– Nie chcemy nikogo wyrzucać na ulicę. Proponujemy jednak ograniczyć ochronę przed eksmisją w wypadku osób z wyrokiem za znęcanie się nad rodziną. Powinny być one eksmitowane do noclegowi. Niech same szukają dla siebie mieszkania, dlaczego mają to za nich robić inni – uważa prof. Feliks Zedler z Komisji Kodyfikacyjnej. – Taka zmiana wymaga jednak nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego. Chcemy ją opracować jak najszybciej.
Wielu prawników jest zdania, że obecne przepisy lepiej chronią osoby znęcające się nad rodziną niż ich ofiary. Nie można ich bowiem eksmitować, dopóki nie dostarczy się pomieszczenia tymczasowego.
Chodzi o realizację wyroków eksmisyjnych w praktyce. Ustawa o ochronie praw lokatorów daje małżonkowi (lub byłemu małżonkowi) prawo wystąpienia do sądu o eksmisję męża (żony) znęcającego się nad rodziną lub stosującego przemoc. Ta sama ustawa zwalnia sąd z obowiązku przyznania takiej osobie prawa do lokalu socjalnego. Nie oznacza to jednak, że taką osobę można szybko eksmitować. Okazuje się bowiem, że skutecznie chroni ją przed tym kodeks postępowania cywilnego. Eksmitowanemu, któremu nie przysługuje prawo do lokalu socjalnego, trzeba dostarczyć pomieszczenie tymczasowe (art. 1046 § 4 k.p.c.). Szybkie dostarczenie takiego pomieszczenia nie jest zazwyczaj możliwe. Dochodzi więc do sytuacji, kiedy ofiary przemocy w rodzinie przez wiele miesięcy, a czasami lat, muszą żyć ze sprawcą pod jednym dachem.
– Niestety, takich przypadków jest wiele – mówi Małgorzata Tobiszewska, dyrektor oddziału gdańskiego Centrum Praw Kobiet.
– Propozycja jest dobra, ale niewystarczająca – ocenia Małgorzata Tobiszewska. Osoba, która zostaje skazana za stosowanie przemocy w rodzinie, nie może być na podstawie tego samego wyroku eksmitowana, trzeba wytoczyć odrębny proces, który trwa latami. Znam przypadki, kiedy dochodzi do tragedii – zdarza się, że kobiety są już tak zdesperowane, że zabijają swoich mężów. Obie te kwestie powinny być więc rozstrzygnięte w jednym wyroku.