Epidemia koronawirusa zmieniła rytm codziennego życia społeczeństwa i funkcjonowania większości instytucji państwowych i samorządowych. W ramach działań ograniczających rozprzestrzenianie się epidemii podjęto decyzje o ograniczeniu konstytucyjnej wolności przemieszczania się. Wprowadzono nadzwyczajne obostrzenia dotyczące wychodzenia z mieszkań, zaleca się pozostawanie w domu, w izolacji, zamknięto szkoły i część zakładów pracy, a spora grupa obywateli została skierowana na przymusową kwarantannę.
Ograniczenia, mające na celu ochronę zdrowia publicznego, spowodowały jednak, że osoby doświadczające przemocy domowej znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Od ponad dwóch tygodni znajdują się w zamknięciu z osobami, które stosują przemoc, a standardowe środki wsparcia i działalność instytucji udzielających pomocy zostały znacznie ograniczone.
W ocenie rzecznika niezwykle istotne jest, aby wszystkie osoby, które przebywają teraz w izolacji społecznej miały pewność, że w razie potrzeby uzyskają niezbędne wsparcie, a sprawcy przemocy w rodzinie – w jakiejkolwiek jej formie: psychicznej, fizycznej, seksualnej, czy ekonomicznej – nie unikną odpowiedzialności za swoje zachowania wobec osób najbliższych. - W obecnej sytuacji państwo musi zapewnić kompleksowe podejście gwarantujące bezpieczeństwo osobiste wszystkich obywateli - podkreśla RPO.
Czytaj także: Koronawirus: zakaz wychodzenia sprzyja przemocy domowej
Jak wygląda sytuacja?
DO RPO dotarło wiele alarmujących sygnałów na temat wpływu stosowanych środków zaradczych w walce z epidemią na sytuację osób doświadczających przemocy domowej.