Reklama

Szymon Hołownia tłumaczy, co miał na myśli mówiąc o „zamachu stanu”. „Nie ma spisku”

„Sformułowania 'zamach stanu' użyłem we wczorajszym 'Gościu Wydarzeń', podobnie jak wielokrotnie wcześniej, nie w znaczeniu prawnym – co zresztą w rozmowie zostało wyraźnie podkreślone – a politycznej diagnozy, opisu sytuacji, w której dochodzi do poważnej destabilizacji państwa i podważenia zasad demokracji” - czytamy we wpisie opublikowanym przez Szymona Hołownię na Facebooku.

Publikacja: 26.07.2025 19:00

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia

Foto: PAP/Piotr Nowak

Szymon Hołownia wyjaśnił we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych, co miał na myśli, mówiąc o „zamachu stanu”. 

Szymon Hołownia mówił o „zamachu stanu”. Tusk: Lekkomyślne słowa mogą prowadzić do poważnych skutków

W piątek w rozmowie z Polsat News  marszałek Sejmu Szymon Hołownia stwierdził, że „wielokrotnie proponowano, sugerowano, rozpytywano go, czy jest gotowy przeprowadzić zamach stanu”. Chodziło o odmowę zwołania Zgromadzenia Narodowego i zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta, z powodu niejasności związanych z błędami w komisjach obwodowych podczas drugiej tury wyborów.

Marszałek Sejmu przyznał, że podobne pomysły pojawiały się już w wąskim gronie liderów koalicji rządzącej, gdzie premier Donald Tusk miał pytać wprost: „Co robimy?” w tej sprawie. Hołownia podkreślił, że nie widzi podstaw do kwestionowania wyniku wyborów i że zamachu stanu „nie zrobi się z nim”. - Ja to nazywam zamachem stanu. To oczywiście nie wypełnia kryteriów prawdopodobnie prawnych zamachu stanu, ale ja mówię o zamachu stanu, mając na myśli sytuację, w której prezydent został wybrany, a ja mówię: no nie podoba mi się ten prezydent, to może ja go nie zaprzysięgnę – mówił. 

Podczas sobotniego spotkania z wyborcami w Pabianicach premier Donald Tusk nawiązał do wypowiedzi Szymona Hołowni, podkreślając, że „nieodpowiedzialne zachowanie oraz lekkomyślne słowa mogą prowadzić do bardzo poważnych skutków”.

Teraz marszałek Sejmu wyjaśnił, co miał na myśli mówiąc o „zamachu stanu”. 

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Donald Tusk komentuje słowa Hołowni: Nierozważne działania mogą prowadzić do tragedii

Hołownia: Sformułowania „zamach stanu” użyłem nie w znaczeniu prawnym

Szymon Hołownia we wpisie opublikowanym na prywatnym koncie na Facebooku wyjaśnił, co miał na myśli, kiedy mówił o „zamachu stanu”. 

„Widzę, że jest potrzeba, więc wyjaśniam, że sformułowania 'zamach stanu' użyłem we wczorajszym 'Gościu Wydarzeń', podobnie jak wielokrotnie wcześniej, nie w znaczeniu prawnym – co zresztą w rozmowie zostało wyraźnie podkreślone – a politycznej diagnozy, opisu sytuacji, w której dochodzi do poważnej destabilizacji państwa i podważenia zasad demokracji” - czytamy. 

Czytaj więcej

Czy wybory prezydenckie były ważne? Adam Bodnar: Moja rola w tej sprawie zakończyła się

Hołownia w swoim wpisie zaznaczył także, że od drugiej tury wyborów prezydenckich wygranej przez Karola Nawrockiego, „w przestrzeni publicznej wielokrotnie formułowano wobec niego oczekiwania, by nie uznać werdyktu wyborców, nie zwoływać Zgromadzenia Narodowego w celu zaprzysiężenia prezydenta elekta albo dokonać obstrukcji poprzez ogłaszanie w Zgromadzeniu przerw, wzywano do niekonstytucyjnego przejęcia obowiązków prezydenta czy wreszcie – zarządzenia nowych wyborów”. „Na wszystkie te, padające publicznie, sugestie odpowiadałem jednoznacznie i zgodnie z prawem: wyborom prezydenckim przysługuje domniemanie ważności, należy wyjaśnić na drodze postępowań prokuratorskich wszystkie przypadki nieprawidłowości w procesie wyborczym, nie ma podstaw faktycznych i prawnych do niezwołania Zgromadzenia Narodowego i odebrania przysięgi od nowo wybranego prezydenta RP” - dodał marszałek Sejmu.

Szymon Hołownia tłumaczy się ze słów o zamachu stanu. „Przeciwstawiam się próbom destabilizowania państwa” 

Hołownia podkreślił też, że „stabilność instytucji państwa, ciągłość władzy i zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi to wartości, których - zwłaszcza w obecnej sytuacji - nie wolno podważać". „A wszelkim próbom ich kwestionowania, a więc destabilizowania państwa, podobnie jak jednomyślni w tej sprawie wszyscy liderzy koalicji 15 października, stanowczo się przeciwstawiam i nadal będę się przeciwstawiał" - wskazał. 

Reklama
Reklama

Polityk zauważył również, że od wyborów prezydenckich minęły już prawie dwa miesiące. „Apeluję do obu stron politycznego sporu, by z jednej strony nie doszukiwać się spisków tam, gdzie ich nie ma, z drugiej - nie podważać demokratycznego werdyktu wyborców, niezależnie od tego, jakie emocje budzi” - zaznaczył marszałek Sejmu. 

Czytaj więcej

Burza po słowach Szymona Hołowni o „zamachu stanu”. Jest wniosek do prokuratury

Reakcje na słowa Szymona Hołowni. Wniosek o przesłuchanie marszałka Sejmu

Słowa marszałka Sejmu o „zamachu stanu” wywołały natychmiastową  reakcję wśród polityków ze wszystkich stron sceny politycznej. Wśród komentatorów i polityków przetoczyła się fala oburzenia oraz żądań podjęcia jasnych działań. Zarówno z obozu rządzącego, jak i opozycji pojawiły się także wezwania do natychmiastowego powiadomienia prokuratury, ujawnienia nazwisk oraz działania w duchu odpowiedzialności konstytucyjnej.

Anna Maria Żukowska z Lewicy otwarcie zarzuciła Hołowni, że jeśli faktycznie posiada wiedzę o przygotowaniach do zmiany ustroju państwa, to ma obowiązek zawiadomić prokuraturę. Jej zdaniem brak reakcji marszałka może być odczytany jako „zagalopowana szarża retoryczna albo swoisty szantaż i zawoalowana groźba”

Zawieszony w prawach członka Polski 2050 Tomasz Zimoch pytał, czy w związku z namowami do zamachu stanu Szymon Hołownia „zawiadomił odpowiednie organy”, czy jednak nie, bo toczy „swoją grę”.

Reklama
Reklama

Była premier Beata Szydło podkreśliła zaś w swoim wpisie, że „naciski na marszałka trzeba jak najszybciej wyjaśnić”.

„Chcą zamydlić oczy wyssanymi z palca zarzutami, a jednocześnie planowali zamach stanu, o czym głośno mówi Marszałek Hołownia” - zaznaczał natomiast były premier Mateusz Morawiecki.

Reklama
Reklama

Wzwiązku z wypowiedzią Hołowni o „zamachu stanu” mecenas Bartosz Lewandowski z Ordo Iuris złożył do prokuratury wniosek o przesłuchanie marszałka Sejmu, zauważając, że za podżeganie do zamachu stanu grozi do 20 lat więzienia. 

Szymon Hołownia wyjaśnił we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych, co miał na myśli, mówiąc o „zamachu stanu”. 

Szymon Hołownia mówił o „zamachu stanu”. Tusk: Lekkomyślne słowa mogą prowadzić do poważnych skutków

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Nowy sondaż partyjny: KO czy PiS? Wiemy, na kogo zagłosowaliby Polacy
Polityka
Donald Tusk komentuje słowa Hołowni: Nierozważne działania mogą prowadzić do tragedii
Polityka
Kolacja-pojednanie między Tuskiem i Kaczyńskim? Adam Bielan: Nie wyobrażam sobie tego
Polityka
Pieniądze dla Instytutu Pileckiego poszły na TVP w likwidacji
Polityka
Burza po słowach Szymona Hołowni o „zamachu stanu”. Jest wniosek do prokuratury
Reklama
Reklama