- Chciałbym, żeby pan wiceprzewodniczący komisji Marek Suski - poza tym, że pan wysłał sms przez sekretariat komisji kultury - pokazał podpisane przez siebie zawiadomienie ws. zwołania tej komisji. Ponieważ mam wrażenie, że takiego zawiadomienia pan nie podpisał - mówił Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej.
- Przypominam, że dzisiaj Sejm był zwołany tylko na głosowanie budżetu i tylko komisje nawiązujące do budżetu miały się odbywać. W komisji kultury PiS ma przewagę. Zwoływanie komisji na 15 minut przed posiedzeniem śwaidczy o tym, że chcecie zrobić awanturę polityczną, by o tym mówiono. To niegodziwe - stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska z KO.
- Wnoszę o zamknięcie tych obrad. Proszę traktować nas poważnie. Zgodnie z regulaminem powinniśmy się dowiedzieć o tym nie 25 minut wcześniej, tylko trzy dni wcześniej - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica).
Jak twierdzą członkowie komisji z klubów opozycji, ich stanowisko potwierdziła opinia Biura Legislacyjnego:
- Przepis mówi, że zawiadomienie o posiedzeniu komisji powinno być przynajmniej trzy dni przed. Przepis mówi o terminie trzydniowym. Natomiast jeśli chodzi o praktykę w pracach parlamentarnych, to jest ona różna, nie zawsze ten termin trzydniowy jest zachowywany. Jeśli chodzi o skrócenie, to przepisy są, ale dotyczą pierwszego czytania na komisji. Tam jest możliwość skrócenia terminu - mówił przedstawiciel Biura.