To sedno najnowszej uchwały Sądu Najwyższego, która wypełnia niedopowiedzenie w prawie (sygnatura akt III CZP 77/12).
Obowiązek alimentacyjny rodziców nie kończy się wraz z uzyskaniem przez dzieci pełnoletności, jeżeli nie są zdolne same się utrzymać (art. 133 kodeksu rodzinnego). Art. 27 stanowi zaś, że oboje małżonkowie obowiązani są w miarę swych możliwości przyczyniać się do zaspokajania potrzeb rodziny.
Pieniądze dla dorosłego
Na podstawie tego przepisu Małgorzata N. wystąpiła podczas sprawy rozwodowej o zobowiązanie jej męża do płacenia alimentów. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga zasądził je tytułem zabezpieczenia na czas procesu. Kobieta, co zalecił jej psycholog, wyprowadziła się bowiem ze wspólnego mieszkania, a dzieci, choć już dorosłe, nie mają dochodów. Rzecz w tym, że przepisy dokładnie określają tryb uzyskiwania alimentów w czasie procesu rozwodowego, ale dotyczą dzieci małoletnich. Do 4 lutego 2005 r. art. 443 § 1 kodeksu postępowania cywilnego i wyrosłe na jego tle orzecznictwo SN pozwalało żądać takich świadczeń dla dzieci dorosłych. Przepis ten jednak uchylono.
Potrzeby rodziny
Wątpliwości wzięły się z tego, że zabezpieczenie na czas procesu ma gwarantować wykonanie wyroku, który ma zapaść w sprawie. Zajęcie rachunku bankowego ma np. zapewnić spłatę długu, natomiast celem sprawy rozwodowej jest orzeczenie rozwodu, a nie zasądzenie alimentów.
Te wątpliwości przedstawił Sądowi Najwyższemu sąd apelacyjny.