Skargi w sprawie przepisów o kontroli operacyjnej i uprawnieniach służb złożyła najpierw Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich (w 2011 r.), a następnie Andrzej Seremet, prokurator generalny (w 2012 r.). Wnioski połączono. Są jednak tak obszerne, że Trybunał zdecydował, by rozprawa trwała aż trzy dni. Rozpozna wnioski w pełnym składzie pod przewodnictwem Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa TK (sygnatura akt K23/11).
Autorzy wniosków uważają, że przepisy o podsłuchach i billingach w poszczególnych ustawach są nieprecyzyjne, co może prowadzić do nadużyć. Chodzi m.in. o informację, do kogo należy dany numer telefonu komórkowego, wykaz połączeń czy lokalizację aparatu. W efekcie służby same określają, jakie dane o jednostce chcą pozyskać w kontroli operacyjnej, mając od dyspozycji nieograniczony przez ustawę katalog środków technicznych.
Obywatel, wobec którego są stosowane, nic o nich nie wie i nie może ich kwestionować. Brakuje też przepisów o niszczeniu danych nieprzydatnych do dalszego postępowania.
Seremet kwestionuje m.in. to, że ustawodawca nie zakazał tajnym służbom korzystania z danych z podsłuchów osób chronionych tajemnicą: adwokacką, lekarską, notarialną, dziennikarską, radcy prawnego i doradcy podatkowego. A przecież w tej sprawie obowiązuje tzw. zakaz dowodowy. Wniosek Seremeta poparła Naczelna Rada Adwokacka.
Rzecznik zaskarżyła ustawy regulujące prawo dziesięciu służb do uzyskiwania danych telekomunikacyjnych obywateli. A dokładnie: policji, Straży Granicznej, Służby Celnej, kontroli skarbowej, Żandarmerii Wojskowej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego.