W poniedziałek, tuż po obchodach 86. rocznicy wybuchu II wojny światowej, doszło do spotkania prezydenta Karola Nawrockiego i premiera Donalda Tuska. Wiodącym tematem rozmowy miała być planowana na środę wizyta polskiego prezydenta w Białym Domu i spotkanie z Donaldem Trumpem.
Dlaczego spotkanie Karola Nawrockiego i Donalda Tuska na Westerplatte jest bardzo symboliczne
Niezwykle symboliczne są okoliczności tego spotkania: po żenującym, uderzającym w powagę państwa polskiego sporze, który trwał w ostatnich dniach, w obliczu rocznicy wydarzenia historycznego, które – jak pamiętamy – zniwelowało wszelkie różnice pomiędzy zwaśnionymi przed wrześniem 1939 roku polskimi partiami politycznymi, premier i prezydent rozmawiali o sprawach fundamentalnych dla bezpieczeństwa Polski. Wobec nich również powinny blednąć wszystkie konflikty i napięcia wewnętrzne.
Czytaj więcej
Spektakularne posiedzenie Rady Gabinetowej, zwołane po to, aby nowy prezydent przepytał Donalda T...
Niestety jednak nie bledną. Słuchając w ostatnich dniach wzajemnych uszczypliwości ze strony przedstawicieli Kancelarii Prezydenta czy rządu, odnieść można wrażenie, że w politycznym sporze gubią się sprawy najważniejsze. Wyciek instrukcji MSZ dla prezydenta na rozmowy z Donaldem Trumpem jest tego najboleśniejszym przykładem. Karol Nawrocki i jego otoczenie muszą zrozumieć, że to rząd i MSZ ustalają politykę zagraniczną państwa i nie każda okazja do uderzenia w ministra Radosława Sikorskiego jest dobra dla państwa. Nawet jeśli nie są usatysfakcjonowani treścią stanowiska rządu na spotkanie obu prezydentów. I nawet jeśli materiały robocze przesłane z MSZ Karolowi Nawrockiemu, wydają się jego otoczeniu niewystarczające czy wręcz niewłaściwe.
Ale działa to też w drugą stronę. Strona rządowa – czy to otoczenie premiera Donalda Tuska czy ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego (i oni sami również) – musi pamiętać, że nie każda okazja do przytarcia nosa prezydentowi Nawrockiemu będzie dobra dla polskiej racji stanu, nawet jeśli KO ugra na tym jakiś punkt. Koalicja rządząca powinna wziąć do serca słowa premiera o jedności wypowiedziane na Westerplatte.