Reklama

Marek Safjan: uchwała Sądu Najwyższego z 24 września jest doskonałym przykładem transpozycji orzeczenia europejskiego

Uchwała SN z 24 września jest doskonałym przykładem transpozycji orzeczenia europejskiego, połączonej z poszukiwaniem rozwiązania na gruncie prawa krajowego, które pozwoliłoby na wypełnienie luki wywołanej odmową zastosowania niezgodnej z Konstytucją i traktatami regulacji krajowej.

Publikacja: 04.10.2025 10:50

Przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego Marek Safjan

Przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego Marek Safjan

Foto: PAP/Leszek Szymański

Musi budzić zdziwienie fundamentalna krytyka, która pojawia się w niektórych wypowiedziach po przyjęciu 24 września 2024 r. uchwały przez siedmiu sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN (sygn. akt III PZP 1/25), wpisanej do księgi zasad prawnych, która orzeczenie wydane przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uznała za nieistniejące (sententia non existens).

Defekt nominacji sędziów

Uchwała ta bowiem w sposób konsekwentny i logiczny podąża tropem dotychczasowego orzecznictwa TSUE, ETPCz oraz Sądu Najwyższego. Orzecznictwo to wyraźnie wskazuje od lat na fundamentalny defekt procedury nominacyjnej sędziów, który pojawił się od czasu ukonstytuowania się w 2018 r. nowej Krajowej Rady Sądownictwa po rozwiązaniu poprzedniej Rady, której kadencja (konstytucyjnie gwarantowana) nie dobiegła końca.

W odniesieniu do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Skarg Publicznych przełomowe znaczenie miał wyrok TSUE z 21 grudnia 2023 (w sprawie C-718/21), w którym ocena, oparta o pogłębioną analizę – w tym wcześniejszego orzecznictwa ETPCz w sprawach Dolińska-Ficek i Ozimek z 8 listopada 2021 oraz Wałęsa z 23 listopada 2023 – nie pozostawia najmniejszych wątpliwości.

Zdaniem TSUE łącznie wszystkie elementy, zarówno systemowe, jak i związane z okolicznościami, które charakteryzowały powołanie do tej Izby: „…skutkują tym, że ten organ nie ma statusu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy w rozumieniu art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE w związku z art. 47 akapit drugi Karty praw podstawowych. Całokształt owych elementów może bowiem budzić w przekonaniu jednostek uzasadnione wątpliwości co do niepodatności zainteresowanych i składu orzekającego, w którym zasiadają, na czynniki zewnętrzne, w szczególności bezpośrednie lub pośrednie wpływy krajowej władzy ustawodawczej i wykonawczej oraz co do ich neutralności względem ścierających się przed nimi interesów …”.

W konkluzji jest stwierdzenie, że skład IKNiSP zwracający się do TSUE z pytaniem prejudycjalnym nie jest sądem.

Reklama
Reklama

Standardy niezależności

Ten bardzo jednoznaczny w swej wymowie wyrok został potwierdzony przez następne orzeczenia TSUE, w tym wydany na początku września wyrok w sprawie C-225/22 (który – dodajmy – ze względu na wpisanie się we wcześniejszą i utrwaloną linię orzecznictwa został wydany nie przez Wielką Izbę TSUE, ale skład pięciu sędziów).

Odnajdujemy w tym orzeczeniu wszystkie przesłanki stanowiska, które już wyraźnie występowały w wyroku TSUE z 27 lutego 2018 r. dotyczącego Stowarzyszenia Sędziów Portugalskich (w sprawie C-64/16), a przede wszystkim tezę, że każdy sąd państwa członkowskiego, do którego kompetencji należy rozstrzyganie kwestii związanych ze stosowaniem prawa unijnego, musi respektować konieczne standardy niezależności oraz niezawisłości sędziowskiej. Bez spełnienia tych warunków nie może być uznany za sąd w rozumieniu art. 19 ust. 1 akapit 2 Traktatu o Unii Europejskiej.

Jest też tam wyraźne nawiązanie do orzecznictwa ETPCz, przede wszystkim do wspomnianych wyżej spraw Dolińska-Ficek, Ozimek oraz wyroku w sprawie Wałęsa, w których dokładnie określono naturę nieprawidłowości procedury powołania sędziów do IKNiSP.

Przypomniane przy okazji zostało wcześniejsze orzecznictwo TSUE, które wskazywało, że narusza prawo unijne zakaz zawarty w krajowym ustawodawstwie pozbawiający sędziów możliwości kwestionowania składu sędziowskiego ze względu na wady procedury powołania (wyrok TSUE z 5 czerwca 2023 – Komisja/Polska).

Walor ostatniego rozstrzygnięcia TSUE z 4 września 2025 r. (w sprawie C-225/22) polega na doprecyzowaniu konsekwencji, które wynikają z kwalifikacji tego organu jako „nie-sądu”, bowiem stwierdza się wyraźnie, że orzeczenie wydane przez wadliwie obsadzony skład sędziowski – złożony, tak jak w tym przypadku, z osób powołanych w nieprawidłowej procedurze naruszającej prawo unijne – nie wywołuje wiążących skutków prawnych.

Jest to logiczna konsekwencja zasady pierwszeństwa prawa unijnego, z której wynika, że bez znaczenia dla uznania niewiążącego charakteru orzeczeń wydanych przez taki skład jest fakt formalnego obowiązywania normy krajowej, nieusuniętej z systemu, a stanowiącej podstawę funkcjonowania sądu nieprawidłowo obsadzonego.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Śmierć skargi nadzwyczajnej czy nowa broń prawników? Co oznacza uchwała Izby Pracy SN

Dlaczego nie wcześniej?

Uchwała Sądu Najwyższego z 24 września 2025 r. (dodajmy – potwierdzona następnego dnia w kolejnej uchwale tej Izby z 25 września, sygn. akt III UZP 4/25) stanowi w tych warunkach konieczną implementację orzecznictwa TSUE. Można tylko wyrazić zdziwienie, że sformułowana przy tej okazji zasada prawna nie została sformułowana wcześniej.

Za w pełni poprawne należy uznać stanowisko co do odmowy zastosowania wyroku IKNiSP wydanego przez „nie-sąd”, a zatem trafnie określanego jako sententia non existens. Takie stanowisko będzie z pewnością rzutowało na kształtowanie się przyszłego orzecznictwa SN w podobnych sprawach.

Z zastrzeżenia uczynionego w treści orzeczenia TSUE w kwestii konieczności pominięcia regulacji krajowej ustanawiającej kompetencje orzecznicze IKNiSP – jeżeli to jest niezbędne dla zapewnienia pierwszeństwa prawa unijnego – nie wynika żadna nowa zasada w stosunku do wcześniejszego orzecznictwa, które określało wielokrotnie takie konsekwencje zasady pierwszeństwa.

To jest wyraźne nawiązanie do utrwalonego orzecznictwa TSUE, kształtującego się od czasu słynnego orzeczenia Simmenthal z 9 marca 1978 r. (sprawa 106/77), w świetle którego przepisy Traktatu i bezpośrednio skuteczne środki podjęte na jego podstawie skutkują automatycznym niestosowaniem niezgodnych z nimi przepisów prawa krajowego.

Norma krajowa sprzeczna z normą unijną bezpośrednio stosowaną (w tym wypadku art. 19 ust. 1 akapit 2 TUE w związku z art. 47 Karty Praw Podstawowych) musi zatem ustąpić pierwszeństwa tej drugiej – i to także w relacji sąd wyższej instancji – sąd niższej instancji, tak jak w stanie faktycznym stanowiącym podstawę pytania prejudycjalnego. Oznacza to, że nawet sąd wyższej instancji nie może skutecznie nakazać stosowania normy sprzecznej z prawem UE.

Reklama
Reklama

Dotyczy to także wyroku sądu konstytucyjnego, który może być w takiej sytuacji pominięty – co bardzo wyraźnie potwierdził kolejny raz TSUE w wyroku z 22 lutego 2022 r. w sprawie RS (sprawa C-430/21).

Jak stwierdza się bowiem w tym orzeczeniu: „Artykuł 19 ust. 1 akapit drugi TUE w związku z art. 2, art. 4 ust. 2 i 3 TUE oraz art. 267 TFUE należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie uregulowaniu krajowemu lub praktyce krajowej, które sprawiają, że sądy powszechne państwa członkowskiego nie są uprawnione do badania zgodności z prawem Unii przepisów krajowych, które sąd konstytucyjny tego państwa członkowskiego uznał za zgodne z postanowieniem krajowej konstytucji …”.

To ostatnie stwierdzenie ma swoją wagę w kontekście polskim, zważywszy na powoływany często argument odwołujący się do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego (pomijam w tym miejscu kwestię nielegalności składu TK), w tym przede wszystkim do wyroku z 7 października 2021 r., który przyjął niekonstytucyjność art. 19 ust. 1 akapit 2 Traktatu UE w zakresie, w którym dopuszcza on ocenę zgodności z prawem UE funkcjonowania organów polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Czytaj więcej

Krzysztof Wiak: Prusinowski szuka pretekstów, by atakować Izbę Kontroli Nadzwyczajnej

Kompetencje innego organu

Wobec ostatniej uchwały Sądu Najwyższego z 24 września 2025 r. pojawia się też zarzut, że wykreowała ona nieistniejącą kompetencję innego (poza IKNiSP) organu do rozpatrzenia skargi nadzwyczajnej. Tym innym organem jest w tym wypadku sąd niższej instancji, do którego zwrócona została skarga po jej uchyleniu przez IKNiSP. Uznanie, że rozstrzygnięcie sprawy w takiej sytuacji należy do innego organu sądowego, a nie do niebędącej sądem IKNiSP, jest logiczną konsekwencją kwalifikacji tej Izby jako dotkniętej nieusuwalną wadą, co sprawia, że wszystkie jej orzeczenia będą pozbawione skutków prawnych. Dopuszczenie w tym postępowaniu możliwości rozstrzygnięcia przez inny sąd (tu: sąd niższej instancji) ma na celu zapewnienie, aby nastąpiło to przed sądem niezawisłym i bezstronnym. Alternatywą byłoby przekazanie sprawy do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego przy założeniu, że orzekałby skład skomponowany przez sędziów niewadliwie powołanych. Przypomnijmy, że podobny zabieg nastąpił w wyniku wyroku w sprawie AK z 19 listopada 2019 r. (sprawa: C-585/18; 624/18; C-625/18), w którym TSUE uznał, że w wypadku niespełniania przez Izbę formalnie uprawnioną (chodziło o Izbę Dyscyplinarną) standardów sądu niezależnego i bezstronnego, istnieje obowiązek przekazania sprawy do rozstrzygnięcia sądowi, który spełnia takie standardy, choćby nie był on kompetentny w świetle przepisu uznanego za niezgodny z prawem Unii Europejskiej. Innym, instruktywnym przykładem z orzecznictwa europejskiego jest sprawa Torubarov (wyrok z 29 lipca 2019 r., sprawa C-556/17), w której TSUE uznał, że sąd administracyjny mający wyłącznie uprawnienia kasatoryjne będzie mógł rozstrzygnąć sprawę in meriti w miejsce organu administracyjnego (urząd ds. uchodźców), którego kolejne decyzje (pomimo ich uchylenia w trybie odwoławczym) naruszają przepisy prawa europejskiego.

Reklama
Reklama

Brak statusu sądu

Nie mam wątpliwości, że wymiar komentowanego rozstrzygnięcia wskazującego na brak statusu sądu po stronie IKNiSP jest szerszy i dotyczy nie tylko postępowań, które wiążą się ze stosowaniem prawa unijnego. W tym miejscu warto przypomnieć stanowisko (wyrażone już w wyroku TSUE z 27 października 2018 r.), odnoszące się do zakresu stosowania art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE, że postanowienie traktatu dotyczy „dziedzin … objętych prawem Unii”, niezależnie od tego, w jakiej sytuacji państwa członkowskie stosują to prawo, w rozumieniu art. 51 ust. 1 Karty. Inaczej mówiąc, przedmiotem konkretnego postępowania może być sprawa innej natury niż związana ze stosowaniem prawa unijnego, o ile dany sąd funkcjonuje w obszarze objętym prawem UE, a tak niewątpliwie jest w wypadku IKNiSP. W takim oto sensie jest to przesłanka niezależna od przewidywanej w art. 51 Karty Praw Podstawowych, gdzie wymagany jest wyraźnie związek zastosowania gwarancji wynikających z Karty ze stosowaniem prawa Unii.

Konstytucja i Europejska Konwencja

Wniosek o szerszym polu zastosowania kryteriów niezależnego i bezstronnego sądu należy jednak przede wszystkim wyprowadzić w oparciu o wymagania polskiej Konstytucji, a także art. 6 Europejskiej Konwencji. Trudno wszak zakładać, że ten sam sąd jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienia swój charakter, jak słynny kot Schrödingera: w pewnych sprawach sąd z udziałem tych samych sędziów jest w pełni niezależny, a w innych traci przymiot niezależności i będzie uznany za „nie-sąd”. Standard niezależności jest uniwersalny: jeżeli więc uznajemy, że w sprawach europejskich takie wymaganie jest oczywiste, to nie możemy go pominąć w innych sprawach. Nie ma zresztą najmniejszej wątpliwości, że konstytucyjny standard niezależnego sądu jest tożsamy z takim standardem zarówno w prawie europejskim, jak i w Konwencji Europejskiej (art. 6), co zresztą dobitnie wynika m.in. z cytowanych wyżej orzeczeń ETPCz w sprawie Dolińska-Ficek oraz Wałęsa.

Uchwała SN z 24 września jest doskonałym przykładem transpozycji orzeczenia europejskiego, połączonej z poszukiwaniem rozwiązania na gruncie prawa krajowego, które pozwoliłoby na wypełnienie luki wywołanej odmową zastosowania niezgodnej z Konstytucją i traktatami regulacji krajowej. Walor tego orzeczenia, wpisanego do księgi zasad prawnych, przejawia się w tym, że pomimo braku prawidłowych regulacji ustawowych, których przyjęcie jest blokowane, może być konstruowane rozwiązanie w oparciu o racjonalne, mądre i wyważone zastosowanie orzecznictwa europejskiego.

Autor jest byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego i byłym sędzią Trybunału Sprawiedliwości UE.

Musi budzić zdziwienie fundamentalna krytyka, która pojawia się w niektórych wypowiedziach po przyjęciu 24 września 2024 r. uchwały przez siedmiu sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN (sygn. akt III PZP 1/25), wpisanej do księgi zasad prawnych, która orzeczenie wydane przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uznała za nieistniejące (sententia non existens).

Defekt nominacji sędziów

Pozostało jeszcze 97% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Gdy nie wiadomo o co (Żurkowi) chodzi, chodzi o neosędziów
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Rzeczpospolita sofizmatem stoi
Opinie Prawne
Rafał Dębowski: Zabawy bronią w walce o słupki poparcia
Opinie Prawne
Eksperci o zmianach w akcyzie na e-papierosy: „Refleks” zamiast refleksji
Opinie Prawne
Sędzia Mariusz Ulman: Zostałem nazwany debilem, gnojem, hyclem
Reklama
Reklama