Marzenie o pojednaniu narodów

W stosunkach polsko-rosyjskich, przynajmniej na poziomie religijnym, widoczne jest ocieplenie. Jak przenieść je na stosunki polityczne?

Publikacja: 01.12.2013 20:11

Tomasz Krzyżak

Tomasz Krzyżak

Foto: Fotorzepa

Przez trzy dni naukowcy, historycy, dziennikarze, członkowie ruchów religijnych oraz biskupi z Polski i Rosji rozmawiali w Warszawie o wzajemnym pojednaniu między naszymi narodami.

Słowa „dialog" i „pojednanie" w wykładach, dyskusjach i warsztatach problemowych odmieniano przez wszystkie możliwe przypadki. Okazuje się, że wbrew stereotypom, więcej nas łączy niż dzieli. Możliwe są nasze dobrosąsiedzkie kontakty prawie we wszystkich sferach życia.

Bezprecedensowy dialog między rosyjskim prawosławiem i polskim katolicyzmem rozpoczął się na dobrą sprawę przed rokiem od wspólnego "Przesłania", które podpisali patriarcha Cyryl I oraz abp Józef Michalik. Hierarchowie apelowali wówczas o wzajemne pojednanie między Polakami i Rosjanami. Mimo, że od podpisania historycznego dokumentu minął zaledwie rok widać, że w naszych obópólnych stosunkach coś drgnęło. Udowodniła to warszawska konferencja.

Jeszcze rok temu marzeniem była np. wspólna dyskusja historyków dotycząca naszej wspólnej przeszłości i próba znalezienia punktów, które mogą być podstawą do dalszych rozmów. Teraz okazuje się, że można o historii mówić spokojnie, bez emocji. Że można wytyczać i realizować wspólne projekty badawcze. Że można podejmować wymianę naukową między instytucjami naukowymi.

Porozumienie jest także możliwe na płaszczyźnie religijnej. Choć nie mamy - i pewnie długo nie będziemy mieli - z prawosławnymi wspólnoty eucharystycznej, to jednak potrafimy spotykać się razem na modlitwie i rozmawiać o wartościach. Łączy nas wspólnota chrześcijańska. Dziś pewnym problemem są nasze wzajemne stosunki polityczne.

Każdy kto obserwuje Polskę oraz Rosję z łatwością bowiem zauważa, że mamy całkowicie odmienne spojrzenie np. na Europę. Przykładem niech będzie tu dziejąca się na naszych oczach sprawa Ukrainy. Rosja nie chce wypuścić jej ze strefy swoich wpływów. Z kolei Polska widzi ją w strukturze Unii Europejskiej.

Ten polityczny rozdźwięk dostrzegają także hierarchowie polscy i prawosławni. Nieprzypadkowo w przesłaniu końcowym warszawskiej konferencji znalazło się takie zdanie: "Współpraca Polski z Rosją jest potrzebna, by w tej części świata panował pokój, ludzie cieszyli się wolnością, a niczyje prawa nie były zagrożone. Jesteśmy świadomi, że nasze narody są spadkobiercami wielkiej kultury Wschodu i Zachodu inspirowanej uniwersalnymi wartościami chrześcijaństwa. Możemy więc budować mosty ponad podziałami, mając wiele do ofiarowania sobie nawzajem".

Oczywiście potrzeba czasu, by z poziomu religijnego dialog przenieść na poziom polityczny. Ale to musi rozpocząć się na dole - od wzajemnego porozumienia zwykłego Rosjanina ze zwyczajnym Polakiem. I to właśnie zaczyna się dziać.

Warszawska konferencja była ważna także z innego powodu. Przybliża bowiem długo oczekiwane spotkanie patriarchy Cyryla z papieżem, o którym mówi się już od wielu lat. To w polskiej stolicy metropolita Hilarion (osoba nr 2 w rosyjskiej Cerkwi) powiedział o czym przywódcy obu Kościołów mogliby ewentualnie rozmawiać.

Teraz ruch jest po naszej stronie. To polscy biskupi mogą przygotować spotkanie z papieżem. I nie będzie to wówczas jedynie wydarzenie religijne.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Mentzen nie poprze Nawrockiego
Publicystyka
Marek Migalski: Faworytem w wyborach jest Nawrocki. Trzaskowski musi ryzykować
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Prawicy nikt z ksenofobii nie rozlicza
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Po debatach przed debatą, czyli drugie życie kandydatów po przejściach
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć