Reklama

Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel

Prezydent użył Rady Gabinetowej, żeby osłabić i napiętnować koalicję rządzącą. Karol Nawrocki pozostaje w retoryce wyborczej i zachowuje się niczym szef kampanii parlamentarnej PiS. Czy głowa państwa jest od obalania rządu? Czy Donald Tusk będzie tylko administrować państwem?

Publikacja: 27.08.2025 17:29

Prezydent RP Karol Nawrocki podczas posiedzenia Rady Gabinetowej w Pałacu Prezydenckim w Warszawie

Prezydent RP Karol Nawrocki podczas posiedzenia Rady Gabinetowej w Pałacu Prezydenckim w Warszawie

Foto: PAP/Albert Zawada

– To czterej jeźdźcy Apokalipsy – tak Zbigniew Bogucki, poseł PiS i szef Kancelarii Prezydenta Karola Nawrockiego podsumował Radę Gabinetową, na którą głowa państwa zaprosiła rząd Donalda Tuska. Minister dodał, że „mamy do czynienia z kwadrygą pana ministra Domańskiego, jeśli chodzi o finanse publiczne”. Chodzi o cztery problematyczne kwestie, jak to, że jedna trzecia środków na wydatki w budżecie pochodzi z pożyczek, „co w znaczący sposób zwiększa zadłużenie Polski”, „wpływy do budżetu są o blisko 50 mld zł mniejsze niż w 2024 r. mimo wyższego wzrostu gospodarczego” i wysokie wydatki pozabudżetowe.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Rada Gabinetowa: Karol Nawrocki jak Lech Wałęsa marzy o V Republice

Karol Nawrocki nie chce pamiętać, jak rząd PiS zadłużał Polskę 

Minister Bogucki za rządów PiS był posłem tej partii i nie przeszkadzało mu, gdy GUS informował, że dług publiczny wynosił 1 691 216 mln zł (49,7 proc. PKB) w 2023 roku. W 2022 roku ekonomiści grzmiali, że 72 proc. deficytu jest poza demokratyczną kontrolą parlamentu. Krytykował to np. Sławomir Dudek z FOR, wieloletni pracownik Ministerstwa Finansów. Również wtedy sytuacja finansów państwa nie była przedmiotem obaw ministra Boguckiego ani Karola Nawrockiego. – Woleliście podnosić i komplikować w rekordowym tempie podatki – podsumowywał rządy Mateusza Morawieckiego Sławomir Mentzen, lider Konfederacji.

Teraz Karol Nawrocki twierdzi, że nie zgodzi się na podwyższenie sześciu podatków przez rząd Tuska. Przed objęciem władzy partia Jarosława Kaczyńskiego zapewniała Polaków, że nie podniesie podatków. Po objęciu władzy PiS wprowadziło 22 nowe podatki, w tym nałożony na właścicieli nieruchomości podatek od deszczu.

Reklama
Reklama

Karol Nawrocki celnie uderza w rząd sprawą CPK

W innej sprawie podniesionej przez prezydenta podczas spotkania z przedstawicielami rządu, czyli Centralnego Portu Komunikacyjnego, prezydent namawiał rząd do przyspieszenia i nietracenia miesięcy. Potrzebny projekt CPK zapoczątkowało PiS w 2018 roku, powołując spółkę Centralny Port Komunikacyjny Sp. z o.o., która miała nadzorować realizację przedsięwzięcia, a do końca rządów partii Kaczyńskiego nie wbito nawet łopaty w ziemię. Wydatki, w tym na medialne reklamy CPK, były potężne. Z informacji CPK wynika, że za rządów PiS od początku swojej działalności spółka przeznaczyła 27 mln zł na komunikację i PR. Jak informował „Newsweek”, firma wydała do tej pory ponad 700 mln zł, głównie na wynagrodzenia i sponsoring, a zarząd spółki CPK otrzymał 11 mln zł od początku jej powstania. Nie znaczy to, że CPK nie powinno powstać. I nie znaczy to, że Karol Nawrocki nie ma racji. Przeciwnie.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Zbawienny wpływ Rady Gabinetowej na Donalda Tuska

W sprawie CPK rząd Donalda Tuska sam założył sobie pętlę na szyję. Koalicja 15 października wysyłała sprzeczne sygnały w sprawie portu lotniczego, informując Polaków, że projekt należy zamknąć, a innym razem, że kontynuować w okrojonej wersji. Gdy temat urósł medialnie (w dużej mierze dzięki PiS i mediom wspierającym partię), CPK zainteresowało Polaków, którzy opowiedzieli się za kontynuacją projektu. Ekipie Tuska zabrakło nie tylko słuchu społecznego, ale też umiejętności komunikacyjnych. Jeśli rząd kluczył w sprawie CPK, to nie dziwi teraz, że prezydent Nawrocki wraca do tematu i nie ufa władzy. Problem w tym, że prezydent patrzy przez jedno oko, a jego otoczenie z PiS nie jest bez winy.

