Tak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z 28 czerwca 2016 r. (II PK 163/15).
Pracownik był zatrudniony na stanowisku kierowcy samochodu ciężarowego na podstawie umowy o pracę na czas określony. Była to druga umowa wiążąca strony. Pierwszą wypowiedział pracodawca z powodu nadmiernego zużycia paliwa przez kierowcę. Nawiązując kolejny stosunek pracy poinformował pracownika o skutkach nieprawidłowego dysponowania paliwem.
W czasie zatrudnienia pracodawca dokonał analizy ilości paliwa zużytego przez kierowcę od 5 września 2011 r. do 21 stycznia 2012 r. stwierdzając, że różnica między paliwem zatankowanym a zużytym wynosi 1037 litrów. Było to bardzo duże zużycie na tle innych osób wykonujących podobne zadania i zatrudnionych na podobnych stanowiskach. W związku z tym pracodawca rozwiązał z kierowcą umowę o pracę bez wypowiedzenia z jego winy z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, polegającego na spowodowaniu wysokich strat dla firmy przez regularne doprowadzanie do ubytków tankowanego paliwa. Pracownik odwołał się do sądu od dyscyplinarnego zwolnienia i bronił się tym, że nadmierne zużycie paliwa było wynikiem awarii systemu, rozszczelnieniem instalacji paliwowej, pękaniem zbiorników paliwa. Biegły sądowy z zakresu ekonomiki transportu stwierdził, że system kontroli zużycia paliwa nie odczytywał codziennego spuszczania niewielkiej ilości paliwa jako zwiększonego zużycia i różnica w ilości zatankowanego a zafakturowanego paliwa mogła wynikać albo z rozszczelnienia zbiornika paliwa albo właśnie systematycznego spuszczania paliwa.
Sąd rejonowy nie dał wiary tłumaczeniom pracownika i oddalił powództwo. Uznał za nadzwyczajny zbieg okoliczności to, że tylko u niego dochodziło do awarii systemu paliwowego i innych technicznych uszkodzeń zbiornika paliwa. W ocenie SR faktem było, iż pracownik przekraczał nadmiernie normy zużycia paliwa ustalone przez pracodawcę, jak też wskazane przez producenta. Uznał, że należy przypisać pracownikowi co najmniej rażące niedbalstwo w zachowaniu, a tym samym że pracodawca zasadnie rozwiązał z nim umowę o pracę w trybie dyscyplinarnym. Zdaniem SR nie można oczekiwać od pracodawcy, aby tolerował nieuzasadnione nadwyżki zużycia paliwa i ponosił dodatkowe koszty prowadzonej działalności gospodarczej.
Sąd okręgowy rozpatrujący apelację pracownika zmienił wyrok SR i zasądził na jego rzecz odszkodowanie. Pracodawca wniósł skargę kasacyjną. Wywodził w niej, że naruszenie przez kierowcę podestowych obowiązków służbowych należy upatrywać w obowiązku pracownika dbałości o dobro zakładu pracy. Jeżeli doprowadził on do nieuzasadnionego przekroczenia norm zużycia paliwa i naraził firmę na szkodę, w sposób ciężki naruszył swoje podstawowe obowiązki pracownicze i można mu przypisać winę umyślną lub co najmniej rażące niedbalstwo. Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną, uznając za prawidłowe rozstrzygnięcie SO.