Izbie Karnej SN. Tu każdy orzeka sam, każdy skład jest samodzielny i zapadają bardzo różne decyzje. Mnie osobiście nie podobała się decyzja o zawieszeniu postępowania w tej sprawie, która zapadła kilka lat temu. Od razu było widać, że w niej żadnego sporu kompetencyjnego nie ma. Teraz wychodzi na to, że miałem rację. Proszę pamiętać, że rozstrzygnięcie tej sprawy zbiegnie się z wyborem nowego prezesa Izby Karnej. I dziś nie wiadomo, kto nim zostanie. A to przecież prezes ustala składy i terminy posiedzeń rozpraw. Nie chcę jednak snuć wizji ponurych. Skład orzekający w tej sprawie jest znany od sześciu lat i to ci sędziowie najpierw procedowali w tej sprawie, to oni zadali pytanie, na które odpowiadało siedmiu sędziów, i to oni zawiesili postępowanie, a teraz je podjęli.

A czy potencjalny nowy prezes Izby Karnej, ktokolwiek nim zostanie, może zmienić ten skład?

Zgodnie z przepisami uważam, że nie jest to możliwe. Jeśliby do tego doszło, to byłoby to coś sprzecznego z zasadą niezależności sądów i niezawisłością sędziów. Jako obecny prezes nie wyobrażam sobie, że nowy prezes może sam zmieniać skład sędziowski w tej sprawie. Oczywiście do zmiany składu może dojść w sytuacjach wyjątkowych. Kiedy np. ktoś zapada na jakąś bardzo poważną chorobę i wiadomo, że przez pół roku nie będzie w stanie orzekać. To są jakieś nadzwyczajne sytuacje. Nie można tego robić w sytuacji, że coś mi się tam nie podoba, to sobie robię taki skład, jaki mogę, zakładając, że ten wyda takie albo inne orzeczenie.

Ja tego nigdy nie robię i nigdy nie robiłem. Losujemy uczciwie wszystkie sprawy, które do nas wpływają. Są też sprawy polityczne, wrażliwe, budzące zainteresowanie nawet innej strony, np. opozycyjnej, ale to i tak w składzie niczego nie zmienia. W mojej ocenie zmienić nie może.

Pod koniec lutego Sąd Najwyższy zdecydował, że wraca do sprawy ułaskawionych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. SN zaplanował posiedzenie na 12 czerwca. Ten ruch SN wpłynął na Trybunał Konstytucyjny, który zaledwie kilka dni później oznajmił, że zajmie się sprawą już w kwietniu. Trybunał się przestraszył?

Nie wiem, czy się przestraszył. Wiem natomiast, że nasze kilkukrotne pisma w tej sprawie do Trybunału pozostawały bez reakcji. Natomiast po podjęciu tego postępowania przez SN natychmiast wyznaczono termin posiedzenia w Trybunale. Nie wiem więc, jak to interpretować. Wydaje mi się, że decyzja SN przyspieszyła decyzję TK.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a