Firmy, które rocznie wprowadzają na rynek do 1 kg baterii lub akumulatorów przenośnych, nie będą musiały spełniać wymagań odzysku i recyklingu odpadów z takich ogniw. Przewiduje to nowelizacja ustawy o bateriach i akumulatorach, która wchodzi w życie 1 stycznia 2015 r.
Zwolnienie małych importerów z pewnych obowiązków oznacza, że nie będą też musieli wnosić opłat produktowych, gdy nie wykonają recyklingu na odpowiednim poziomie. I takie ułatwienie obejmie także przedsiębiorców, którzy wprowadzają na rynek do 100 kg akumulatorów przemysłowych.
Jak się okazuje, nic za darmo. Takie zwolnienie z obowiązków i opłat produktowych będzie stanowiło dozwoloną pomoc publiczną. Trzeba się z niej rozliczyć przed marszałkiem województwa do 15 marca każdego roku.
– Zamiast ułatwiać życie mniejszym przedsiębiorcom, tak naprawdę coraz bardziej się je komplikuje – uważa Krzysztof Kawczyński, ekspert ochrony środowiska w Krajowej Izbie Gospodarczej. Tłumaczy, że nieduża firma sama się nie rozliczy z dozwolonej pomocy publicznej. Zapłaci więc innej, która się na tym zna i zrobi to na około 500 zł. Tymczasem przy małej ilości wprowadzanych na rynek baterii czy akumulatorów opłata produktowa za niewykonany recykling odpadów po nich wyniosłaby około 50 zł. Krzysztof Kawczyński zwraca uwagę, że przepisy nie dają małym przedsiębiorcom wyboru. I po imporcie małej ilości baterii firma będzie musiała przedstawić sprawozdanie o skorzystaniu z pomocy publicznej, zamiast np. wnieść opłatę produktową.
Ministerstwo Środowiska uspokaja, że tak nie będzie. I importer małej ilości baterii czy akumulatorów przemysłowych sam zadecyduje, czy chce wypełniać obowiązki przypisane do odzysku i recyklingu, czy nie.