Przeciwnicy wciąż nie potrafią korzystać z błędów Tuska

Załamanie się sondaży PO nie oznacza automatycznego przejęcia inicjatywy przez opozycję. Dlatego to premier ciągle jest kreatorem wydarzeń

Publikacja: 10.02.2012 20:03

Piotr Gursztyn

Piotr Gursztyn

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Dwa wykonane w końcu stycznia i na początku lutego sondaże pokazują, że w tym czasie spora grupa wyborców odwróciła się od PO. Do tego warto dodać stały, od kilku miesięcy, spadek zaufania do premiera Donalda Tuska oraz przewagę wskazań negatywnych w ocenie jego rządu.

Wydaje się oczywiste, że dla opozycji to czas rosnących nadziei. Problem jednak w tym, że cała opozycja jest biernym obserwatorem wypadków, a nie ich kreatorem. Tematy w debacie publicznej, nawet wtedy, gdy oznacza to tłumaczenie się z niepopularnych działań, ciągle kreuje lider Platformy.

Mimo wszystkich wpadek – od listy leków po ACTA – Tusk i jego koledzy nie są skazani na ciągłe tłumaczenie się ze swoich działań.

Przynajmniej nie w takim stopniu jak Jarosław Kaczyński i politycy PiS w latach 2005 – 2006. W tym miejscu widać, że obecna opozycja jest bardziej bierna, niż była nią Platforma w tamtej kadencji.

Politycy opozycji irytują się, gdy zarzuca im się bierność. Przywołują dziesiątki swoich działań – głównie konferencji prasowych i wniosków dotyczących odwołania kolejnych członków rządu. Problem w tym, że jest to rutyna, na którą publiczność już dawno zobojętniała.

Trochę inaczej postępuje Janusz Palikot, który usiłuje przykuć uwagę happeningami. Jeden sondaż wskazuje, że mogło przynieść to pewien efekt, czyli wzrost o kilka punktów, ale jednocześnie wielu wyborców pomysły typu palenia kadzidełka w Sejmie traktuje jak błazenadę. Na dodatek ucieczka w happeningi pokazuje słabość Palikota, któremu brak ludzi do działań bardziej merytorycznych – choćby tak prostych jak przygotowanie konferencji prasowych.

Konferencjami prasowymi na kolejne bieżące tematy usiłuje zwrócić na siebie uwagę Solidarna Polska. Tego typu metoda w polskiej polityce jest bronią ubogich o ograniczonej skuteczności, co było wcześniej widać w przypadku PJN.

Ciekawszy pomysł, który zapewnia stały udział w ważnej debacie o wieku emerytalnym, ma SLD. Sojusz zaczął zbierać podpisy za referendum w tej sprawie. Jest daleko za „Solidarnością", która zebrała już milion głosów. Ale SLD będzie mógł ogłosić sukces, gdy zbierze konieczne pół miliona podpisów. Na dodatek lewica zgłosiła atrakcyjnie brzmiący postulat wprowadzenia stażu pracy określającego moment przejścia na emeryturę.

Największa partia opozycyjna nie wyszła na razie poza rolę komentatora wpadek rządu. Nawet w sprawie wieku emerytalnego nie zdążyła przedstawić własnej propozycji poza ogólnym stwierdzeniem, że nie należy go podwyższać.

Na tle SLD i PSL, które też zgłosiło własne propozycje, zabrzmiało to jak „nie bo nie". Według naszych informacji PiS chce jednak wykazać się tu inicjatywą, proponując tzw. kanadyjski system emerytalny. Ponadto wąskie grono współpracowników Jarosława Kaczyńskiego wraz z najbardziej zaufanymi ekspertami pracuje nad koncepcją nowych działań.

Prace prowadzone są w dyskrecji. Jedyne szczegóły, które wypłynęły, mówią o tym, że będzie to kampania prowadzona na szeroką skalę i polegająca na masowym wciągnięciu w nią sympatyków.

Dwa wykonane w końcu stycznia i na początku lutego sondaże pokazują, że w tym czasie spora grupa wyborców odwróciła się od PO. Do tego warto dodać stały, od kilku miesięcy, spadek zaufania do premiera Donalda Tuska oraz przewagę wskazań negatywnych w ocenie jego rządu.

Wydaje się oczywiste, że dla opozycji to czas rosnących nadziei. Problem jednak w tym, że cała opozycja jest biernym obserwatorem wypadków, a nie ich kreatorem. Tematy w debacie publicznej, nawet wtedy, gdy oznacza to tłumaczenie się z niepopularnych działań, ciągle kreuje lider Platformy.

Pozostało 81% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości