Kwestie te mają znaczenie dla wszystkich spraw, które wniesiono do Izby Pracy SN o ustalenie, czy także nowi sędziowie SN z Izby Dyscyplinarnej, Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Cywilnej zostali skutecznie powołani na stanowiska sędziów SN.
Chodzi o sprawy sędziów: Waldemara Żurka z Krakowa i Moniki Frąckowiak z Poznania. To na ich kanwie pojawiło się pytanie: czy powołane w zmienionej przez PiS procedurze do Sądu Najwyższego osoby mogą być uznawane za niezawisłych sędziów i czy polski sąd może oceniać status takich osób?
Czytaj więcej
Przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu...
Czytaj więcej
Za swój cel uważam to, by sędziowie, zarówno ci, którzy na mnie głosowali, jak i ci, którzy na ra...
Pierwsza na wokandę trafiła sprawa sędziego Żurka. Został przeniesiony z wydziału SO w Krakowie, w którym orzekał, do innego wydziału. Niezadowolony, odwołał się od tej decyzji do Krajowej Rady Sądownictwa. Ta jednak umorzyła postępowanie. Sędzia zaskarżył uchwałę KRS do SN i złożył wniosek, żeby z orzekania w jego sprawie zostali wyłączeni wszyscy sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Izba ta jego zdaniem nie może bezstronnie i niezależnie rozpoznać odwołania. Sam sędzia zarzucał przed TSUE m.in. naruszenie procedury zmiany podziału czynności.
Jako druga na wokandę trafiła sprawa sędzi Moniki Frąckowiak z Poznania. Podnosi ona, że w jej sprawie powołana przez upolitycznioną KRS Izba Dyscyplinarna podejmuje czynności w postępowaniu, które jest formą represji za to, że ośmieliła się sprzeciwić politycznemu podporządkowaniu sądownictwa.