Moim zdaniem jednym z większych problemów Trybunału jest to, że głosem jednego sędziego np. 3:2 może uchylić ustawę. To w gruncie rzeczy problem legitymacji do tak radykalnych ingerencji w prawo. O tym cisza w projekcie.
Projekt utrzymuje regułę, że orzeczenie zapada większością głosów, a przecież Trybunał trafnie krytykował utożsamianie demokracji z władzą większości. Może należałoby rozważyć modyfikację tej zasady, np. w zależności od przedmiotu sprawy, liczby zapowiedzianych zdań odrębnych. Mamy przecież rozstrzygnięcia, w których liczba i zakres zdań odrębnych ilustrują skalę kontrowersji związanych z wyrokiem. Trybunał musi podejmować ważne i ostateczne decyzje, ale czy zawsze w tym samym trybie głosowania większościowego? Rozprawy przed Trybunałem są zasadniczo jawne, ale skład orzekający naradza się na posiedzeniu niejawnym, którego przebieg nie jest podawany do wiadomości publicznej. Oczywiście można powiedzieć, że publikowanie sprawozdań lub nagrań z niejawnych narad nada im charakter wyłącznie formalny, ale to także będzie znaczące. Moim zdaniem sprawność postępowania nie jest wartością, która przekonująco uzasadnia ograniczenie prawa do uzyskiwania informacji o naradzie. „Demokracja sędziowska", z którą mamy coraz częściej do czynienia, z wielu rozmaitych powodów powinna jednak pozostać demokracją, także dzięki promowaniu konstytucyjnych wymagań dotyczących jawności.
Czy to dobrze, że zmiany prawa proponują ci, którzy się nim zajmują? Czy to nie zła praktyka grzebać legislacyjnie we własnym ogródku?
Projektowana ustawa odzwierciedla dążenie do sprawniejszego funkcjonowania Trybunału, co stanowi o wartości projektu. Jej uchwalenie w obecnym kształcie spowodowałoby, że prawo byłoby w istocie w znacznej mierze dziełem tych, którzy będą je stosować, co powinno sprzyjać wzmocnieniu Trybunału, instytucji o szczególnym znaczeniu w demokracji konstytucyjnej. To nie tak często spotykany przypadek. Uzasadnienie projektu nie wspomina jednak o wynikach konsultacji społecznych, które powinny być przeprowadzone, zwłaszcza środowiska akademickie i niektóre organizacje pozarządowe byłyby zapewne tym zainteresowane. Prace ustawodawcze pozwolą być może na zapoznanie się nie tylko ze stanowiskiem prawników i polityków. To przecież nie jest ustawa tylko dla nich.
—rozmawiał Marek Domagalski