Czytaj więcej

Rząd zatwierdził zmianę zasad wywłaszczeń pod CPK

Kancelaria Prezydenta mija się z prawdą w sprawie Bogdana Klicha

Projekty ustaw prezydentowi, który przedstawiał się jako obywatelski i miał nie sprzyjać żadnej partii, przygotowują nie niezależni eksperci pozapartyjni, a politycy PiS. Otoczenie Nawrockiego robi też wszystko, żeby osłabić rząd.

Reklama
Reklama

Trwają przygotowania przed zaplanowaną na 3 września wizytą Karola Nawrockiego w Białym Domu. Według rzecznika prezydenta chargé d’affaires RP w Stanach Zjednoczonych Bogdan Klich w nich nie partycypuje. To nie jest jednak prawdą, gdyż Klich opracowuje materiały dla ludzi prezydenta i spotkał się w USA z jego ministrem Marcinem Przydaczem, którego przez ponad dwie godziny informował o najważniejszych kwestiach. Gdy rząd przygotował stanowisko przed wizytą prezydenta, minister Przydacz po Radzie Gabinetowej powiedział mediom, że jeszcze go nie czytał, ale to ledwie półtorej strony, co ma pokazywać, jak niewiele do zaproponowania mają rządzący. Odpowiedział też, że nie ma planów spotkania prezydenta z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, który o to poprosił.

Czytaj więcej

Karol Nawrocki uderza w PiS i zerka w stronę Konfederacji oraz Grzegorza Brauna

Karol Nawrocki powinien zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego, a nie Radę Gabinetową

Kancelaria Prezydenta okazuje rządowi Tuska złą wolę i gra w niebezpieczną grę. Przed wizytą Nawrockiego w USA i po rozmowach Trumpa z Putinem, a później z Zełenskim i liderami europejskimi, powinna zostać zwołana Rada Bezpieczeństwa Narodowego, a nie Rada Gabinetowa. Możliwe, że do tego dojdzie, choć nie przed 3 września. Udział w niej weźmie wtedy szef BBN Sławomir Cenckiewicz, który Donalda Tuska uważa za wroga, chodził w koszulce z przekreśloną fotografią ze spotkania premiera z Władimirem Putinem (miało miejsce 15 lat temu) oraz przewodził komisji „lex Tusk”, która miała wykluczyć obecnego szefa rządu z polityki.

Czytaj więcej

Plan Karola Nawrockiego przed spotkaniem z Donaldem Trumpem. Co będzie chciała ugrać Polska?

Czego można się spodziewać po kolejnych ruchach prezydenta? Jeszcze mocniejszego uderzenia w rząd i maksymalnego osłabiania koalicji 15 października. Czy ekipa Tuska potrafi współpracować z prezydentem i realnie rządzić? – Oni będą mogli tylko administrować, a nie rządzić – mówi „Rzeczpospolitej” jeden z ludzi prezydenta, zapewniając, że „prezydent nie chce obalać rządu”, gdyż „rząd sam się obali”.

Za rządów PO-PSL część kiboli jednej drużyny miała hasło: „Donald matole! Twój rząd obalą kibole!”. Dzisiaj Karol Nawrocki chce udowodnić, że wystarczy jeden kibol, żeby obalić rząd Tuska.

– To czterej jeźdźcy Apokalipsy – tak Zbigniew Bogucki, poseł PiS i szef Kancelarii Prezydenta Karola Nawrockiego podsumował Radę Gabinetową, na którą głowa państwa zaprosiła rząd Donalda Tuska. Minister dodał, że „mamy do czynienia z kwadrygą pana ministra Domańskiego, jeśli chodzi o finanse publiczne”. Chodzi o cztery problematyczne kwestie, jak to, że jedna trzecia środków na wydatki w budżecie pochodzi z pożyczek, „co w znaczący sposób zwiększa zadłużenie Polski”, „wpływy do budżetu są o blisko 50 mld zł mniejsze niż w 2024 r. mimo wyższego wzrostu gospodarczego” i wysokie wydatki pozabudżetowe.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Panie Prezydencie, naprawdę wytyka Pan Ukraińcom leczenie dzieci z rakiem?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Antyukraińskie żniwa prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Roman Kuźniar: Fiasko „strategii szaleńca”
Publicystyka
Marek Migalski: Duopol PO-PiS wiecznie żywy
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Publicystyka
Karol Nawrocki uderza w PiS i zerka w stronę Konfederacji oraz Grzegorza Brauna
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama