Tomasz Pietryga: Bitwa o Trybunał Konstytucyjny się nie skończy

Dziś Sejm uchwali ustawę „naprawczą". Bez zgody politycznych elit spór będzie trwał.

Aktualizacja: 07.07.2016 06:23 Publikacja: 06.07.2016 19:35

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

W cieniu zbliżającego się szczytu NATO posłowie najpewniej przyjmą w czwartek kolejną nowelę ustawy o TK autorstwa PiS. Znacznie łagodzi ona poprzednie rozwiązania i wypełnia część zaleceń Komisji Weneckiej. Zarazem jednak ma zapewnić partii władzy większy wpływ na sytuację w Trybunale. Gdyby nie seria destrukcyjnych dla państwa zdarzeń nowelizacja zapewne nie wzbudziłaby większych kontrowersji.

W obecnym splątaniu prawnym, a przede wszystkim politycznym, zakończenie sporu o Trybunał wydaje się mało prawdopodobne. Dlaczego?

Mamy oto bowiem jako jedną ze stron sporu partię władzy, która, zachłysnąwszy się sukcesem wyborczym, podsyciła spór o TK, szkodząc swojemu wizerunkowi i wizerunkowi Polski za granicą. Teraz próbuje się z tego ciążącego jej coraz bardziej konfliktu wyplątać. Mamy również PO, która wywołała kryzys jeszcze w poprzedniej kadencji i wspólnie z nową opozycją uczyniła z niego oręż walki z rządzącymi. Daje on doraźne korzyści, ale nie realne szanse na odsunięcie PiS od władzy. Te może zapewnić tylko poważny program modernizacyjny dla Polski, którego opozycji dziś brak.

Mamy w końcu na scenie prezesa TK, który radykalnymi osądami coraz bardziej wykracza poza rolę sędziego, dołączając do politycznego sporu. Mamy wreszcie elity prawnicze, Sąd Najwyższy i NSA, które zmarnowały szansę na stworzenie przestrzeni do wypracowania kompromisu.

A wszystko to w otoczce uprzedzeń, oskarżeń i braku woli porozumienia w imię dobra publicznego.

Ten krajobraz nie napawa nadzieją. Kryzys będzie się ciągnął, coraz bardziej szkodząc państwu. A najnowsza nowela PiS pewnie zostanie wkrótce zaskarżona do TK i zapewne w części zakwestionowana, co zdążył już „orzec" we wtorek w Sejmie prezes TK prof. Andrzej Rzepliński. I żadne kolejne nowelizacje tego nie zmienią. Potrzebny jest rachunek sumienia i rozsądek. Czy można przywrócić do stanu używalności zrujnowany wielomiesięcznym konfliktem dom, jeśli wszyscy jego lokatorzy pełni są pretensji i wzajemnych oskarżeń? Fundamenty Trybunału zostały naruszone przez spór, który nie jest wcale czarno-biały. Zaufanie do tej instytucji trudno będzie odbudować jedną czy drugą nowelizacją. Grubo się bowiem na nim zaznaczyła rysa braku bezstronności.

Polsce, jej elitom politycznym i prawnym w sprawie TK potrzebne jest pojednanie. Rezygnacja z osobistych i partyjnych ambicji, uprzedzeń i kalkulacji w imię polskiej racji stanu.

Już wiadomo, że potrzebna jest nowa ustawa o Trybunale. Może nawet opcja zerowa, dzięki której TK odrodzi się jako niezależna instytucja. Rozwiązanie wypracowane z udziałem wszystkich zainteresowanych dobrem państwa. Ustawa, która raz na zawsze zakończy polityczne kalkulacje co do partyjności Trybunału, czyniąc go niezależnym od aktualnie rządzących. Taka bowiem powinna być jego rola w państwie.

W cieniu zbliżającego się szczytu NATO posłowie najpewniej przyjmą w czwartek kolejną nowelę ustawy o TK autorstwa PiS. Znacznie łagodzi ona poprzednie rozwiązania i wypełnia część zaleceń Komisji Weneckiej. Zarazem jednak ma zapewnić partii władzy większy wpływ na sytuację w Trybunale. Gdyby nie seria destrukcyjnych dla państwa zdarzeń nowelizacja zapewne nie wzbudziłaby większych kontrowersji.

W obecnym splątaniu prawnym, a przede wszystkim politycznym, zakończenie sporu o Trybunał wydaje się mało prawdopodobne. Dlaczego?

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP