Dla niektórych „pantoflarz”, dla innych postępowiec. Mąż z nazwiskiem żony poza statystyką

Choć urzędy stanu cywilnego nie badają, ilu mężów po ślubie przyjmuje nazwisko żony (całkowicie lub zachowując równocześnie własne), i uznają, że to raczej marginalne zjawisko, taki trend - w czasach równouprawnienia - ma szansę naturalnie się umacniać.

Publikacja: 14.06.2025 11:52

Dla niektórych „pantoflarz”, dla innych postępowiec. Mąż z nazwiskiem żony poza statystyką

Warszawa, 16.04.2025. Sławosz Uznański-Wiśniewski podczas wywiadu dla Polskiej Agencji Prasowej, przed drugim dniem III Konferencji Bezpieczeństwa ESA na Zamku Królewskim w Warszawie

Foto: Radek Pietruszka/PAP

Przyjmowanie nazwiska żony przez męża to zjawisko, które nie umyka uwadze ekspertów i urzędników, choć trudno uchwycić je w konkretne statystyki. Zwykle przybiera ono formę utworzenia nazwiska dwuczłonowego: jeden to to pozostawione przez mężczyznę kawalerskie, drugi – to, które dostaje po partnerce. Przyjęcie takiego rozwiązania – jak pokazał ostatnio przykład astronauty Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, męża posłanki KO Aleksandry Uznańskiej-Wiśniewskiej – wciąż budzi jednak żywe zainteresowanie (fraza dotycząca tego aspektu życia Polaka, który poleci w kosmos, biła rekordy popularności wśród tych wyszukiwanych przez internautów w sieci), a czasem i krytykę. 

Czytaj więcej

Każdy mąż może pójść w ślady Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego i przyjąć nazwisko żony

– Osobiście nie mam nic przeciwko temu, by to zjawisko się upowszechniało. Sam jestem przykładem osoby, która drugi człon swojego nazwiska przyjęła od żony, choć ona pozostała przy swoim panieńskim. Dla mnie był to wyraz miłości, szacunku, uznania dla tradycji rodzinnych, równouprawnienia, po prostu naturalnych zmian społecznych – komentuje dr Mirosław Boruta Krakowski z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie.

Tradycja trzyma się mocno? Urzędy stanu cywilnego nie liczą, ale szacują

Danych dotyczących liczby konkretnych przypadków próżno szukać w urzędach stanu cywilnego. Jak informuje kierownik gdyńskiego USC Inocenta Nycz, oba warianty takiego rozwiązania (kiedy to mąż przejmuje nazwisko żony lub oboje przyjmują to dwuczłonowe), to wciąż przypadki sporadyczne.

– Ostatni taki przypadek odnotowaliśmy w tym miesiącu; wówczas to mąż przyjął nazwisko żony – podkreśla.

I wskazuje, że wciąż najczęściej stosowanym rozwiązaniem jest to, kiedy to żona przyjmuje nazwisko męża lub dodaje je do własnego panieńskiego.

Z naszych „luźnych” szacunków wynika, że w Szczecinie około 5 proc. mężczyzn wstępujących w związek małżeński decyduje się na zmianę nazwiska noszonego po ślubie.

Dariusz Sadowski, centrum informacji w Urzędzie Miasta w Szczecinie

Podobną stabilność obserwują urzędnicy USC w Łodzi.

– Natomiast przyjmowanie przez mężczyznę nazwiska żony, czy przyjmowanie przez oboje małżonków wspólnego dwuczłonowego nazwiska, nadal jest rzadkością – informuje urząd miasta.

Z kolei rzecznik prasowy prezydenta Gliwic Mariusz Kopeć przekazuje, że przyjmowanie nazwiska partnerki to maksymalnie dwa przypadki w roku. Nazwiska dwuczłonowe to z kolei liczby rzędu trzy-pięć rocznie.

– Można zatem z pewnym przekonaniem stwierdzić, że w Gliwicach w tej kwestii wciąż dominuje model tradycyjny – konkluduje.

