Gang w banku spółdzielczym

Konta na „martwe dusze”, przelewy gubiące ślad. Tak szefostwo banku miało przywłaszczyć 55 mln zł.

Publikacja: 25.07.2023 03:00

Komisja Nadzoru Finansowego przez 15 lat nie widziała nieprawidłowości w niewielkim banku

Komisja Nadzoru Finansowego przez 15 lat nie widziała nieprawidłowości w niewielkim banku

Foto: shutterstock

Kierownictwo Banku Spółdzielczego w Grębowie na Podkarpaciu (już upadłego) – od prezesa, przez zastępcę, aż po część pracowników – miało zagarniać pieniądze klientów i naciągać inne banki. Udawało im się to przez 15 lat – i zwłaszcza ten fakt czyni sprawę wyjątkową.

Podkarpacki Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie skierował do sądu akt oskarżenia o wyrządzenie bankowi szkody na łączną kwotę 55 mln zł. Według śledczych w banku działał gang, któremu szefowała ówczesna prezes.

Czytaj więcej

Sprawa aresztu dla Czarneckiego wraca do pierwszej instancji

– Prokurator zarzucił prezes Janinie K. kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, a pozostałym pięciu osobom udział w tej grupie. Wszyscy są oskarżeni o wyrządzenie Bankowi Spółdzielczemu w Grębowie szkody majątkowej oraz o przywłaszczenie powierzonego mienia – w znacznych rozmiarach. Ponadto Janina K., jej syn i wiceprezeska banku odpowiedzą za dwa oszustwa na szkodę innych banków – podaje Prokuratura Krajowa.

25 mln zł strat klientów

Szajka miała działać nieprawdopodobnie długo, bo aż przez 15 lat (od 2004 do 2019 r.). Oprócz 70-letniej dziś Janiny K., mającej być założycielem i „mózgiem” – w grupie była wiceprezes i główna księgowa Genowefa K. Ponadto Teresa R. – członek zarządu banku i starszy inspektor ekonomiczny, Danuta R. – specjalista ds. samorządowych i obsługi oszczędności, a przy tym audytor wewnętrzny, oraz Bożena Sz. (starszy inspektor ds. oszczędności i depozytów – też w radzie nadzorczej) i syn prezeski – Krzysztof K. – referent ds. kredytów.

Oskarżeni mieli podrabiać dokumenty i by zataić proceder, zakładali rachunki bankowe na osoby fikcyjne i nieżyjące. Przelewali środki pomiędzy tymi kontami na „martwe dusze”, by w finale wypłacić z nich gotówkę czy inwestować na rachunkach maklerskich.

Śledczy podliczyli, że na działalności Janiny K. i reszty gangu bank poniósł szkodę na 19 mln zł, a kilkudziesięciu klientów na ponad 25 mln zł.

Jak wskazuje akt oskarżenia, jeden z klientów stracił aż 229 tys. zł, inny 181 tys. zł, kolejny – 119 tys. zł. Pozostali średnio po kilkadziesiąt tysięcy.

Czytaj więcej

Blokada złodziei danych. Powstanie rejestr zastrzeżeń

Oskarżeni udzielali także kredytów sobie i najbliższym bez sprawdzenia zdolności kredytowych i zabezpieczeń.

Np. w przypadku osoby bliskiej prezes wystarczyła deklaracja, że był „inwestorem giełdowym” z mieszkaniem, autem i dochodem 27 tys. zł. Lokum miał, tyle że obciążone kredytem hipotecznym przewyższającym wartość mieszkania. Albo przy dochodach 3,7 tys. zł dawali kredyt na 5,8 mln zł. Na porządku dziennym była kreatywna księgowość.

Do tego w czerwcu 2019 r. – tuż przed ogłoszeniem upadłości – Janina K. i jej syn oraz wiceprezeska wyłudzili, według zarzutów, z dwóch banków spółdzielczych 10 mln zł.

Prokuraturę w czerwcu 2019 r. zaalarmował Związek Rewizyjny Banków Spółdzielczych im. Franciszka Stefczyka (po kontroli sprawozdań).

KNF 12 lipca 2019 r. zawiesiła działalność banku, sąd we wrześniu ogłosił jego upadłość.

KNF nic nie wykryła?

„Komisja Nadzoru Finansowego w działaniach nadzorczych nad bankami opiera się przede wszystkim na przekazywanej przez banki sprawozdawczości, a także na wynikach badań sprawozdań finansowych przez biegłego rewidenta. Sprawozdania Banku i badania biegłego nie wskazywały na występowanie nieprawidłowości w działalności Banku” – odpowiada nam dyr. Jacek Barszczewski z KNF. I dodaje, że sytuacja w banku w Grębowie „dotyczyła wytwarzania dokumentacji nieodzwierciedlającej wszystkich zdarzeń gospodarczych i niepokazującej jego rzeczywistej sytuacji ekonomiczno-finansowej”. – Z powyższych względów KNF podjęła skuteczne działania, które doprowadziły do zakończenia działalności banku, niezwłocznie po powzięciu informacji mogących wskazywać na nieprawidłowości występujące w banku – przekonuje.

– Większość nieprawidłowości z reguły jest wykrywana w wyniku kontroli wewnętrznych i wtedy to same banki zgłaszają je organom ścigania. Jeśli w nadużycia było zaangażowane kierownictwo banku i audytor wewnętrzny, to zapewne dlatego tak długo niczego nie zauważono. Banki zewnętrznie nadzoruje i kontroluje przede wszystkim Urząd Komisji Nadzoru Finansowego. I również powinien dostrzec powstałe nieprawidłowości – mówi nam dr Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich. – W skali sektora bankowego przypadki nadużyć są wręcz sporadyczne. Pracuje w nim 150 tysięcy ludzi, rzetelnych i dobrze wykształconych. Jednak w takim zbiorze może znaleźć się osoba, która się skusi na cudze pieniądze. Środki klientów są jednak bezpieczne, nawet jeśli dochodzi do upadłości banku, to wypłaca je Bankowy Fundusz Gwarancyjny – wskazuje Barbrich.

Kierownictwo Banku Spółdzielczego w Grębowie na Podkarpaciu (już upadłego) – od prezesa, przez zastępcę, aż po część pracowników – miało zagarniać pieniądze klientów i naciągać inne banki. Udawało im się to przez 15 lat – i zwłaszcza ten fakt czyni sprawę wyjątkową.

Podkarpacki Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie skierował do sądu akt oskarżenia o wyrządzenie bankowi szkody na łączną kwotę 55 mln zł. Według śledczych w banku działał gang, któremu szefowała ówczesna prezes.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Zagadka śmierci Jacka Jaworka. Czy na pewno zabił się sam?
Przestępczość
Czy poszukiwany Jacek Jaworek nie żyje? Jest oficjalny komunikat prokuratury
Przestępczość
Fundusz Sprawiedliwości. Urzędniczki z ministerstwa w areszcie "pod specjalnym nadzorem"
Przestępczość
Rośnie liczba podejrzanych w aferze zbożowej. Co ustalili śledczy?
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Przestępczość
Śmierć Jacka Jaworka. Trzy lata czekał, żeby się zabić?