Nieuczciwa konkurencja: Kłopotliwe ściganie podróbek

Nieliczne sprawy o produkcję i handel towarami podrobionymi trafiają do sądów. Są nagminnie umarzane

Publikacja: 18.11.2011 07:23

Tylko 20 proc. spraw zgłoszonych na policję znajduje swój finał przed sądem. Pozostałe najczęściej s

Tylko 20 proc. spraw zgłoszonych na policję znajduje swój finał przed sądem. Pozostałe najczęściej są umarzane.

Foto: Rzeczpospolita

Podróbki są wszechobecne na polskim rynku. Od lat mimo zgłaszania przez pokrzywdzonych na policję (szczegóły patrz grafika) zaledwie 20 proc. takich spraw trafia do sądów. Powodów jest kilka. Organy ścigania chętnie np. umarzają postępowania z art. 24 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

Gra niewarta świeczki

– Często postępowanie dotyczy kilku sztuk zajętych bluzek czy kosmetyków. Wartość przedmiotów jest niewielka, a zlecenie ekspertyzy biegłemu przekraczałoby ją kilkakrotnie. Nie opłaca się więc przeprowadzać dowodów. Stąd właśnie tyle umorzeń – tłumaczy policjant Marek Jarmoliński.

Inny powód to, jak wynika z raportu przygotowanego przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości (autorką jest Dagmara Milewicz-Bednarska), swoiste przyzwolenie na wprowadzanie do obrotu skopiowanych produktów i marginalizacja problemu przez policję.

„Ujawnianie przez policję przestępstwa kopiowania zewnętrznej postaci produktów podczas rutynowych kontroli należą zdecydowanie do rzadkości. Prawie 90 proc. zawiadomień o popełnieniu przestępstwa złożyli pokrzywdzeni" – napisano w raporcie.

Przeprowadzone badania pokazały niechęć organów ścigania do wyczerpującego gromadzenia materiału dowodowego i wszechstronnego badania wszystkich okoliczności sprawy.

Kary za kopiowanie

Nieliczne sprawy, które mimo wszystko doczekały się sądowego finału, zakończyły się wyrokami w zawieszeniu.

Rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 4200 zł grzywny to kara, jaką wymierzył jeden z sądów rejonowych za produkcję i wprowadzanie do obrotu skopiowanych wyrobów dziewiarskich.

Agnieszka B. prowadząca działalność gospodarczą wprowadziła na rynek kremy do twarzy, których zewnętrzna postać zbliżona była do kremów już obecnych na rynku – dostała za to sześć miesięcy więzienia, dwuletni okres próby i 400 zł grzywny.

Poddani próbie

Tomasz S. usłyszał wyrok – rok więzienia i roczny okres próby za handel obwoźny podrobioną odzieżą sportową renomowanych firm. To tylko trzy z kilkuset wyroków, jakie niedawno zapadły za kopiowanie zewnętrznej postaci produktu, czyli obrót podróbkami.

– Nie chcę komentować wyroków sądów – zastrzega „Rzeczpospolitej" sędzia Bartosz Karpiński. Przekonuje, że każda sprawa jest indywidualna, a i kara, jaką przewiduje przepis, obliguje sąd do rozsądnego wyrokowania.

Inni pytani przez nas sędziowie mówią o jeszcze innej trudności – to brak specjalistów, biegłych, którzy szybko i sprawnie ocenią jakość produktu. Nie bez znaczenia jest także cena, jakiej żądają za fachową ekspertyzę.

Sprawy handlowania podróbkami reguluje dziś art. 24  ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Mówi on wprost, że kto za pomocą technicznych środków reprodukcji kopiuje zewnętrzną postać produktu lub tak skopiowany wprowadza do obrotu, stwarzając tym możliwość wprowadzenia klientów w błąd, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.

Szkodzą ściganiu

Czyje interesy chroni ten przepis? Interes publiczny, przedsiębiorców, klientów, a zwłaszcza konsumentów – wylicza autorka opracowania sporządzonego w IWS. Wskazuje przy tym mankamenty, które przeszkadzają w zwalczaniu takiej przestępczości.

Po pierwsze – jest to niezasadne nadawanie przestępstwu kopiowania przymiotu przestępstwa indywidualnego, co wielokrotnie było przyczyną nie tylko umorzenia postępowania przygotowawczego, ale również orzekania wyroków uniewinniających.

Po drugie – uchybienia w dopuszczaniu dowodu z opinii biegłego, a ściślej kardynalne błędy popełniane przy wskazywaniu zakresu sporządzonej ekspertyzy (w efekcie większość sporządzonych opinii nie jest pełnowartościowym dowodem).

Po trzecie – wielokrotnie w badanych sprawach uzasadnienie decyzji umarzających odmawiających wszczęcia postępowania lub utrzymujących zaskarżone decyzje w mocy nie zawierało niezbędnych elementów, a tym samym uniemożliwiało skontrolowanie go, a także rzeczowe ustosunkowanie się do przyjętego przez prowadzącego postępowanie przygotowawcze toku rozumowania.

Zobacz:

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara