Standardem są ogromne żądania przekraczające często kilkakrotnie zarobki zobowiązanego. Z uwagi na to, że zazwyczaj zabezpieczenia orzekane są bez udziału stron i bez dania możliwości odpowiedzi, taktyka horrendalnych żądań popartych nawet nieprawdziwymi twierdzeniami w pełni popłaca.
Alimenty orzekane są zależnie od sądu, sędziego i regionu kraju. W Warszawie są największe, a niskie np. na Śląsku. Sędziowie patrzą nie tylko na zarobki zobowiązanego ale także na jego pozycję, stanowisko oraz wykształcenie. Liczy się również majątek, nawet niewielki. W przypadku „udowodnionych” wysokich potrzeb dziecka, o co jest bardzo łatwo przez pozyskanie odpowiednich zaświadczeń lekarskich i wysłanie dzieci na liczne płatne zajęcia dodatkowe, terapie itp., sąd może ustalić alimenty wielokrotnie wyższe od zarobków, sugerując w uzasadnieniu sprzedaż nawet jedynego posiadanego mieszkania i zamieszkiwanie w wynajętym lokalu lub wyjazd do lepszej pracy za granicę.
Co może robić pozwany rodzic?
Na niewiele zda się zmiana pracy na gorzej opłacaną. Sądy patrzą bowiem do tyłu na ostatnie kilka lat zarobków.
Kiedy można wystąpić o podwyżkę?
Zawsze jak zmienią się warunki: wzrost kosztów utrzymania, obniżenie zarobków lub pogorszenie stanu zdrowia głównego opiekuna, podjęcie przez niego dodatkowych zajęć i konieczność zatrudnienia opiekunki, a wreszcie inflacja.