Czytaj więcej

Czy można zmienić nazwisko ze względu na konflikt rodzinny? Wyjaśnił to NSA

Sytuacja podobnie wygląda w Szczecinie, gdzie nowożeńcy również nie palą się do przyjęcia nazwiska żony lub utworzenia dwuczłonowego.

– Z naszych „luźnych” szacunków wynika, że w Szczecinie około 5 proc. mężczyzn wstępujących w związek małżeński decyduje się na zmianę nazwiska noszonego po ślubie – podkreśla Dariusz Sadowski z centrum informacji miasta w tamtejszym urzędzie.

– Orientacyjnie mogę wskazać, że zmiana nazwiska przez mężczyznę może wynosić 2-3 procent rocznie – informuje z kolei Grażyna Gorczyca, dyrektorka-kierowniczka USC w Gdańsku.

Jak zauważa, mężczyźni częściej skłonni są zrezygnować z własnego, kiedy jest ono obraźliwe, stanowi równocześnie nazwę czynności, przedmiotu lub zjawiska pogodowego.

– Przy czym znane nam jest zjawisko, że mężczyźni są bardziej przywiązani do swojego nazwiska, do swojego rodu, nawet jeżeli to nazwisko budzi kontrowersje – zauważa Grażyna Gorczyca.

Zaznacza jednak, że są też sytuacje, kiedy mężczyźni gotowi są odstąpić od tradycji – zwykle, kiedy ich żona pochodzi np. z rodu szlacheckiego.

Delikatne zmiany zauważają z kolei urzędnicy ze stolicy Małopolski.

– Wydaje się, że z roku na rok takich przypadków jest coraz więcej, jednak stanowi to niewielki procent w stosunku do wszystkich ślubów cywilnych udzielanych w Krakowie – około 40 przypadków rocznie, co stanowi 2 proc. ślubów cywilnych – przekazała Emilia Król z biura prasowego urzędu miasta.

Zmiana nazwiska przy ślubie. Każde z narzeczonych decyduje samodzielnie

Dr Boruta Krakowski przypomina, że dawniej wyrazem zachodzących w społeczeństwie zmian było zjawisko zachowywania nazwiska przez kobietę, przy równocześnie dodaniu tego drugiego – po mężu.

I podkreśla, że nie bez znaczenia jest też fakt, iż dzisiaj kobiety rozwijają swoje osobiste kariery, a często później decydują się na małżeństwo, więc nie chcą wyzbywać się nazwiska, poprzez które identyfikuje się je z ich dorobkiem.

– To już dosyć powszechne myślenie, choćby w świecie nauki, sztuki czy sportu – ocenia.

Warto jednak pamiętać, że przy zawarciu związku małżeńskiego, narzeczeni samodzielnie – każde za siebie – decydują o tym, jak będą się nazywali. I choć w praktyce trudno sobie wyobrazić, aby wcześniej nie omówili tej kwestii, w teorii może dojść na tym tle do nieporozumienia.  „Odzyskać” nazwisko w razie rozpadu związku też nie jest łatwo – mąż czy żona nie mogą zażądać od byłego partnera, aby je „oddał” i wrócił do dawnych danych.

Czytaj więcej

Joanna Parafianowicz: Wniosek o zmianę nazwiska nie może być podyktowany widzimisię

Mec. Agnieszka Galiszewska prowadząca własną kancelarię adwokacką w Warszawie przypomina, że to małżonek, który przyjął nazwisko, może złożyć przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego lub konsulem oświadczenie o powrocie do tego noszonego przed ślubem. Ma na to trzy miesiące od momentu uprawomocnienia się orzeczenia rozwodu.

– Zatem jest to decyzja osoby, która dokonała zmiany nazwiska, a nie współmałżonka, którego nazwisko zostało przyjęte – precyzuje.

Czy celebrytka może zmusić byłego męża, żeby „oddał” jej nazwisko? Prawniczka: szkalując go, sama może naruszyć jego dobra osobiste 

Takie przypadki bywają komentowane głównie, kiedy chodzi o celebrytów czy osoby rozpoznawalne w pewnych kręgach. Wtedy nazwisko ma bowiem szczególne znaczenie, bo może stanowić swego rodzaju markę osobistą. Co zatem w sytuacji, kiedy np. „anonimowa” osoba przyjmuje nazwisko znanego wybranka, a następnie ich drogi się rozchodzą? Sytuacja wygląda dokładnie tak samo, jak w przypadku każdego innego związku. 

Wątpliwości w tej sprawie rozwiewa adw. Patrycja Rejnowicz-Janowska z kancelarii JKLAW. Podkreśla, że choć nazwisko niewątpliwie stanowi dobro osobiste, to kiedy już je nosimy, niezadowolony były partner nie ma wpływu na „zarządzanie” nim.

– Jeśli przejęliśmy je po małżonku – nawet, jeśli było ono wcześniej już powszechnie rozpoznawalne, czy też znane w pewnych kręgach – tylko my sami możemy wnioskować o powrót do własnego, panieńskiego lub kawalerskiego. Druga strona nie może nas do tego zmusić – precyzuje mecenas.

Partner, który „na plecach” znanego małżonka zaczął robić karierę, ma takie samo prawo do wspólnego nazwiska, nawet po rozwodzie 

Zauważa jednak, że możliwa jest sytuacja, w której np. kobieta – która nie chce, by jej były mąż nosił jej nazwisko – prowokuje go do podjęcia takiej decyzji. I zaczyna uprzykrzać mu życie, publicznie krytykować, zarzucać mu, że je „ukradł”, że chce korzystać z jego renomy, którą ona sama wypracowała. Zamiast jednak osiągnąć swój cel, może narazić się na konsekwencje.

Czytaj więcej

Ile osób w Polsce nosi moje nazwisko? Możesz to sprawdzić w kilka minut

– Takie pejoratywne wypowiedzi, stawiające go w złym świetle, i inne działania mające na celu zmuszenie go do rezygnacji, mogą zostać uznane za naruszenie jego dóbr osobistych – tożsamości, godności, dobrego imienia – wyjaśnia mec. Rejnowicz-Janowska.

Z drugiej strony – jak analizuje – takiej przykładowej kobiecie trudno byłoby udowodnić swoją tezę przed sądem. Bo ówczesny partner przecież, w trakcie trwania związku, również mógł już „pracować” na rzecz wspólnego wówczas nazwiska, do którego miał – i po rozstaniu również ma – pełne prawo. Czasem więc lepiej odpuścić takie „mobilizujące” go działania.

Przyjmowanie nazwiska żony przez męża to zjawisko, które nie umyka uwadze ekspertów i urzędników, choć trudno uchwycić je w konkretne statystyki. Zwykle przybiera ono formę utworzenia nazwiska dwuczłonowego: jeden to to pozostawione przez mężczyznę kawalerskie, drugi – to, które dostaje po partnerce. Przyjęcie takiego rozwiązania – jak pokazał ostatnio przykład astronauty Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, męża posłanki KO Aleksandry Uznańskiej-Wiśniewskiej – wciąż budzi jednak żywe zainteresowanie (fraza dotycząca tego aspektu życia Polaka, który poleci w kosmos, biła rekordy popularności wśród tych wyszukiwanych przez internautów w sieci), a czasem i krytykę. 

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Już ponad 1000 wakatów w sądach. KRS wzywa Bodnara
Prawo w Polsce
Ponowne przeliczenie głosów. SN dał zielone światło
Sądy i trybunały
Szef adwokatury: jest sposób na uzdrowienie sądów i podpis Karola Nawrockiego
Praca, Emerytury i renty
Duże zmiany w wypłatach 800 plus w czerwcu. Od lipca nowy termin
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Praca, Emerytury i renty
Ranking najbardziej poważanych zawodów. Adwokat i sędzia zaliczyli spadek