Trybunał Sprawiedliwości UE, decyzją swojej wiceprezes, zobowiązał Polskę w środę do zapłacenia kary finansowej wynoszącej milion euro dziennie. Za to, że nie zawiesiła przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień́ Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, do czego została zobowiązana środkami tymczasowymi ogłoszonymi 14 lipca 2021 r.
Wspólne wartości
„Poszanowanie środków tymczasowych zarządzonych 14 lipca 2021 r. jest konieczne, aby uniknąć poważnej i nieodwracalnej szkody dla porządku prawnego Unii oraz wartości, na których opiera się Unia, w szczególności wartości państwa prawnego" – brzmi fragment komunikatu wydanego przez sąd w Luksemburgu.
Czytaj więcej
Rząd stał się zakładnikiem emocji i prawicowych dogmatów, że Luksemburg nie będzie nam dyktował, kiedy mamy zlikwidować Izbę Dyscyplinarną. Nadszedł czas zapłacić za to rachunek.
Czytaj więcej
Wiceminister sprawiedliwości, Sebastian Kaleta w rozmowie z onet.pl odniósł się do nałożonej na Polskę przez Trybunał Sprawiedliwości UE kary za niezawieszenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Polska jest pierwszym państwem UE, wobec którego TSUE stosuje kary finansowe za niewykonywanie środków tymczasowych. Po raz pierwszy postanowił o tym w 2018 r. w sprawie Puszczy Białowieskiej, nakładając karę dzienną 100 tys. euro. Polska jednak szybko zareagowała zaprzestaniem wycinki i decyzja stała się bezprzedmiotowa. Kolejna decyzja z 20 września 2021 r. to 0,5 mln euro dziennie za niezaprzestanie wydobycia w kopalni Turów. Wreszcie 27 października postanowienie o milionie euro dziennie za niezawieszenie Izby Dyscyplinarnej. Polska zatem ma teraz płacić 1,5 mln euro dziennie. Kwota staje się wymagalna w momencie, gdy Komisja Europejska wyśle noty obciążeniowe polskiemu rządowi. Na razie w przypadku Turowa jeszcze tego nie uczyniła, ale w ubiegłym tygodniu zapytała polski rząd, jak zamierza wykonać decyzję TSUE w tej sprawie. I przypomniała, że jeśli jej nie wykona, kary staną się wymagalne, liczone wstecz od 20 września.
Gdyby Polska z jakichś powodów nie chciała ich płacić, KE sama zacznie je odliczać z kwot należnych Polsce z budżetu UE. Polska jest beneficjentem netto, zatem Bruksela zawsze może ściągnąć należności, nawet gdyby Polska w odwecie zawiesiła swoje składki do budżetu Unii Europejskiej.