Prokuratura postawiła mu zarzuty zakłócenia imprezy masowej i naruszenia nietykalności cielesnej, jednocześnie oskarżenie prokurator objął ściganiem z urzędu, a pochodzącego z Białegostoku 24-letniego Oskara W. oddała pod dozór policji i nałożyła na niego zakaz wstępu na imprezy masowe. Za te przestępstwa grozi mu do 2 lat więzienia.
Przypomnijmy, sam sprawca powiedział po zajściu, że "chciał obudzić społeczeństwo z letargu, aby zrozumieli, co się dzieje w tym kraju; rządzą nami postkomuniści, a postkomunistyczni dziennikarze chcą ten stan utrzymać; z jego strony to nie było bicie, to było symboliczne szturchnięcie".
Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Szczecinie Anna Gawłowska-Rynkiewicz, prokuratora oceniła, że działanie Oskara W. nie miało na celu wywierania presji na dziennikarza.
Nie wiemy czy Prokuratura wzięła sobie do serca wskazania naszej analizy prawnej ("Misja Miecugowa nie była zagrożona", "Rz" z 7 sierpnia 2013 r.), w każdym razie wskazywaliśmy w niej, że Oskarowi W. można postawić zarzuty karne, ale nie ten, że ogranicza dziennikarską aktywność redaktora, nie z art. 43 prawa prasowego, po który sięgnęła po zajściu Policja. Artykuł 43 mówi, że kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania publikowania materiału prasowego podlega karze więzienia do lat trzech. Jednak przestępstwo wywieranie na dziennikarza presji może być popełnione tylko wtedy gdy sprawca zmierza umyślnie do zmiany dziennikarskiego zamierzenia (publikacji), a tego trudno w takiej publicznej akcji Oskara W. się dopatrzyć.
Była to natomiast ostentacyjna krytyka programu i chyba zamiar poniżenia redaktora Miecugowa, wreszcie naruszenia jego nietykalności — a to ostanie jest przestępstwem (art. 217 Kodeksu karnego). Wprawdzie ścigane z oskarżenia prywatnego, ale jeden z naszych rozmówców sugerował, że ze względu na szeroki wymiar publiczny czynu sprawa nadaje się do objęcia ściganiem prokuratorskim. Prokuratura, jak widać, skorzystała z tej możliwości, a - dodajmy - sięga po nią niezmiernie rzadko.