- Wypowiedź pana marszałka Hołowni niewątpliwie była przesadzona, bo nie mówił, że ktoś chciał wyprowadzić czołgi, tylko uznał, że namawiano go do nieprzeprowadzenia do końca wyboru prezydenta w sensie złożenia przysięgi. To samo w sobie zamachem stanu nie jest, tylko byłoby złamaniem wszystkich norm i obyczajów i byłoby absolutnie nie w porządku z punktu widzenia konstytucji. Cieszę się, że pan marszałek nie uległ tym namowom; martwię się, że tak publicznie dał temu wyraz, szkodząc rządowi i koalicji, bo użył sformułowania na pewno zbyt ostrego – uważa były prezydent.
Bronisław Komorowski o Szymonie Hołowni: Miał co odreagowywać
– Nie wiem, jakie emocje powodują (Szymonem Hołownią). Moja opinia jest taka, że w ostatnim okresie był pod wieloma przeciążeniami. Poczynając od wyniku wyborów w I turze (...), potem było to nieszczęsne spotkanie z Kaczyńskim, teraz ta wypowiedź. (...) Ja interpretuję jego wypowiedź jako odreagowanie różnego rodzaju stresów, kłopotów, ataków na jego osobę. (...) Myślę, że on miał co odreagowywać, ale mądrość w polityce polega na tym, żeby odreagowywać bez powodowania strat dla całości – powiedział w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem Bronisław Komorowski.
Czy gdyby kandydował Radosław Sikorski, wynik wyborów prezydenckich mógłby być inny?
Komorowski był też pytany o rekonstrukcję rządu i o rolę Radosława Sikorskiego. – Uważam, że jest jednym z najbardziej doświadczonych polskich polityków. Przeszedł taką drogę, która go predestynowała do funkcji prezydenta. Był ministrem obrony, ministrem spraw zagranicznych, marszałkiem Sejmu – zauważył były prezydent.
– Niewątpliwie to jest ten polityk w kręgu dzisiejszej koalicji rządzącej, który dysponuje największym doświadczeniem (...). Ja bym życzył, żeby doczekał takiego momentu, kiedy może sięgnąć po prezydenturę albo po premierostwo. (...) Myślę, że to jest naturalny kandydat do najwyższych funkcji w państwie – dodał
W jego opinii „niewątpliwie fakt, że Radosław Sikorski został wicepremierem, utrzymując resort spraw zagranicznych, wzmacnia jego pozycję” i oznacza, że to właśnie Sikorski „jest naznaczany do najwyższych funkcji”. To, jego zdaniem, wynik „głośnych pytań”, które pojawiają się w środowisku Platformy Obywatelskiej o to, czy wynik wyborów prezydenckich nie byłby inny, gdyby to właśnie Sikorski reprezentował tę partię.