Ponad 100 zmian w kodeksie postępowania cywilnego, stosowanego do 80 proc. wszystkich spraw w sądach, ma usunąć niedostatki dużej noweli z 2019 r. Zajmuje się nimi Sejm na trwającym posiedzeniu. Rządowy projekt już został przez posłów skorygowany, choćby w kwestii zasad prowadzenia procesów frankowych.
Dopiero po pierwszym czytaniu dodano w podkomisji przepisy (popiera je Ministerstwo Sprawiedliwości, autor projektu), aby na pięć lat skierować sprawy frankowe wytaczane przez konsumentów do sądów właściwych dla miejsca zamieszkania powodów. Zmiana zasad miałaby odciążyć działający od półtora roku w stolicy tzw. sąd frankowy, który z powodu przeciążenia pracą wyznacza rozprawy dopiero za dwa lata. Nowe rygory dotyczyć mają tylko nowych spraw, ale jeśli konsument sprzeda swoje roszczenie, np. firmie windykacyjnej, to ją też będzie obowiązywać to ograniczenie.
– Pomysł ma zalety i wady – ocenia Szymon Kowalczyk, adwokat z kancelarii Sobota Jachira. – Zaletą jest zaangażowanie do tych spraw większej liczby sędziów. Wątpliwości budzi to, czy takie rozwiązanie jest zgodne z dyrektywą konsumencką (93/13), gdyż ogranicza ono konsumentom, w stosunku do innych poszkodowanych, prawo wyboru sądu – tłumaczy prawnik.
Dla ogółu konsumentów przewidziano natomiast odrębne postępowanie, w którym przedsiębiorca będzie miał obowiązek powołania wszystkich twierdzeń i dowodów już w pozwie, a gdy będzie pozwany – w odpowiedzi na pozew, w terminie wyznaczonym przez sędziego.
Z kolei występujący z pozwem nakazowym przeciwko konsumentowi będzie musiał przedłożyć nie tyko weksel, ale i umowę zabezpieczoną wekslem, bez której sąd nie wyda nakazu. Jeżeli przedsiębiorca przed wytoczeniem sprawy zaniecha próby dobrowolnego rozwiązania sporu i przyczyni się do zbędnego wytoczenia powództwa, sąd będzie mógł obciążyć go w całości kosztami, a nawet je podwyższyć.