Widoczny na platformach medialnych, wyraźnie zadowolony Donald Tusk, po konsumpcji żurku i w oczekiwaniu na drugie danie (Zbigniew Ziobro?) może właściwie ogłosić realizację dwóch pierwszych konkretów, które obiecał wcale nie wyborcom, tylko własnej ekipie z nieistniejącej już PO.
Jakie dwa konkrety obiecane swojej ekipie zrealizował Donald Tusk?
To po pierwsze zlikwidowanie wewnętrznego rozbicia poprzez wchłonięcie Nowoczesnej i Inicjatywy Polska, co ułatwi budowanie list wyborczych, bo nie trzeba już będzie negocjować partyjnie, tylko po prostu rozdawać miejsca dające mandat najbardziej zasłużonym. Po drugie, prawdopodobnie udało się wyleczyć, przy czynnym udziale samych zainteresowanych, PL2050 i PSL z marzeń o samodzielnym starcie. Albo powstanie przed wyborami nowa koalicja, która z czasem dociągnie do kolejnego kongresu zjednoczeniowego, choć zapewne w niepełnym składzie, albo wchłonięcie nastąpi jeszcze przed wyborami w trybie indywidualnym. W polityce trzecich wyjść z takich sytuacji nie ma.
Czytaj więcej
W południe ruszyła konwencja krajowa Platformy Obywatelskiej, która rozpoczęła proces tworzenia n...
Atmosferę wytężonej pracy rządu podkręcają przyspieszone rozliczenia z PiS oraz autorskie kopanie się po kostkach w partii Jarosława Kaczyńskiego. Minister sprawiedliwości jest tak bardzo zabiegany, że nie mają szansy dotrzeć do niego groźby Zbigniewa Ziobry czy Mariusza Błaszczaka, bo kiedy oni zaczynają reagować, Żurek jest już przy kolejnym paragrafie i przygotowuje „drugie danie” dla szefa. Uczył się przecież od najlepszych.